„Zwycięskiego składu się nie zmienia” – wierny temu powiedzeniu pozostał LeRoy, selekcjoner reprezentacji Ghany, którego zespół zagrał w niezmienionym składzie. Namibia, po dotkliwej porażce, wystąpiła już ze zmianami, a pierwszą z nich była wymiana na pozycji bramkarza.
Namibijczycy wyciągnęli odpowiednie wnioski po meczu z Marokańczykami. Zaczęli o wiele lepiej, co stwierdzić można po bezbramkowych 5 minutach. Ghana nie zagrał tak szybko i agresywnie, jak Maroko. Częściej atakowały „Czarne Gwiazdy”, z czego najciekawsze sytuacje mieli w 10 i 17 minucie, ale górą była wówczas defensywa Namibii.
Bardzo blisko sensacyjnego wyniku było w 19 minucie. Namibijczycy przeprowadzili zespołowa akcję, przy której niewiele pomylił się Brendell. 7 minut później, kapitana Namibii minął Agogo. Pienaar uciekł się do faulu. Rzut wolny rozgrywany tuż przy bocznej linii pola karnego zakończył się tylko przewinieniem Ghańczyka.
Po wolnym w 32 minucie, z piłką minął się Mbanha, ale uderzający głowa Agogo również się pomylił. Po niecałych 60 sekundach, Gyan popełnił jeszcze większy błąd. Kingston świetnie przedarł się między obrońcami, do piłki doszedł Gyan, piłka podbiła się o bramkarza, napastnik znalazł się sam na sam z bramką. Po swojej prawej stronie miał jeszcze partnera z zespołu, lecz Asamoah zdecydował się na strzał i… przestrzelił! Fatalne zachowanie zawodnika, pozbawiło Ghanę bramki.
„Black Stars” mieli optyczną przewagę. Częściej nękali bramkarza rywali. Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy, piłkę na prawej stronie otrzymał Abeyie, który płasko odegrał do środka, gdzie znajdował się „wielki pechowiec”, Junior Agogo. Tym razem pecha nie miał, a nawet wręcz przeciwnie – przy odrobinie szczęścia udało mu się trafić do siatki.
Mimo straty, Namibijczycy nie rzucili się do ataku. Wciąż opierali się na grze defensywnej. Ghana również nie zamierzała zmieniać taktyki gry. Po pierwszych 45 minutach gry, utrzymywał się wynik 1:0.
W przerwie nie doszło do zmian w składach. Obraz gry również pozostał bez zmian. Pierwszą ciekawszą akcję miał Ali Muntari, jednak piłka po jego strzale przeleciała nad poprzeczką. W grze Namibijczyków, w porównaniu do pierwszej odsłony, można było dostrzec więcej odwagi. Póki co, wielkich korzyści im to nie przynosiło.
Na kolejną groźną sytuację trzeba było poczekać aż do 60 minuty, kiedy to Junior Agogo znalazł się w narożniku pola karnego. Poradził sobie z obrońcą, ale piłka zatrzymała mu się pod stopą, co pozwoliło obrońcom poprawić interwencję.
W 66 minucie swoją szansę mieli piłkarze Namibii. „Dzielni Wojownicy” zagrali podobną kombinację, jak w meczu z pierwszej kolejki, w którym podejmowali Maroko. Tym razem Brendell nie trafił czysto w piłkę. Na kwadrans przed końcem mogło dojść do wyrównania, lecz piłka minęła słupek po zewnętrznej stronie.
Druga połowa była znacznie nudniejsza, niż pierwsza. Gra znów przeniosła się w środkowe sektory boiska. Doliczony czas przyniósł ciekawe dwie akcje, ale i po nich gol nie padł. Ghana oszczędzała siły na ostatni, decydujący mecz z reprezentacją Maroka. Na zakończenie drugiej kolejki fazy grupowej w grupie A, „Gwiazdy” zagrały kompletne minimum, wygrywając z Namibią 1:0.
Przypominamy, że codziennie na antenie radia iGol FM macie możliwość słuchania relacji z najciekawszych spotkań tegorocznego Pucharu Narodów Afryki. Każdego wieczoru redaktorzy Radia iGol FM będą przygotowywali Kronikę PNA 2008, w której nie zabraknie najnowszych informacji z ghańskich boisk, fachowych komentarzy i analizy wszystkich spotkań. Serdecznie zapraszamy.