Brighton and Hove, czyli miasto powstałe w 1997 roku z połączenia miast Birghton i Hove. W tej angielskiej miejscowości liczącej ponad 240 mieszkańców znajduje się klub z siedzibą na The AMEX Stadium. Klub Brighton & Hove Albion, który został założony w 1901 roku, pierwszy raz w rozgrywkach ligowych na Wyspach wziął udział w sezonie 1920/1921. W najwyższej klasie rozgrywkowej spędzili łącznie siedem lat. W latach 1979–1983 grał w First Division, a następnie wrócił po 33 sezonach do najwyższej klasy rozgrywkowej, która zmieniła w międzyczasie nazwę na Premier League. Obecnie po szokującym zwolnieniu Chrisa Hughtona od maja 2019 roku klub prowadzi Graham Potter.
Koniec sezonu 2016/2017 to na pewno zaskakujące zakończenie w Premier League. Mistrzem, mimo że nie była faworytem, została Chelsea. Jedyną drużyną, która próbowała się im postawić, był Tottenham Mauricio Pochettino. W tym samym czasie na zapleczu Premier League z dwunastopunktową przewagą na drugim miejscu uplasował się Brighton. Drużyna prowadzona przez Chrisa Hughtona charakterem i walecznością wprowadziła swój klub ponownie do najwyższej klasy rozgrywkowej. Jednak po powrocie nadeszło zderzenie z innym poziomem. W Premier League wymaga się od zespołów o wiele więcej i wydaje się, że dla ekipy z Sussex mogło to być za dużo. Trzeba było czekać, aż do klubu dołączy Graham Potter i choć wynik w tabeli w pierwszym jego sezonie nie rzucał na kolana, to styl zmienił się diametralnie.
Graham Potter i szwedzki początek
Zanim zaczniemy mówić o Grahamie Potterze jako trenerze Brighton, trzeba zobaczyć, jaką odbył podróż przed klubem z południa Anglii. W 2011 roku mało znanemu przez świat szkoleniowcowi zaproponowano posadę w Ostersund. Klub, którego nazwa większości kibiców nic nie mówi. Ostersund, kiedy obejmuje je Graham Potter, znajduje się na czwartym stopniu ligowym w Szwecji. Klub został założony w 1997 roku, przed przyjściem angielskiego szkoleniowca awansował raz na trzeci poziom rozgrywek krajowych, ale spadł z niego po sezonie 2010/2011.
Klub nie jest w dobrym stanie, kiedy przybywa do niego Potter. Ostersund leży ponad 500 kilometrów na północ od Sztokholmu. To miejsce srogich zim i długich nocy. Warunki atmosferyczne sprawiają, że piłkarze opuszczają to miejsce, jeśli mogą. Do tego finanse klubowe nie leżą na wysokim poziomie, nowy szkoleniowiec nie może liczyć na jakiekolwiek wzmocnienia. Jeśli szuka zawodników, którzy mogliby przyjść za darmo, to zderza się z niechęcią spowodowaną położeniem Ostersund. Skąd więc pomysł w Grahamie Potterze, by Anglię zamienić na takie piłkarskie piekło?
Okazuje się jednak, że jego odwaga będzie mieć swoje owoce. W Ostersund trener zasadniczo jest odpowiedzialny za wszystko. Trenuje drużynę, ale to oczywiste, sam odpowiada za skauting, jeździ prywatnie na kilka meczów dziennie. Wszystko po to, by wiedzieć cokolwiek o rywalach, ale też znaleźć solidne i ciekawe wzmocnienia dla własnej drużyny. Takie są początki, ale są też one przyjemne. Ostersund w pierwszym sezonie Pottera awansuje na trzeci poziom szwedzkich rozgrywek. Tylko że dla niego to dopiero początek. Do Ostersund trener Potter ściąga egzotyczną mieszankę. Piłkarze z Afryki, Bliskiego Wschodu, ludzie, którzy uciekając przed wojnami w swoich krajach, dotarli na daleką północ. On wyciągnął do nich rękę, dał im szansę i z nimi zawędruje w 2016 roku do szwedzkiej ekstraklasy. Po roku od awansu wygra Puchar Szwecji w sezonie 2016/2017.
Graham Potter wraca na Wyspy w 2018 roku. Zmierza do Swansea, tam też liczą, że ich drużyna dzięki niemu awansuje do Premier League. Ostersund angielski trener zostawia jednak odmienione. Nadal najlepsze wyniki w historii klubu osiągnął z nimi właśnie Potter. Od jego awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej drużyna nadal tam pozostaje. Ostersund to już nie ta sama miejscowość, którą obecny szkoleniowiec Brighton zastał w 2011 roku. Teraz nastawienie młodych piłkarzy w regionie zmieniło się. Nie trzeba już bowiem za wszelką cenę wyjeżdżać na południe, by móc zaprezentować innym swoje umiejętności.
Przygoda z „Łabędziami”
Swansea po przeciętnym sezonie spadło z Premier League w 2018 roku. Z drużyny odszedł między innymi Łukasz Fabiański, oprócz niego podstawowi w tamtym czasie obrońcy Fernandez i Mawson. Zmian jest więcej i tak naprawdę zespół „Łabędzi” trafia w ręce Pottera wywrócony do góry nogami. Wielu zawodników odchodzi i wielu nowych przychodzi. Trzeba budować, bo zbyt dużo czasu w Championship może zatrzymać drużynę na zapleczu Premiership na kilka lat.
Potter odmienia drużynę na tyle, że ta jest w stanie ładnie grać. Kibice przychodzą i oglądają dobre widowisko, ale to nie wystarcza, by osiągnąć jakiś super wynik. Trener odkrywa talent Dana Jamesa, który później trafi do Manchesteru United. Dziesiąte miejsce to dobry początek, ale w drugim sezonie Graham Potter będzie musiał pokazać więcej, by utrzymać posadę. Okazuje się jednak, że wcale nie musi tak być, bo pojawia się dla niego oferta z Brighton. Drużyna z Brighton & Hove jest po dwóch sezonach w Premier League. Graham Potter zostaje szkoleniowcem Brigton 20 maja 2019 roku.
„The Seagulls”
Pierwszy sezon trenera Pottera w Brighton kończy się na 15. miejscu w tabeli. Drużyna z The AMEX gra ładniej niż w poprzednich latach, ale to za mało, żeby znaleźć się choćby w okolicach 10. lokaty. Naprawdę widać jednak, że trener Potter ma pomysł na to, jak budować zespół z Brighton & Hove.
Środek obrony w drużynie z południa Anglii to solidni i pasujący do Premier League piłkarze. Jest ich tak naprawdę trzech: Burn, Dunk i Webster. W sezonie 2019/2020 na nich stawiał trener Graham Potter. Reprezentant kraju, kapitan i zdecydowany lider zespołu byłego trenera Ostersund to Lewis Dunk. W Premier League w kampanii 2019/2020 opuścił tylko dwa spotkania – z Leicester w 13. kolejce i mecz przeciwko Tottenhamowi w czasie świątecznej gorączki. Poza tym zagrał we wszystkich pozostałych spotkaniach.
Pod skrzydłami Pottera nie tylko umiejętnie broni czy wyprowadza piłkę, ale też dokłada coś od siebie do zdobyczy bramkowych drużyny. Najczęściej pomagają mu Burn z Websterem. Pierwszy jest wysokim i dobrym przy stałych fragmentach defensorem. Dla Pottera jest uniwersalnym piłkarzem. Gra u niego i na środku, i na lewej obronie. Ostatni z nich, Webster, do Brighton przyszedł z Bristolu i po debiucie w 4. kolejce jest w pierwszym składzie do dzisiaj.
Propper to dobry środkowy pomocnik z umiejętnością wejścia w pole karna rywala, który grając u Pottera, zdobywa uznanie selekcjonera reprezentacji Holandii. Nie gra tam co prawda od pierwszych minut, ale dostaje swój czas i jest istotnym elementem kadry „Oranje”. Obok niego najczęściej w sezonie 2019/2020 grali Stephens i Mooy. Sporadycznie był to Pascal Gross, który trochę do szybkiej gry Pottera nie pasuje. W drugiej części sezonu swoje szanse zaczynali otrzymywać Bissouma i Alzate. Zarówno Malijczyk, jak i Anglik z kolumbijskimi korzeniami powoli wyrabiali sobie pozycję w zespole i zastąpili swoich poprzedników. W bieżącym sezonie są podstawowymi zawodnikami Grahama Pottera
O strzelcach Pottera słów kilka
Neal Maupay przyszedł do Brighton jako bardzo dobry napastnik z Championship. W poprzedzającym transfer sezonie w barwach Brentfordu zdobył 28 goli i dołożył do tego dziewięć asyst we wszystkich rozgrywkach. Przy każdym spotkaniu, w którym gra, jest lekka narracja, czy aby na pewno poradzi sobie na poziomie Premier League. Gra u Pottera dobrze, pokazuje się do gry, potrafi się zastawić, ale też rozegrać technicznie akcję czy wyjść do prostopadłej piłki. Jest piłkarzem wszechstronnym, piłka szuka go przed bramką. Wszystkie te zalety nie wystarczają jednak, by przenieść się do lepszego zespołu. Dla Brighton to akurat na razie dobra wiadomość.
Kolejnym napastnikiem jest Aaron Connolly. Wychowanek Brighton, na którego Potter postawił i się nie zawiódł. Młody Irlandczyk wystąpił od pierwszej minuty lub wchodząc z ławki w 29 spotkaniach, zdobył siedem goli i odnotował dwie asysty. Nie są to liczby, które powalają, ale ładnie się go oglądało, a to dopiero początek jego piłkarskiej przygody. Chłopak starał się na boisku i dawał z siebie, ile mógł dla drużyny. Typowy walczak, który posiada też umiejętności dobrego strzelca. Dobry start i Potter na pewno liczy, że nadal będzie rósł i przyniesie to Brighton dużo radości.
Start sezonu
Brighton gra ładną piłkę, ich mecze się dobrze ogląda. Sezon zaczęli od porażki z Chelsea, ale byli lepsi w tym meczu. Newcastle pokazali, że „Sroki” mimo dobrych transferów są od „Mew” gorszą drużyną. No i w końcu mecz z Manchesterem United w ubiegły weekend, w którym zespół z Old Trafford wymęczył zwycięstwo. Ogólnie Graham Potter zbudował ofensywną drużynę, ale też poszczególnych piłkarzy w swojej układance.
To drużyna solidna, które chce zdobywać gole. Oparta na ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami, do którego idealnie nadaje się wracający z wypożyczenia Ben White. Jest w tym zespole miejsce dla Solly’ego Marcha jako lewego wahadłowego, a Anglik grał już prawie wszędzie w Brighton. Jest środek pola oparty na doświadczeniu i entuzjazmie. I w końcu napastnicy, którzy spokojnie mogą zdobyć kilkanaście goli.
Warci uwagi
Tariq Lamptey to chłopak, dla którego w Chelsea nie było miejsca. Faktycznie obecnie jest tam Reec James i zawsze solidny Cesar Azpilicueta. Z drugiej strony Graham Potter ustawił Lampteya zarówno mentalnie, jak i na boisku tak, że chłopak na starcie sezonu 2020/2021 błyszczy. Nie chodzi nawet o jego grę, ale same liczby, jakie osiąga. Po transferze zimą 2020 widać było, że Brighton zrobiło dobry transfer, ale jego ostateczne owoce mogą nawet przejść oczekiwania włodarzy z The AMEX. Każdy mecz Brighton z Lampteyem na prawej obronie jest wart obejrzenia, choćby tylko dla jego występu. Musimy trzymać kciuki, by ten chłopak szedł tylko do przodu i omijały go kontuzje.
Tariq Lamptey's game by numbers vs. Chelsea:
82 touches
8 final ⅓ entries
7 duels won
6 penalty area entries
5 recoveries
4 crosses
3 interceptions
3 tackles
2 chances created
1 assistAnother right-back to keep an eye on. ⚡️ pic.twitter.com/Suc69Z1IbX
— Squawka (@Squawka) September 14, 2020
Leandro Trossard mnie osobiście nie zachwycił w sezonie 2019/2020. Pięc goli i trzy asysty w 31 spotkaniach, takie liczby miał zawodnik, który przed dołączeniem do Brighton rozegrał fantastyczny sezon w Belgii. To tam dla Genku zdobył 22 bramki i zanotował 11 kluczowych podań. I wydawało się, że w Brighton ten piłkarz ma tylko przebłyski. Ja przynajmniej pamiętałem go za próbę kolejnego dryblingu, kiedy wiadomo było, że to już jest niepotrzebne. Były w nim chęci, ale za dużo ten piłkarz chciał czasem osiągnąć sam. Ale Graham Potter na niego stawiał i się nie zawiódł, a przynajmniej tak się wydaje. W poprzednich rozgrywkach Trossardowi często czegoś brakowało, ale obecnie wydaje się, że wszystko sobie poukładał. Teraz czekamy na liczby tego piłkarza, bo widać, że muszą nadejść.
No i na koniec Ben White i Adam Lallana. Pierwszy z Anglików dołączył do drużyny, wracając z wyśmienitego wypożyczenia do Leeds. Ma wszystko, by rosnąć. Jest dopiero na starcie swojej piłkarskiej przygody, ograł się na poziomie Championship i teraz Graham Potter ma żywy materiał, by wykuć klasowego środkowego obrońcę dla reprezentacji Anglii. Po drugiej stronie rzeki znajduje się Adam Lallana, który ma bliżej do końca kariery. Widać jednak, że ten błysk z Southampton gdzieś w tym piłkarzu jest i od przejścia do Brighton momentami go widać. Regularna gra i wiara trenera Pottera mogą dać Brighton wyśmienitego środkowego pomocnika, jakiego do tej pory w zespole nie było.
Patrząc w przyszłość
Graham Potter wkracza z podniesioną głową w swój drugi sezon jako trener Brighton. Ma zespół gotowy do gry na najwyższym poziome, który raczej w miarę spokojnie powinien utrzymać się w lidze. Z drugiej strony ma zawodników, którzy naprawdę mogą nie tylko rozwinąć się w barwach „Mew”, ale również zaprowadzić ten zespół wysoko. Wszystko w rękach Grahama Pottera i czekamy, gdzie skończy się ta przygoda w bieżącym sezonie. Ja mam nadzieję, że wysoko w ligowej tabeli, a o takich piłkarzach jak Lamptey, White, Lallana, Trossard, Bissouma i Maupay będzie bardzo głośno.