Górnik Polkowice zmienia trenera – czy to ostatnia deska ratunku?


Beniaminek wszedł do zaplecza ekstraklasy pełen nadziei, lecz boiskowe realia szybko je zweryfikowały. Teraz, przed końcem roku, Górnik Polkowice zmienia trenera – czy to pomoże?

11 grudnia 2021 Górnik Polkowice zmienia trenera – czy to ostatnia deska ratunku?
Rafał Rusek / PressFocus

Gdy Górnik Polkowice z nieoczekiwaną łatwością rozgromił eWinner 2. Ligę, wygrywając ją z sześciopunktową przewagą nad drugim GKS-em Katowice, można było oczekiwać, że drużyna ta pokaże taki sam charakter szczebel wyżej. Tymczasem jednak ekipa z Dolnego Śląska święta spędzi na ex aequo ostatnim miejscu z GKS-em Jastrzębie. Posadą za taki stan rzeczy przypłacił Paweł Barylski, dla którego była to pierwsza okazja na samodzielne poprowadzenie drużyny.


Udostępnij na Udostępnij na

W jego miejsce zarząd klubu zakontraktował Szymona Szydełkę. Dostał on jeden, bardzo jasny cel – utrzymać Górnik Polkowice w Fortuna 1. Lidze.

Górnik Polkowice inną drużyną niż rok temu

Nie da się ukryć, że z ekipy, która pieczętowała niespodziewany awans na zaplecze ekstraklasy, odeszło kilka kluczowych osób. Największą, ale i przewidywaną stratą było odejście trenera polkowiczan, Janusza Niedźwiedzia. Po tak dużym sukcesie szkoleniowcem zainteresowały się większe firmy niż Górnik. Takim więc sposobem Niedźwiedź zamienił Polkowice na Łódź, a dokładniej – Widzew, z którym jest na dobrej drodze do ekstraklasy. Zdaje się, że niewiele dało się w tej sytuacji zrobić. 4-krotny mistrz Polski posiada bowiem znacznie większy budżet, co wiąże się z lepszymi zarobkami oraz polem manewru.

Oprócz trenera z drużyną pożegnało się kilku zawodników, lecz nie może w tym przypadku być mowy o rewolucji. Po zakończeniu udanego sezonu z klubu odeszło łącznie dziesięciu piłkarzy. Szczególnie bolesna mogła być strata podstawowego obrońcy górników, Macieja Kowalskiego-Haberka, który po awansie zasilił szeregi Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Nowe nabytki z kolei na papierze prezentowały się całkiem nieźle jak na pierwszoligowe warunki. Marcin Biernat czy Adrian Purzycki z Miedzi Legnica, a także Maciej Pałaszewski ze Śląska Wrocław mieli wzmocnić defensywę oraz środek pola polkowiczan, lecz na niewiele się to zdało.

W eWinner 2. Lidze najmocniejszą bronią Górnika były zarówno szczelna defensywa, jak i skuteczny atak. Po awansie jednakże obie te rzeczy rozpłynęły się w powietrzu. „Zielono-czarni” po 20 rozegranych spotkaniach mają bowiem zaledwie 17 bramek strzelonych i aż 37 straconych. Są to drugi najsłabszy atak w lidze (dwie bramki mniej strzelił tylko GKS Jastrzębie) oraz najsłabsza obrona (Stomil Olsztyn stracił dwa gole mniej). Jeszcze gorzej wygląda bilans porażek, remisów oraz zwycięstw. Zaledwie jedna wygrana to zdecydowanie za mało, aby myśleć o utrzymaniu. Górników przy życiu utrzymuje jak dotąd 10 remisów – gdyby nie one, polkowiczanie na dobrze ugrzęźliby na dnie.

Paweł Barylski nie sprostał zadaniu, Dominik Nowak obiektem plotek

Przed rozpoczęciem obecnie trwającego sezonu przed dużą szansą stanął Paweł Barylski – postać przez wiele lat (z krótką przerwą na Miedź Legnica) związana ze Śląskiem Wrocław. Chociaż w stolicy Dolnego Śląska przebywał od przeszło 10 lat, to praca w Górniku Polkowice była jego debiutem jako pierwszy trener. Niestety, już teraz można powiedzieć, że nie była ona udana, a po przegranym meczu z Zagłębiem Sosnowiec aż 5:0 władze klubu postanowiły pożegnać się ze szkoleniowcem tuż przed przerwą zimową, która potrwa aż do końca lutego.

W związku z tym zaczęły pojawiać się plotki o nowym trenerze polkowiczan. Naturalnym następcą Barylskiego oraz zdecydowanym faworytem wyścigu o posadę był Dominik Nowak. Trener, który historycznie wprowadził „Miedziankę” do ekstraklasy, pod koniec listopada został zwolniony z Korony Kielce po kompromitującej przegranej 2:5 z Puszczą Niepołomice. Ten jeden mecz nie był jedynym powodem pożegnania – po świetnym początku (siedem zwycięstw i jeden remis po ośmiu kolejkach!) kielczanie mocno spuścili z tonu, czego dowodem jest fakt, że po 20 spotkaniach mają pięć remisów oraz pięć porażek. I chociaż Korona nadal zajmuje wysokie 3. miejsce, to jeśli spojrzymy na tabelę, która uwzględnia ostatnie 15 spotkań, „Scyzory” plasują się dopiero na 11. lokacie. Dla Nowaka zatrudnienie w beniaminku byłoby sentymentalnym powrotem. Przez wiele lat pracował w Polkowicach z młodzieżą, a następnie z pierwszym zespołem Górnika.

Szymon Szydełko w roli strażaka

Ostatecznie Dominik Nowak, chociaż wiele na to wskazywało, nie został nowym trenerem „Zielono-czarnych”. Jak podaje portal e-legnickie.pl, decyzja ta nie jest spowodowana długością kontraktu czy zarobkami szkoleniowca. Wręcz przeciwnie – to Nowak szedł władzom klubu na rękę. Co więc poszło nie tak? Okazuje się, że jego warunkiem była praca w Polkowicach z własnym sztabem trenerskim, który liczy pięć osób, włącznie z nowym dyrektorem sportowym. Zakontraktowanie tylu osób wiązałoby się z rozwiązaniem umowy z ludźmi pracującymi jeszcze z Pawłem Barylskim, a co za tym idzie – klub musiałby wypełnić ich kontrakty, jednocześnie podpisując nowe z członkami sztabu Nowaka. Sytuacja finansowa Górnika nie jest na tyle dobra, aby mógł on sobie pozwolić na taki ruch.

Zdecydowano się więc na zatrudnienie Szymona Szydełki. 38-letni szkoleniowiec swoją karierę trenerską zaczynał w Izolatorze Boguchwała, w którym najpierw był asystentem, a następnie przejął stery obecnego IV-ligowca. Następnie prowadził Crasnovię Krasne, Karpaty Krosno, Resovię Rzeszów, JKS Jarosław oraz Sokoła Sieniawę.

W kolejnych latach był szkoleniowcem Stali Stalowa Wola, z którą w 48 meczach zanotował 23 zwycięstwa, osiem remisów oraz 17 porażek. Pod jego wodzą „Stalówka” uzyskiwała 1,6 punktu na mecz, lecz ostatecznie nie dało to awansu na szczebel centralny. Mimo to Szydełko dostał szansę poprowadzenia drużyny w 2. lidze. Pod koniec ubiegłego roku został bowiem szkoleniowcem Hutnika Kraków. W 30 spotkaniach jego drużynie udało się wygrać zaledwie dziesięć razy oraz siedmiokrotnie zremisować.

Górnik Polkowice ma jeden cel – utrzymanie

Górnik zdecydował się na odważny ruch. Chociaż młody trener nie może jeszcze pochwalić się sukcesami, otrzymał sporą szansę. Cel, jaki przed nim stoi, jest jasny. Ma on utrzymać swoją nową drużynę w Fortuna 1. Lidze. Klub traci sześć punktów do bezpiecznej strefy, co nie jest żadną katastrofą. Jeśli nowemu szkoleniowcowi beniaminka ta sztuka się uda, będzie to z pewnością jego największy zawodowy sukces. Czy polkowiczan stać na taki wyczyn? Jeśli nowy trener znajdzie sposób na regularne punktowanie, jest to możliwe.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze