Po emocjach związanych z meczami eliminacyjnymi do brazylijskich mistrzostw świata wracamy do piłki w wydaniu ligowym. 20. kolejka T-Mobile Ekstraklasy z powodu świąt wielkanocnych rozpocznie się już w czwartek. Na pierwszy ogień pójdą Podbeskidzie Bielsko-Biała i Korona Kielce. Będzie to szczególnie ważne spotkanie dla nowego szkoleniowca bielszczan. Czesław Michniewicz, który stanowisko objął po Dariuszu Kubickim, po długiej nieobecności wraca na ławkę trenerską.
Znajdujące się w strefie spadkowej Podbeskidzie jak kania dżdżu potrzebuje punktów. „Górale” niby punktują, ale do bezpiecznego miejsca wciąż brakuje im ośmiu oczek. Niby mało, a jednak bardzo dużo. Próby odrobienia tej straty podjął się trener Michniewicz, objął on stanowisko po Dariuszu Kubickim, który wybrał pracę na Syberii. Nowy szkoleniowiec Podbeskidzia szansę na wygraną w meczu z Koroną upatruje w stałych fragmentach gry: − Ważne, żebyśmy my strzelali gole. Fakt, Korona zdobywa bramki na wyjeździe, nawet grając w dziesiątkę jak w Gdańsku, co pokazuje siłę tego zespołu. A jeśli chodzi o Podbeskidzie, to w meczu z Jagiellonią strzeliło cztery bramki. To był dobry mecz z dużą liczbą stałych fragmentów gry. Mam nadzieję, że właśnie stałe fragmenty gry będą naszą szansą w meczu z Koroną. Kto będzie miał więcej stałych fragmentów gry, kto będzie miał więcej zdrowia, jeśli chodzi o sytuacje stykowe, twarde, wygra to spotkanie.
Poza tym trener Michniewicz jest przekonany, że w czwartkowym starciu będą trzeszczały kości: − Trener Ojrzyński pracuje tam od dłuższego czasu i zespół gra w swoim stylu. Drużyna ma indywidualności oraz duże umiejętności, które pokazuje między innymi przy stałych fragmentach gry. Świetnie gra Janota, myślę też o Golańskim czy Lisowskim. Oni grają w podobnym stylu zarówno u siebie, jak i na wyjeździe. Na pewno czeka nas twarda walka. Jeśli ktoś odstawi nogę w takim meczu, to już jest przegrany. Myślę, że woli walki nam nie zabraknie, a zadecydują umiejętności techniczne, taktyczne i troszeczkę szczęścia, które na pewno się przyda.
Korona Kielce w ostatnim spotkaniu pokonała na własnym obiekcie Ruch Chorzów i chciałaby podtrzymać zwycięską passę. Niestety dla kielczan, statystyki meczów na wyjeździe są wręcz tragiczne – piłkarze Korony na dziewięć starć wyjazdowych w tym sezonie nie wygrała żadnego. − W klasyfikacji jesteśmy bezpośrednio koło siebie, ten mecz zadecyduje więc, kto będzie przed kim. Wiadomo, że takie spotkania nazywa się rywalizacjami o sześć punktów. Miejsca, w których znajdują się dwie drużyny od początku sezonu, nie są nieprzyjemne. Zarówno my, jak i Ruch rozpoczęliśmy przecież rozgrywki od trzech porażek. Nawet mieliśmy identyczny bilans bramkowy 0:6. Potem w Chorzowie zremisowaliśmy. Teraz sytuacja jest podobna, bo wiosną zdobyliśmy po cztery punkty. Nikt w sobotę nie będzie zadowolony z remisu. Musimy wykorzystać to, że gramy u siebie. W Gdańsku przekonaliśmy się, że gospodarzom mogą pomagać ściany – powiedział trener Ojrzyński.
Czwartkowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00, a jego rozjemcą będzie Tomasz Musiał z Krakowa.