Gołębiewski: Jak trwoga, to do Dyzia


13 stycznia 2013 Gołębiewski: Jak trwoga, to do Dyzia

W Polonii Warszawa wciąż nie wiadomo, jak będzie wyglądał skład, którym w rundzie wiosennej będzie dysponował trener Stokowiec. Według medialnych doniesień z klubu mają odejść m.in. Łukasz Teodorczyk i Edgar Cani. Niepewny jest też los Wladimira Dwaliszwilego. Obecnie tylko Daniel Gołębiewski jest stałym punktem ataku „Czarnych Koszul”.


Udostępnij na Udostępnij na

Polonię prawdopodobnie opuszczą napastnicy Łukasz Teodorczyk i Edgar Cani. Nie wiadomo, co z Wladimirem Dwaliszwilim. Wypada, że to na Tobie, podobnie jak w sezonie 2009/2010, spocznie obowiązek strzelania bramek. Jak trwoga, to do Dyzia?

Daniel Gołębiewski (Polonia Warszawa) i Hubert Wołąkiewicz (Lech Poznań)
Daniel Gołębiewski (Polonia Warszawa) i Hubert Wołąkiewicz (Lech Poznań) (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Nie miałbym nic przeciwko, żeby być tak skutecznym jak wtedy, a nawet poprawić swój bilans. Wiadomo, że jeśli się gra, szanse na strzelenie gola są większe, i wtedy był taki czas. Spędzałem więcej minut na boisku, a bramki były tego wynikiem. W tej rundzie tak dużo nie grałem, ale trzy gole zdobyłem, chociaż mogło być ich więcej.

Od miesiąca trenuje z Wami napastnik Jewhen Radionow. Jak go oceniasz?

Trudno mi go ocenić, bo na razie tylko z nami trenował, a sparing z Dolcanem rozegraliśmy w trudnych warunkach. Bardziej od korków przydałyby się łyżwy. Ostatni raz graliśmy w takich warunkach w Bełchatowie. Nie chciałbym mówić standardowo, że Radionow ma tyle a tyle centymetrów wzrostu i dobre warunki fizyczne [śmiech]. Nie miał szans się jeszcze wykazać [Radionow ostatecznie nie pojedzie z drużyną na zgrupowanie do Cetniewa – przyp. red.].

Teodorczyk lub Dwaliszwili – gdybyś mógł wybrać, którego wolałbyś zostawić w klubie?

Najlepiej, żeby zostali obaj. Nie obawiam się rywalizacji. Chcę, żeby ona była. Jeśli odejdą – dobrze, żeby pojawił się ktoś w ich miejsce.

Żałujesz odejścia Marcina Baszczyńskiego? Jakie było jego znaczenie w szatni?

Marcin odgrywał wyjątkowo poważną rolę w naszej drużynie. To bardzo doświadczony piłkarz, emanujący spokojem, który wprowadził do szatni w niełatwych dla nas czasach. To było bezcenne. Trzeba jednak działać dalej. Fajnie, że Marcin został pół roku dłużej. W wakacje miał już okazję odejść. Szkoda, że tak się stało.

Wciąż nie wiadomo, jak będzie wyglądał skład. Trudniej Wam ustalić cele na rundę wiosenną?

Odpowiem klasycznie – gramy o zwycięstwa [śmiech]. Cel się nie zmienił. Wyjdziemy na boisko, rozegramy mecz z Lechią, mamy w planach go wygrać. Dlatego teraz ciężko trenujemy. Jeśli mielibyśmy odpuszczać jakieś mecze, to nasz wysiłek byłby teraz bez sensu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze