Wisła Kraków zremisowała z Cracovią 1:1 w 168. derbach Krakowa. Po meczu rozmawialiśmy z kapitanem „Białej Gwiazdy” – Arkadiuszem Głowackim.
Remis to wszystko, na co było Was dzisiaj stać?
Stać nas było na zwycięstwo, ale Cracovia w drugiej połowie była zespołem, który mocno dążył do wyrównania i, choć my byliśmy lepsi w pierwszej połowie, Cracovia tą drugą odsłoną zasłużyła z pewnością na wyrównującego gola.
W drugiej połowie graliście dużo gorzej niż w pierwszej.
Na pewno nie zamierzaliśmy oddać pola, chcieliśmy wyjść na drugą połowę z mocnym postanowieniem zdobycia kolejnych bramek, niestety nie udało nam się to. Większość piłek po wznowieniach gry była przez nią wygrywana, brakowało nam zebrania drugiej piłki, rozwinięcia akcji na skrzydłach w drugiej połowie i stąd taki a nie inny obraz gry.
Przez długi czas byłeś bezbłędny, wpadka przytrafiła się akurat dzisiaj.
Trudno mi się do tego odnieść, zabrakło mi kilku centymetrów, aby zatrzymać piłkę. Trudny był też okres po zejściu Jovanovicia, takie momenty zawsze są niełatwe dla całej drużyny, a przede wszystkim dla linii obrony. Rzeczywiście mieliśmy kilka trudnych momentów, ale trzeba dalej pracować w takim ustawieniu i nabierać pewności siebie.
Jak widzisz się w parze z Michałem Nalepą w kontekście meczu z Lechią?
Nie jest powiedziane, czy będę grał z Michałem, czy w ogóle będę grał. Mamy też kilka innych problemów, są kontuzje, są kartki, nie wiadomo do końca, jak będzie wyglądał ten skład podczas wtorkowego meczu z Lechią.
W końcówce brakło Wam przede wszystkim spokoju w defensywie.
Tak jak mówiłem, jeśli następuje zmiana w defensywie, zawsze musi minąć trochę czasu, żeby się zrozumieć, zgrać się i móc grać w ciemno. Głównie to spowodowało, że w końcówce wyglądało to w ten sposób.