Jeszcze niedawno byli o włos od strefy spadkowej. Dziś są o włos od strefy barażowej. Kiedy po porażkach z Sandecją Nowy Sącz i Chrobrym Głogów wydawało się, że walka o utrzymanie będzie niebywale trudna, GKS Bełchatów potrafił odwrócić losy spotkania z Zagłębiem Sosnowiec i wreszcie się przełamać. Od tego czasu bełchatowianie jeszcze nie przegrali, zanotowali bowiem trzy zwycięstwa i dwa remisy. Tym samym można się zastanawiać, czy stać ich na awans do ekstraklasy!
Któż się spodziewał, że po zwycięstwie 3:0 w Bełchatowie Sandecja Nowy Sącz niecały miesiąc później będzie znajdowała się tuż nad strefą spadkową. Wśród sympatyków „Brunatnych” po tamtym spotkaniu zapanował istny defetyzm, o czym zresztą pisaliśmy. Tekst ten można znaleźć, klikając TUTAJ. Po 30 seriach gier nowosądeczanie znajdują się na 15. miejscu w tabeli, a Górniczy Klub Sportowy pięć lokat wyżej.
Co się stało, że bełchatowianie nagle zaczęli tak skutecznie punktować? Otóż prawdziwe przełamanie, dosłownie i w przenośni, przyszło we wspomnianym na wstępie starciu z Zagłębiem Sosnowiec. Podopieczni Marcina Węglewskiego ustanowili w owym spotkaniu nowy niechlubny rekord – czekali bowiem na bramkę od 532 minut. Jednak po końcowym gwizdku nikt już o tym nie pamiętał. Najważniejszy był komplet punktów, który wreszcie dał sympatykom GKS-u trochę radości. Od tego spotkania kibice bełchatowskiej ekipy jeszcze nie doznali zawodu. No, może w 29. serii gier, kiedy to musieli podzielić się punktami, tracąc gola w ostatniej akcji meczu. Jednak to nic w porównaniu z tym, co obecnie przeżywają na przykład kibice Widzewa Łódź…
Mają patent na czołówkę
Niewątpliwie największym zaskoczeniem po restarcie rozgrywek było zwycięstwo nad Stalą Mielec. Wydawało się, iż mielczanie przyjechali do Bełchatowa po obowiązkowe trzy punkty. Warto dodać, że w owym starciu podopieczni Marcina Węglewskiego musieli po raz pierwszy wystąpić bez ostoi defensywy – Marcina Grolika. Były kapitan GKS-u Bełchatów rozwiązał kontrakt dzień po remisie z Chojniczanką. Z pewnością kibice przed tamtym spotkaniem jedno „oczko” brali w ciemno. Jednak ich ulubieńcy, ku zdziwieniu całej piłkarskiej Polski, ugrali komplet punktów.
Po odejściu Marcina Grolika bardzo dobrze radzi sobie duet stoperów Magiera – Kołodziejski. O aktualny blok defensywny spytaliśmy szkoleniowca GKS-u po wspomnianym zwycięstwie nad Stalą – Mieliśmy trójkę bardzo dobrych środkowych obrońców. Marcin był kapitanem. Przeważnie od niego zaczynałem budowanie składu. Jednak Michał (Kołodziejski – przyp. red.) bardzo napierał i Mariusza (Magierę – przyp. red.), i Marcina (Grolika – przyp. red.). Cały czas była dobra i zdrowa rywalizacja o miejsce w składzie. I dzisiaj widać to na boisku. Dziś duet ten jest gotowy, aby grać na 100% – tłumaczył sternik bełchatowskiej ekipy.
Ogromny szacunek dla trenera Marcina Węglewskiego i piłkarzy GKS Bełchatów. Zrobicie to – utrzymacie się. #GKSNigdyNieZginie
— Piotrek Świtalski (@slepson91) July 5, 2020
Kolejnym sporym zaskoczeniem było kolejne domowe spotkanie z drużyną z czołówki – z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wówczas choć bełchatowianie przez znaczną część spotkania umiejętnie i skutecznie się bronili, to jako pierwsi potrafili objąć prowadzenie za sprawą pięknego gola Krzysztofa Wołkowicza w 82. minucie. Bramkę na wagę podziału punktów stracili dopiero w doliczonym czasie gry. Gdyby nie remis, GKS byłby obecnie punkt nad strefą barażową. Po 30. serii gier traci do niej trzy „oczka” więcej…
Radzą sobie z odejściami
Trudno nie zauważyć niesamowitej pracy Marcina Węglewskiego, który po objęciu stanowiska pierwszego szkoleniowca zdaje się wywiązywać ze swoich obowiązków niemalże wzorowo. Pamiętając o trudnej sytuacji finansowej, a co za tym idzie – odejściach kluczowych graczy. Szkoleniowiec jak stary wyjadacz umiejętnie gasi pożary w drużynie.
Marcin Grolik to niejedyny piłkarz, który rozstał się przedwcześnie z GKS-em Bełchatów. Drogą byłego kapitana podążyli również Bartłomiej Bartosiak, Maciej Koziara, a przed wczorajszym spotkaniem z Olimpią Grudziądz również Viktor Putin. Ukrainiec rano napisał po angielsku na swoim prywatnym koncie na Facebooku, tu cytat: „Dzięki za wszystko i powodzenia”. Okrasił to wymownym zdjęciem cieszących się kolegów z drużyny podczas jednego z meczów Fortuna 1 Ligi.
Marcin Grolik rozwiązał kontrakt z winy klubu. Problemów GKS-u Bełchatów ciąg dalszy…
Dziś spekuluje się, że do wspomnianych wyżej piłkarzy dołączyć mogą Krzysztof Wołkowicz oraz Bartosz Biel. Ten pierwszy łączony jest z GKS-em Tychy, którego szeregi zasilić ma były szkoleniowiec bełchatowian – Artur Derbin. Natomiast drugim interesuje się mocno ŁKS Łódź, ale tyszanie również zdają się zabiegać o skrzydłowego „Brunatnych”.
Węglewski i jego dobre decyzje
Marcin Węglewski po raz kolejny udowodnił, że jego decyzje są trafione. Najlepszym przykładem jest chociażby posadzenie na ławce rezerwowych Przemysława Zdybowicza kosztem Patryka Winsztala, który w każdym meczu wydaje się spłacać dług wdzięczności dobrymi występami. O rywalizacji młodzieżowców na pozycji napastnika w GKS-ie pisaliśmy przed kilkoma dniami. Tekst ten można znaleźć, klikając TUTAJ.
Ponadto wydaje się, iż szkoleniowiec przeprowadza bardzo trafione zmiany. Tutaj wspomnieć należy o wejściach z ławki na zmęczonego rywala Emila Thiakane w meczach z Chojniczanką i z Podbeskidziem czy też świetne wejścia Artura Golańskiego w ostatnich spotkaniach, w szczególności z Wigrami. Obaj piłkarze jak tylko wchodzą na boisko, odwdzięczają się dobrą grą. Węglewski ma pomysł na tę drużynę i już wielokrotnie to udowodnił.
Warto na koniec przypomnieć słowa szkoleniowca sprzed kilku tygodni. – Jestem w klubie od 2017 roku i być częścią tak wspaniałej szatni, takiej drużyny, która gra do końca, która mimo przeciwności losu stara się wyjść zawsze z opresji, jest to coś wspaniałego. Wielki szacunek dla zespołu! – mówił po swojej premierowej wygranej w roli pierwszego trenera GKS-u Bełchatów.
***
Jak już wspomniano, bełchatowianie tracą do miejsca premiowanego barażami tylko cztery punkty. Jednak wciąż mają tylko „oczko” mniej przewagi nad strefą spadkową. Sytuacja w tabeli na zapleczu ekstraklasy jest na tyle skomplikowana, że tak naprawdę na awans do ekstraklasy wciąż ma szansę co najmniej 14 drużyn. Nie da się ukryć, że finisz rozgrywek będzie niebywale emocjonujący. Do rozegrania zostały jeszcze (nie licząc baraży) cztery spotkania, co daje do zdobycia 12 cennych punktów.
GKS "Bełchatów" S.A. przedstawi nowe dokumenty w sprawie składając w ciągu pięciu dni odwołanie do Komisji Odwoławczej ds. Licencji Klubowych PZPN.
— GKS Bełchatów (@GKSBelchatow_) July 6, 2020
Nieciekawe wieści z Bełchatowa. Jak czytamy w komunikacie PZPN – GKS nie dostał licencji na grę w I lidze. Włodarze klubu mają pięć dni na odwołanie się od decyzji. Cały komunikat poniżej:
Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN rozpatrzyła wnioski GKS Bełchatów oraz Skry Częstochowa odpowiednio na rozgrywki I i II ligi w sezonie 2020/2021. Obydwa kluby dostały od Komisji dodatkowy czas na uzupełnienie dokumentacji licencyjnej.
Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN podjęła następujące decyzje:
przyznała licencję uprawniającą klub Skra Częstochowa do uczestnictwa w rozgrywkach II ligi w sezonie 2020/2021 z nadzorem finansowym;
nie przyznała licencji uprawniającej klub GKS Bełchatów do uczestnictwa w rozgrywkach I ligi w sezonie 2020/2021 w związku z niespełnieniem kryteriów F.04 oraz F.05 Podręcznika Licencyjnego.
Klubom od powyższych decyzji przysługuje odwołanie do Komisji Odwoławczej ds. Licencji Klubowych w terminie 5 dni od doręczenia decyzji.
Miejmy nadzieję, że klub pomyślnie odwoła się do Komisji Odwoławczej i sport będzie górą…