GKS Bełchatów: autostrada do upadku?


12 maja 2016 GKS Bełchatów: autostrada do upadku?

Gdy w zeszłym roku „Brunatni” wypadali z ekstraklasy, przyszłość klubu stanęła pod wielkim znakiem zapytania. Nie wiadomo było, czy dobrodzieje z kopalni będą chcieli dalej wspierać zespół, z klubu odeszła większość piłkarzy, zmienił się trener. Start nowego sezonu był jednak więcej niż obiecujący, mówiono nawet o pozytywnym zaskoczeniu...


Udostępnij na Udostępnij na

… minęło jednak kilka miesięcy i zaczyna się ziszczać najbrunatniejszy najczarniejszy sen kibiców bełchatowskiego klubu. Była ekstraklasa, a za cztery kolejki klub może spotkać twarde lądowanie na samym dole odkrywkowej kopalni. Albo przynajmniej w II lidze. 

Rafał Ulatowski
Nowy szkoleniowiec Lechii Gdańsk (fot. Agnieszka Skórowska/igol.pl)

Podopieczni Rafała Ulatowskiego zaczynali sezon jako drużyna z najmłodszą średnią wieku w całych rozgrywkach. Podczas gdy kilka klubów na siłę szukało młodzieżowca, który obowiązkowo musi grać w każdym pierwszoligowym meczu, bełchatowianom zdarzało się wystawiać takowych pięciu czy sześciu.

Styl „Brunatnych” także nie pozostawiał wiele do życzenia. Ulatowski ustawił drużynę w sam raz na miarę ich możliwości, a ta punktowała bardzo solidnie, co poskutkowało bardzo przyzwoitym wynikiem na koniec roku. Dziewiąte miejsce, 27 punktów i punktowa bliskość do góry, nie do dołu. Od marca z zespołem zaczęło jednak dziać się źle. Osiem punktów w jedenastu meczach (wliczając walkower z Dolcanem Ząbki), niebezpieczny zjazd w dolne rejony tabeli, brak perspektyw na poprawę sytuacji. Coś to przypomina?

Tak. Tak samo kończył się Bełchatów w ekstraklasie. Po jesieni zachwyt, po wiośnie płacz. W dodatku tutaj gra toczy się o znacznie większą stawkę. Spadek do II ligi może nawet skończyć się rozwiązaniem zespołu. Trzeci poziom rozgrywkowy nie różni się w zasadzie niczym, jeśli chodzi o koszty gry, nie wydaje się jednak, żeby Polska Grupa Energetyczna wspierała drużynę grającą tak nisko. Miasto zapewne nie będzie chciało samo finansować klubu. Zrobi się bardzo nieciekawie.

Patryk Rachwał (z lewej) próbuje powstrzymać Semira Stilicia
Patryk Rachwał (z lewej), najbardziej doświadczony piłkarz GKS-u (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Promyczek nadziei? Na horyzoncie pojawił się bardzo niewielki. Środowy mecz z Wigrami Suwałki był opisywany w prasie jako walka o posadę trenera Ulatowskiego. Rezultatem było przełamanie passy czterech kolejnych porażek i w sumie dość pechowy remis (2:2, obie bramki dla gości po rzutach karnych). Zapowiada się więc walka do samego końca. Pozostały cztery kolejki ligowe, GKS z dorobkiem 35 punktów zajmuje 15. miejsce (baraż z czwartym zespołem II ligi). Przewaga nad pozycją spadkową wynosi zaledwie jedno „oczko”, co jest najgorszą wiadomością dla fanów „Brunatnych”. Na szczęście jedenasta Olimpia Grudziądz ma tylko punkt więcej od bohaterów tego tekstu, wiadomo więc, że emocji w I lidze na pewno nie zabraknie.

Terminarz także nie sprzyja GKS-owi. W niedzielę zespół wyrusza do Nowego Sącza na mecz z bardzo solidną w tym roku Sandecją. Następnie podopiecznych Rafała Ulatowskiego czeka domowa walka na noże z Olimpią Grudziądz, która wciąż zagrożona jest spadkiem do II ligi, choć za swoją postawę na wiosnę zupełnie na to nie zasługuje. Po walce z Olimpią GKS wyruszy do Katowic na mecz z kolejną rozpaczliwie walczącą drużyną, czyli Rozwojem. Na zakończenie bełchatowian czeka domowa potyczka z Bytovią, a więc klubem z czuba tabeli. Nadchodzą jedne z najbardziej nerwowych tygodni w historii zasłużonego klubu z Bełchatowa.

[interaction id=”57346c155dc790645b3bdcc6″]

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze