Ginter w końcu wyjdzie z cienia?


21 lipca 2015 Ginter w końcu wyjdzie z cienia?

Matthias Ginter w środowisku Bundesligi ma opinię wielkiego talentu. To stoper nowej generacji, który świetnie potrafi wyprowadzać piłkę i posiada bardzo dobrą – jak na swoją pozycję boiskową – technikę. Jeszcze rok temu wydawało się, iż złapał Pana Boga za nogi. Transfer do większego klubu, udział w mistrzostwach świata w Brazylii, na których wraz z kadrą Niemiec zdobył najcenniejsze trofeum – jego kariera nabierała rozpędu. Później jednak 21-latek wyraźnie zaciągnął hamulec ręczny.


Udostępnij na Udostępnij na

Jest wychowankiem Freiburga, do którego trafił w wieku 11 lat. Zadebiutował w pierwszej drużynie 21 stycznia 2012 roku. Od tamtej pory wystąpił w czerwono-czarnej koszulce 85 razy. Świetny sezon 2013/2014 w jego wykonaniu sprawił, że zgłosiła się po niego Borussia Dortmund. 10 milionów euro załatwiło sprawę i 5-krotny reprezentant kraju trafił na Signal Iduna Park. O swoim premierowym sezonie w Dortmundzie będzie chciał jednak jak najszybciej zapomnieć – rozegrał w nim 20 meczów, ale chyba w żadnym z nich nie pokazał ogromnego potencjału, jaki w nim drzemie. Ginter to właściwie nie jest tylko potencjał, to zawodnik z umiejętnościami, które są wystarczające, aby regularnie pojawiać się pierwszym składzie BVB.

Matthias Ginter BVB
Matthias Ginter

Jeszcze do niedawna sporo pisało się o jego przenosinach do innej Borussii, tej z Mönchengladbach. Pojawiła się nawet konkretna oferta, co potwierdził dyrektor sportowy klubu z Zagłębia Ruhry, Michael Zorc. Propozycja została odrzucona, jednakże sam zawodnik wyraził pragnienie transferu do „Źrebaków”.

Tak, zostaję w Dortmundzie. O decyzji dowiedziałem się wczoraj. Kiedyś powiedziałem, że Borussia to klub bliski mojemu sercu, ale czasami musisz zdecydować się na plan B. Mimo wszystko nie rozmyślam o tym i nie mam do nikogo żalu przyznał Ginter.

Po tej wypowiedzi można było odnieść wrażenie, że Ginter w Borussii nie potrafi się odnaleźć i chce szybko spróbować czegoś innego, aby jego doskonale zapowiadająca się kariera kompletnie nie stanęła w miejscu. Mats Hummels, Neven Subotić czy Sokratis Papastathopoulos to konkurenci, z którymi przyszło mu się zmagać w minionej kampanii. Dwójka Hummels – Subotić grała ze sobą przez wiele sezonów, a Grek Sokratis to gracz, który zawsze gwarantuje jakość i stabilność. Dla dopiero co przybyłego młodziutkiego defensora w tej układance zabrakło miejsca. Gdy dostał już kredyt zaufania i wychodził w pierwszym składzie, nie potrafił ugruntować swojej pozycji.

Wielu zarzucało Ginterowi apatyczność, brak charyzmy czy po prostu – brak jaj. Nowy sezon to nowa szansa dla ubiegłorocznego mistrza świata. Pod wodzą lubiącego stawiać na młodych piłkarzy Thomasa Tuchela będzie miał doskonałą okazję, aby udowodnić, iż jaja posiada, a walorami piłkarskimi przewyższa większość środkowych obrońców w Bundeslidze. Stać go na to. O tym chłopaku jeszcze będzie głośno.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze