Wahan Geworgian był dziś bohaterem swojego zespołu. Po zdobyciu dwóch goli schodził z boiska żegnany owacjami na stojąco.
Jesteś bohaterem spotkania. Jak się czujesz?
Nazywanie mnie bohaterem to przesada. Rozegraliśmy jako zespół bardzo dobre spotkanie. Pokonaliśmy mistrza Polski i całej ekipie należą się gratulacje. Nie grałem sam.
Ale strzeliłeś dziś dwa gole liderowi. Cieszysz się?
[śmiech] Tak, cieszę się! Ale chodzi o to, że wykorzystałem prezenty, które dostałem, i pozostało mi tylko strzelić gole.
W czym Legia była dziś słabsza od Was?
Nasza konsekwencja była dziś decydująca, bo wykluczyliśmy skrzydła Legii i nie było wrzutek na Dwaliszwilego. Analizowaliśmy rywala i to nie był przypadek.
Dużo serca włożyliście w ten mecz. Od początku wierzyliście, że możecie wygrać?
Znamy swoje miejsce w szeregu, swoje umiejętności, nikogo się nie boimy, szanujemy przeciwników, ale wiemy, na co nas stać. Przekonali się o tym trzej ostatni mistrzowie Polski.
Doping Wam dziś pomógł?
Na pewno kibice to nasz dwunasty zawodnik. Bardzo nam pomagają. Próbujemy się odwdzięczyć grą.
Jakie to uczucie schodzić z boiska przy owacjach tysięcy kibiców?
Na pewno jest to miłe, ale cały zespół włożył dużo serca w ten mecz.