Gdzie się podział Charlie Austin?


19 listopada 2015 Gdzie się podział Charlie Austin?

Był jedną z rewelacji Premier Leauge sezonu 2014/2015, czwartym ogółem oraz drugim wśród Anglików strzelcem rodzimej ekstraklasy z 18 bramkami na koncie, strzelił o połowę więcej goli od Wayne'a Rooneya. Zbyt mało, żeby zostać w Premiership? Ciekawy przypadek Charliego Austina.


Udostępnij na Udostępnij na

Przez niemal cały poprzedni sezon media na Wyspach przewidywały rychłe odejście naszego bohatera do klubu mocniejszego niż Queens Park Rangers – a o znalezienie takiego nie było trudno, londyńczycy bowiem 27 na 38 możliwych kolejek spędzili w strefie spadkowej. Austin do stycznia 2015 roku strzelił 12 bramek, co stanowiło prawie 60% wszystkich goli zespołu (21). Dla porównania, w tym samym czasie Sergio Agüero miał na koncie 14 trafień, Diego Costa – 13, a Harry Kane zaledwie 5. Tylko trzej wymienieni wyżej zawodnicy wyminęli piłkarza QPR na finiszu rozgrywek, jednak na półmetku to on zajmował najniższe miejsce na podium jako najskuteczniejszy Anglik. 18 bramek w 35 występach – dobry, a jak na Premier League bardzo dobry wynik. Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że drużyna z Loftus Road zakończyła miniony sezon jako czerwona latarnia tabeli, dorobek Austina prezentuje się rewelacyjnie.

Niedoceniany…

W kontekście zatrudnienia Anglika wymieniało się nie byle kogo; w mediach przewijały się firmy takie, jak: Chelsea, Manchester United, Tottenham, West Ham, Southampton i przede wszystkim Newcastle United. Mówiło się nawet o konkretnej ofercie od „Świętych”, jednak to „Sroki” były najbliżej pozyskania bramkostrzelnego napastnika. Szkopuł tkwi w szczegółach – urodzony w Hungerford w hrabstwie Berkshire piłkarz zapewne już latem zmieniłby miejsce pracy, gdyby nie jego kontrakt. Obowiązywał on bowiem do końca sezonu 2015/2016, a klub z zachodniego Londynu nie potrafił przekonać Austina do jego prolongaty. Kolejną kwestią są pobory zawodnika – były to pieniądze rzędu £25000 tygodniowo, co na warunki Premier League jest kwotą niemal symboliczną. Wiedząc o całej sytuacji, zainteresowane kluby wolały poczekać do końca obecnego sezonu, aby pozyskać snajpera z Loftus Road za darmo. W związku z powyższym dokonywano transferów innych ofensywnie usposobionych graczy, i tak na St James’ Park zawitał Aleksandar Mitrović, na Old Trafford – Anthony Martial, na St Mary’s Stadium postanowiono zaś zaufać Graziano Pellè. Austin? Medialny świat dość szybko o nim zapomniał.

A nie powinien. Jeśli spojrzeć w przeszłość Anglika, miniony sezon nie był w jego karierze nieprawdopodobnym wyczynem, bowiem podobne statystyki wyrabia od paru ładnych lat. Zaczynał w sezonie 2006/2007 od prowincjonalnego Kintbury Rangers, występującego w Hellenic League Division One East (jedna z lig na 10 poziomie rozgrywkowym), w którym we wszystkich rozgrywkach strzelił 21 bramek w 28 meczach. Kolejny sezon zanotował w klubie ze swojego miasta, Hungerford Town (9 liga), gdzie zaliczył 11 trafień. Później było już tylko lepiej. Kolejne dwa sezony grał w Poole Town (również 9 liga); pierwszy to 46 gier i 46 goli, drugi – 11 gier i 18 goli. Taki wynik nie mógł obejść się bez echa, a piłkarza czekał awans o… 6 poziomów ligowych. Przez kolejne dwa sezony w Swindon Town występującym w League One trafił 37 razy w 65 meczach. A że tak wielki przeskok wydawał się nie stanowić dla młokosa najmniejszego problemu, zainteresowało się nim Burnley. Tam pograł trzy lata, ale dopiero w drugim sezonie dostał prawdziwą szansę. 41 goli w 82 meczach na poziomie Championship – prędzej czy później chłopak musiał pójść wyżej. Za 4 miliony funtów trafił do QPR, w pierwszym sezonie strzelił 17 goli w 31 meczach i wprowadził zespół do Premier League. Podsumujmy – odkąd Charlie Austin zawitał do Championship, do końca minionego sezonu zapisywał się w rubryce „strzelcy” we wszystkich rozgrywkach aż 83 razy. Trudno znaleźć dziś równie skutecznego Anglika w dwóch najwyższych ligach w kraju, niemożliwe jest znalezienie podobnego o zbliżonych poborach. Ewenement.

…i wierny

Queens Park Rangers
Queens Park Rangers nie radzą sobie zbyt dobrze w tym sezonie (fot. Kickingandscreening.com)

Zawodnik pozostał w Queens Park, w którym w tym sezonie siedmiokrotnie trafiał do siatki rywali. Na koncie ma dopiero 12 meczów, więc wydaje się, że obecne rozgrywki mogą być dla niego równie udane jak wszystkie poprzednie. Co na to sam zainteresowany? Wielu zadziwiły słowa Austina w wywiadzie dla Sky Sports: – Nie widzę siebie odchodzącego w styczniu, ponieważ jestem skoncentrowany na grze w QPR. Sądzę, że jestem im to winien i jestem im lojalny, aby pomóc im awansować. Przyznajcie, w dzisiejszym futbolu stanowisko godne ukłonów i oklasków. Napastnik nie przedłużył kontraktu z klubem i już w styczniu będzie mógł rozmawiać z przyszłym pracodawcą, jednak wydaje się, że sam Anglik zdecyduje się na pozostanie w zespole. Londyńczycy spisują się słabo – po 16 kolejkach zajmują 13. miejsce i mimo że piłka nadal jest w grze, o awansie mogą już raczej zapomnieć. Z uwagą przyglądajmy się karierze gracza, na którego – w obliczu, delikatnie mówiąc, miernej postawy czołowych napastników – czeka cała Premier League.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze