Gareth Southgate dotychczas wywiązywał się dobrze, a nawet bardzo dobrze z obowiązków selekcjonera reprezentacji "Synów Albionu". Jednak podczas trwających mistrzostw Europy dokonał kilku, lekko mówiąc, niespodziewanych ruchów, zarówno taktycznych, jak i personalnych. Można się więc domyślić, że spotkało się to z bardzo różną opinią wśród sympatyków "Three Lions".
Teraz natomiast trudno krytykować decyzje podjęte przez byłego piłkarza m.in. Crystal Palace. W końcu Gareth Southgate i jego zespół kilka dni temu zameldowali się w ćwierćfinale Euro 2020, w którym zmierzą się z Ukrainą. Postaramy się zatem przyjrzeć ruchom selekcjonera angielskiej drużyny narodowej nieco bliżej.
Kontrowersyjna taktyka
Dlaczego? Otóż wiele osób może narzekać na brak efektowności w grze Anglików. Wyspiarze posiadają niezwykle potężną ofensywę, a mimo to strzelają mało bramek, oddając przy tym również przeciętną liczbę strzałów. Wielu kibiców może nieco nie rozumieć poleceń wydawanych przez samego trenera i nie ma w tym nic dziwnego. W końcu gdy porównamy sytuację kadrową Anglików i innych, „na papierze”, słabszych drużyn, jak chociażby fenomenalnych Duńczyków, możemy zacząć dumać, dlaczego Anglia gra tak, a nie inaczej, bardziej ofensywnie.
Spoglądając na statystyki oraz wyniki, widzimy dobitnie, że „Synowie Albionu” nie potrafią zdecydowanie przejąć kontroli nad spotkaniem. Jedynym meczem, w którym Anglicy zdecydowanie wygrali w statystyce posiadania piłki, było starcie ze Szkocją. W żadnej z dotychczasowych konfrontacji nie przekroczyli bariery czterech celnych strzałów, a przed tą fazą turnieju strzelili najmniej bramek spośród ćwierćfinalistów Euro 2020.
Można zatem śmiało wysnuć teorię, jakoby Gareth Southgate nie był zwolennikiem ideologii futbolu totalnego. Czy to dobrze dla zwolenników ofensywnej piłki? No niekoniecznie. Natomiast nie można odmówić Anglikom konsekwencji w dążeniu do celu…
Gareth Southgate ma swój plan
Tak i można jeszcze śmiało dodać, że konsekwentnie go realizuje. Anglia jest jedyną drużyną, która przed ćwierćfinałem nie straciła ani jednej bramki w tym turnieju. Defensywa funkcjonuje świetnie, a wręcz imponująco. Z uwagi na to musimy sobie powiedzieć jedno – taktyka trenera „Three Lions” może nie porywa, ale przynosi oczekiwane owoce w postaci wyników.
Gareth Southgate uczynił Anglię również niezwykle elastyczną. Zespół potrafi dostosować się do przeciwnika, utrzymywać odpowiednie tempo meczu, nie tracąc przy tym koncentracji. Zawodników cechuje również sprawne przechodzenie z formacji defensywnej w ofensywną podczas atakowania rywala, czego świetny przykład mogliśmy zaobserwować podczas pierwszego meczu „Three Lions” na tegorocznych mistrzostwach, kiedy ich rywalem byli Chorwaci.
Jednym z kolejnych argumentów przemawiających za elastycznością Anglików jest umiejętność grania zarówno trójką, jak i dwójką środkowych obrońców. Przez całą fazę grupową Gareth Southgate stawiał na dwójkę stoperów, lecz w meczu z Niemcami zdecydował się na grę ustawieniem 3-4-3 z Luke’em Shawem oraz Kieranem Trippierem na wahadłach. Posunięcie odważne, ale za to jakże przemyślane. Anglia funkcjonowała w tamtej konfrontacji bardzo dobrze, dzięki czemu ograła „Die Mannschaft” 2:0 i zameldowała się w ćwierćfinale Euro 2020.
Gareth Southgate narażony na ogromną krytykę
Wiadome jest, że w przypadku odpadnięcia z tak prestiżowego turnieju jak Euro 2020 spora część kibicowskich żali spływa na selekcjonera. W tym przypadku może być jeszcze gorzej. Co może to spowodować? A to, że Gareth Southgate nie stawia na niektórych, bardzo dobrze spisujących się w swoich macierzystych klubach, piłkarzy ofensywnych. Niektórym z nich daje mniej minut, innym nieco więcej, aczkolwiek lwia część ekspertów i kibiców uważa, że dani zawodnicy mogliby odgrywać o wiele większą rolę.
O kogo chodzi? Tych nazwisk prawdopodobnie nikomu przedstawiać nie trzeba. Są to bowiem Marcus Rashford, Jadon Sancho oraz Jack Grealish. O ile w kontekście tego pierwszego takowy wybór da się zrozumieć, zważywszy na fantastyczną formę Raheema Sterlinga, tak trudniej pojąć to w przypadku drugiego czy trzeciego z wymienionych graczy.
Czy Bukayo Saka zaliczył na tym turnieju chociaż jedno spotkanie na bardzo dobrym poziomie? Nie. Czy zrobił to Phil Foden? Nie. Dlatego też niezrozumiały jest brak w wyjściowej jedenastce Jadona Sancho. Podobnie jest, jeżeli chodzi o Jacka Grealisha, który jest jednym z najlepszych angielskich zawodników. Oczywiście tylko w przypadku, gdy zamelduje się na murawie.
Jack Grealish’s stats for England at the Euros…
🔘 𝐌𝐨𝐬𝐭 assists (2)
🔘 𝐌𝐨𝐬𝐭 big chances created (2)
🔘 𝐌𝐨𝐬𝐭 fouls won (7)
🔘 𝐌𝐨𝐬𝐭 carries into final third (5)
🔘 𝐌𝐨𝐬𝐭 carries into 18-yard-box (5)He’s only played 115 minutes! 🤯#EURO2020 | #ENG | #AVFC 🟣 pic.twitter.com/Nht1D2p1oA
— Pitch Football (@PitchFooty) June 30, 2021
Z właśnie takowych względów Gareth Southgate naraża się na ogromną krytykę. Oczywiście „do odważnych świat należy”, lecz trudno będzie nie zwrócić na to uwagi w momencie, gdy Anglia pożegna się z rozgrywkami. Na razie, jak już wcześniej wspomniano, Gareth Southgate ucisza wszelkich krytyków, ponieważ robi to, co do niego należy – pozostaje w walce o mistrzostwo Europy.
Futbol wróci do domu?
Parafrazując słynną przyśpiewkę angielskich kibiców, można zadać sobie pytanie – czy Anglia jest w stanie wygrać Euro 2020? Z pewnością mają ku temu możliwości, mówiliśmy już o tym, przedstawiając grupy tegorocznych mistrzostw. „Synowie Albionu” posiadają w końcu kadrę z ogromnym potencjałem.
Anglia i jej cudowne pokolenie zdecydowanymi faworytami grupy D
Jednakże czy to zrobią? Na to już trudniej odpowiedzieć. „Three Lions” przecież niejednokrotnie potrafili dokonywać wręcz absurdalnych rzeczy, a za taką uznawana byłaby przecież porażka z Ukrainą. Nie ma więc co wróżyć z fusów. Kolejny krok ku mistrzostwu Europy Anglicy mogą wykonać już dzisiaj o godzinie 21:00, kiedy to zmierzą się ze wspomnianą chwilę wcześniej ekipą „Błękitno-żółtych”.
Przewidywany skład Anglików na starcie z Ukrainą według SofaScore.com: