Futbolatorium: problem piłkarza po karierze? Otyłość!


25 lutego 2016 Futbolatorium: problem piłkarza po karierze? Otyłość!

Znamy ten obrazek – znany przed laty sportowiec, niekoniecznie piłkarz, pojawia się w studiu jako ekspert, względnie zostaje sfotografowany na ulicy. Z twarzy wygląda w zasadzie tak samo jak niegdyś, widać po nim tylko jedną naprawdę poważną zmianę – pokaźnych rozmiarów brzuch. Naukowcy postanowili przyjrzeć się temu problemowi.


Udostępnij na Udostępnij na

Adriano
Adriano również boryka się z nadwagą (fot. Footballupdatenet.com)

„Gruby piłkarz” – pierwsze skojarzenie? Ronaldo! Mając na uwadze ciężki problem legendy brazylijskiej piłki, a także kilku innych znanych zawodników z Kraju Kawy, grupa badawcza z uniwersytetu w Sao Paulo postanowiła przebadać byłych piłkarzy występujących na najwyższym poziomie rozgrywkowym, w celu sprawdzenia ich stanu zdrowia. Większość wyników nie zaskakuje, bo zaskakiwać nie może – ponad połowa „emerytów” codziennie zażywa środki przeciwbólowe, zwłaszcza z powodu bólu kolan, który doskwiera… 97% badanych. Średnia ocena w skali VAS (0-10, przy czym 0 to brak odczuwania bólu, a 10 to stan agonalny) wynosi 5,4, czyli stan pomiędzy „uczuciem dyskomfortu” a „okropną udręką”. W oczy rzuca się jednak inna statystyka.

Według Brazylijczyków, aż 78% (!) byłych piłkarzy z ich kraju ma nadwagę. Cztery procent uznaje się za chorobliwie otyłych (to stan zagrażający życiu). Wynik ten jest zatrważający i nakazuje zadać sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje. W większości przypadków odpowiedź jest niesamowicie oczywista.

Kolarstwo
Kolarstwo wymaga znacznie więcej kalorii niż piłka nożna (fot. Wikimedia)

Sportowiec wyczynowy, niezależnie od uprawianej dyscypliny (może z wyjątkiem szachów, brydża i snookera), w czasie swojej kariery musi dbać o dietę. W przypadku sportów szybkościowych i siłowych podaż kalorii musi być znacznie większa niż u osoby o przeciętnej aktywności. Jeśli więc piłkarz spożywa na co dzień, powiedzmy, 4000 kalorii, trudno oczekiwać, że w momencie, w którym po raz ostatni kopnie piłkę, z dnia na dzień ograniczy żywienie o połowę. Do tego, zwykle jest tak, że z chwilą zakończenia kariery człowieka niezwykle kusi to, żeby zarobione pieniądze powydawać na zupełnie inne rzeczy niż buty do biegania. W ten oto sposób organizm nagle musi sobie poradzić ze znacznie większą ilością energii niż zwykle, a nie ma gdzie tego spożytkować – postanawia więc odłożyć ją sobie na później w postaci tkanki tłuszczowej.

Co ciekawe, piłkarze i tak są w dość dobrej sytuacji. O wiele trudniej jest na przykład kolarzom, którzy w dniu zawodów potrafią spożywać nawet i dziesięć (w skrajnych przypadkach nawet więcej) tysięcy kalorii. Łatwo przywołać też innych sportowców, którzy w „nowym życiu” bardzo szybko zaokrąglili się – najlepszym przykładem jest polski gimnastyk, Leszek Blanik, który jednak w porę wziął się za swoją sylwetkę.

Jaka jest rada dla zamierzających skończyć karierę zawodników? Po pierwsze, ostatnie kopnięcie piłki na ligowej murawie nie powinno być ostatnim w ogóle. Wyjście na orlika, jeśli oczywiście kolana pozwalają, raz czy dwa w tygodniu to świetna profilaktyka. Do tego powoli należy schodzić z ilością zjadanego pożywienia, tak, aby w pewnym momencie odzwyczaić żołądek od przesadnych porcji. Tylko w taki sposób da się powstrzymać zwalniający metabolizm.

W poprzednim odcinku „Futbolatorium” zajęliśmy się kontrowersjami na temat Leo Messiego.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze