Zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej jednogłośnie wybrał na nowego selekcjonera polskiej reprezentacji Franciszka Smudę.
Jak donoszą dzisiejsze media, w ostatecznej walce o fotel pierwszego trenera liczyło się dwóch kandydatów: Franciszek Smuda i Henryk Kasperczak.
Działacze ostatecznie zdecydowali się zatrudnić obecnego szkoleniowca Zagłębia Lubin. Smuda do końca rundy jesiennej będzie łączył obydwie funkcje. W decydującym głosowaniu wstrzymał się jedynie Stefan Majewski, reszta poparła byłego szkoleniowca Lecha Poznań.
Przed charyzmatycznym trenerem ciężkie zadanie. Musi na nowo poskładać drużynę, która będzie się liczyć w walce o wyjście z grupy na EURO 2012.
Kontrakt Franciszka Smudy z PZPN będzie obowiązywał do 2012 roku.
![Rozejm Bożonarodzeniowy – magiczny czas, gdy nawet podczas wojny wkradła się piłka nożna [WIĘCEJ NIŻ PIŁKA #13]](https://igol.pl/wp-content/uploads/2024/12/d88f240ee41128009bcca98de495f885-326x180-c-default.jpg)
Wreszczie jakiś porządny trener bo jak by dali znowu
takiego żala jak Benhaker czy Majewski
A ja benhaker wygrywał z portugalią to mowiłeś że
mamy bardzo dobrego trenera bo on był dobry tylko
nasz pzpn nie umial tego wykożystac .Smuda pokaż im
wszystkim
No tak już jest, jak nas Leo wprowadził do Euro2008
to byś za niego dał sobie głowę uciąć, a teraz nie
pamiętasz co zrobił dla polskiej piłki. Wybór Franza
to dobry wybór :) Powodzenia.
Smuda jest najlepszym kandydatem na Selekcjonera
Reprezentacji Polski,ja widziałem wcześniej tego
owego Pana na tym stanowisku...Pzpn-to i tak do
wymiany,precz z nimi...Trzeba to zrobić,niech żądzą
uczciwi naszą Reprezentacją....Do boju
Biało-Czerwoni,ze Smudą się wszystko uda...
Z pustego i Salomon nie naleje, ale trzeba mięć
wiarę, że w końcu coś sie uda..
Powodzenia!
Z tą reprezentacją nawet tacy trenerzy jak sir Alex
Ferguson czy Carlo Ancelotti nie potrafili by nic
zdziałać. Benhaker wcale nie był złym trenerem bo w
swojej karierze prowadził z sukcesami takie kluby jak
Ajax, Feyenoord i Real to nasi piłkarze po prostu są
do bani na czele z PZPN.