Ekstraklasa wraca. Polscy kibice wreszcie doczekali się rozgrywek, które uwielbiają i kochają, choć tak często na nie narzekają. Powrót polskich drużyn na boiska jest o tyle głośniejszy, że już w pierwszej kolejce po przerwie będzie można przeżywać dwa hity. Jednym z nich będą Derby Trójmiasta, czyli starcie Lechii Gdańsk z Arką Gdynia. Obie drużyny mają coś do udowodnienia i wciąż w przypadku jednych, jak i drugich jest o co walczyć. Pierwsi mają w perspektywie grę w europejskich pucharach, gdyż wciąż trzymają kontakt z czołówką. Z kolei "Żółto-niebiescy" liczą na uniknięcie spadku.
Choć często się ubolewa się nad poziomem rozgrywek w Polsce oraz zbyt dużą ilością obcokrajowców w niej występujących, to z racji tak długiej przerwy spowodowanej koronawirusem wielu kibiców zdążyło zatęsknić. Możliwe też, że chętnie część z nich zasiądzie przed telewizorami a nawet na trybunach i obejrzy derbowe spotkanie.
Jednym z powodów może być chęć zobaczenia piłkarzy, którzy stanowią o dużej sile swoich drużyn. Część z nich stanowią obcokrajowcy z niezwykle skutecznym Flavio Paixao, który po raz kolejny stanie przed szansą zdobycia kolejnego gola.
Paixao gwarancją sukcesu
Nie ujmując nikomu niczego, to właśnie w zespole „Biało-zielonych” Flavio Paixao jest tym zawodnikiem, od którego wymaga się czegoś ekstra. Nic zresztą w tym dziwnego. Portugalczyk w czasie swojej kariery przyzwyczaił swoich kibiców do faktu, że odpowiedzialność za zdobywane bramki spoczywa właśnie na nim.
Flavio Paixao jest jedną z gwiazd Lechii i w przypadku braku skuteczności z jego strony, siła rażenia gdańszczan drastycznie spada. Portugalczyk zalicza się zresztą nie tylko do jednych z najskuteczniejszych piłkarzy w całej lidze, ale jest też zawodnikiem, który w historii derbów przeciwko Arce Gdynia zdobył najwięcej goli spośród wszystkich zawodników.
Flávio Paixão zapisuje się w historii @_Ekstraklasa_ jako najskuteczniejszy obcokrajowiec🔝🏟⚽️Gratulacje @felp28 👏 pic.twitter.com/eMMS8wWrL1
— INNfootball (@INNfootball_) November 23, 2019
Dzięki liczbie 7 goli zdobytych w meczach z Arką Gdynia, wielu kibiców liczy na skuteczność swojego idola. Ten, jeśli zrobi swoje, jedynie umocni się na pozycji lidera wśród najskuteczniejszych zawodników w derbach.
Z drugiej strony, kibice przeciwnej drużyny liczą na słabą formę powracającego do zdrowia zawodnika. 35-latek miał pewne problemy, jednak jego występ z Arką jest praktycznie pewny. Co do formy – ta już raz zawiodła. Zdarzył się niegdyś mecz, w którym Portugalczyk nie zdobył gola. Jednak na 8 spotkań rozegranych w Derbach Trójmiasta liczby napastnika są imponujące.
Jeśli dorzuci się do tego statystyki brata – Marco Paixao, to można by rzec, że gdynianie mają problem z portugalskim duetem snajperów. Tego ostatniego jednak nie ma, a jego dwa gole już aż tak nie działają na wyobraźnię, jak te zdobyte przez obecnego zawodnika Lechii.
Słowacki kunszt
Przez lata atutem, którym mogła pochwalić się Lechia była postać Lukasa Haraslina. Słowak był tym, dzięki któremu gole strzelali inni. Były już zawodnik Lechii świetnie sobie radził w starciach z Arką Gdynia, z którą w swojej karierze nie przegrał. Choć gola w żadnym z pięciu spotkań nie zdobył, mógł czuć satysfakcję po każdym z tych starć.
Nic w tym dziwnego zwłaszcza, że zaliczył 4 asysty. Oczywiście, gole ozdobiłyby jeszcze bardziej historię starć zawodnika z ekipą „Żółto-niebieskich”, ale i bez nich Haraslin może być dumny. Na całe szczęście dla Arki Gdynia, Lechia musi sobie radzić bez tego wyróżniającego się w polskiej ekstraklasie niegdyś zawodnika.
Kibice szczególnie mogą go zapamiętać ze starcia z października 2019 roku, kiedy to zaliczył dwa ostatnie dogrania, po których Lechia prowadziła 2:0. Do momentu opuszczenia boiska spowodowanej decyzją szkoleniowca drużyna Haraslina utrzymywała korzystny wynik. Kto wie, być może gdyby Słowak wówczas pozostał na murawie nie skończyłoby się 2:2.
Legenda Derbów Trójmiasta
Zmieniali się piłkarze, zmieniali się trenerzy, a on wciąż trwał. Pavel Steinbors, bo o nim mowa, jest jednym z tych piłkarzy, któremu udało się nie raz zaistnieć w derbach Trójmiasta. Niestety, dla niego każdy z tych występów kończył się porażką Arki Gdynia.
Jego najbliższy pojedynek będzie jedenastym przeciwko „Zielono- białym”. Z kwestii pocieszających zawodnika – są dwa spotkania, w których nie dał się pokonać, dzięki czemu Arka z nim w bramce zaliczyła wówczas ważne remisy. Tym razem toczy się walka nie tylko o przerwanie złej passy bez zwycięstwa, lecz również o utrzymanie.
Łotysz bez względu na niechlubną serię Arki przeciwko Lechii Gdańsk jest jednym z tych obcokrajowców, który może uratować mecz swojej drużynie. To właśnie w golkiperze można doszukiwać się argumentów, które mogą przyczynić się do jakichkolwiek punktów. 34-latek nie raz stawał się bohaterem zespołu, dlatego też jego pozycja w klubie jest niepodważalna.
Zapomniani
Prócz wspomnianych wcześniej Flavio i Marko Paixao jeszcze kilku innych obcokrajowców zaliczało trafienia w derbach Trójmiasta. Co ciekawe, pierwszym z nich był Ivans Lukjanovs. Łotysz w sezonie 2009/2010 przyczynił się do zwycięstwa Lechii Gdańsk nad Arką Gdynia 2:1. Dla gdynian bramki zdobywali: Emil Noll, Tadas Labukas, Dominik Hofbauer, Luka Zarandia i Enrique Esqueda oraz Marko Vejinović. Z kolei dla lechistów gola zdobył jeszcze Luka Vucko i Steven Vitoria.
Tak jak lista byłych już obcokrajowców obu klubów jest długa, tak i dziś nie brakuje kolejnych zawodników, którzy chętnie wpisaliby się udanymi występami na kartach derbów. Tylko w ostatnim spotkaniu pomiędzy tymi zespołami na boisku znalazło się miejsce aż dla 13 zawodników obcego pochodzenia.
Wielce prawdopodobne, że będzie tak i tym razem. Lechia jak i Arka mocno stawiają na zawodników spoza Polski, choć i wśród nich swoje role odgrywają także Polacy. Biorąc jednak pod uwagę tylko ostatni mecz, bardziej swój skład o stranierich opiera ekipa z Gdańska. W pierwszym składzie wyszło kilka miesięcy temu aż takich zawodników.