Finlandia wygrała z Danią, czyli coś, czego raczej nikt nie przewidział


Finlandia po dobrze rozegranym w defensywie spotkaniu nieoczekiwanie wygrała z ekipą Kaspera Hjumlanda 1:0

13 czerwca 2021 Finlandia wygrała z Danią, czyli coś, czego raczej nikt nie przewidział
www.aftonbladet.se

Tak, to nie sen, to naprawdę się stało. Reprezentacja Markku Kanervy wygrała swoje debiutanckie spotkanie na mistrzostwach Europy.  Takiego obrotu spraw chyba nikt się nie spodziewał. Finlandia wykazała się nie tylko niezwykłą odwagą, lecz także niesamowicie skuteczną grą w obronie. „Puchacze” byli wczoraj po prostu nie do zdarcia. Czy to tylko początek udanego turnieju w wykonaniu Finów?


Udostępnij na Udostępnij na

Może i za wcześnie jeszcze na takie osądy, aczkolwiek nie ma co ukrywać, że obecnie Finowie znajdują się w bardzo korzystnej sytuacji. W końcu wszyscy dobrze wiemy, ile znaczy zwycięstwo w meczu otwarcia. Jak zatem postrzegać grę ekipy, w której występuje między innymi Paulus Arajuuri? Czy Finlandia ma szansę na sukces?

Defensywa to podstawa

Wielu ekspertów czy trenerów często powtarza jedną frazę: „To defensywa wygrywa najważniejsze trofea”. Czy tak jest? Na przestrzeni lat zauważyliśmy, że rzeczywiście jest w tym sporo racji.

Dania nie znalazła wczoraj żadnego sposobu, aby przebić fiński mur. Owszem, „De Rød-Hvide” byli zszokowani i załamani wiadomościami dotyczącymi Christiana Eriksena, aczkolwiek to nie ujmuje meczowi, jaki rozegrali w defensywie Finowie.

Każdy z obrońców „Puchaczy”, dosłownie KAŻDY, zaliczył wczoraj spotkanie na najwyższym europejskim poziomie. Piłkarze grający na co dzień w rodzimej lidze fińskiej pokazali, że nie odstają od defensorów innych reprezentacji. Na szczególną pochwałę zasługiwała gra stoperów – wyżej wspomnianego Paulusa Arajuuriego oraz Daniela O’Shaughnessy’ego.

Dodatkowo dochodzi do tego nieoceniona postawa Lukasa Hradecky’ego. Golkiper po prostu bronił, jakby był w transie. Nic nie potrafiło go pokonać, na co świetnym dowodem jest znakomita interwencja przy rzucie karnym wykonywanym przez Pierre’a-Emile’a Hojbjerga. Zawodnik Bayeru Leverkusen po raz kolejny pokazał najwyższej klasy bramkarski kunszt, ponadto w najlepszym do tego momencie.

Finlandia – szacunek i pokora

Te wartości z pewnością powinni kierować każdą reprezentacją, każdym zespołem, każdym człowiekiem. Autorytety te okazała wczoraj właśnie reprezentacja Finlandii. „Puchacze” nie cieszyli się ze zdobytego gola ze względu na sytuację, jaka miała miejsce wcześniej. Chodziło oczywiście o wcześniej wspomniany dramat Christiana Eriksena.

Mały gest, a jednak potrafi wzbudzić sympatię u niejednego kibica. Joel Pohjanpalo bez wątpienia sobie takową wczoraj zaskarbił, nie celebrując swojego trafienia z 59. minuty spotkania. Klasa sama w sobie.

Gwiazda, która wczoraj nie zaświeciła

Chodzi oczywiście o Teemu Pukkiego. Snajper zaliczył przeciętne spotkanie. Zszedł z boiska w 76. minucie. Nie do tego przyzwyczaił nas gwiazdor reprezentacji „Puchaczy”. Finlandia w drodze po korzystne rezultaty bez dwóch zdań potrzebuje Pukkiego. Jeżeli zawodnik Norwich City chce pomóc swojej reprezentacji, musi znacznie poprawić swoją grę. Wczoraj wyglądało to po prostu blado.

Finlandia drugą Islandią?

Wszyscy mamy w pamięci świetne mecze reprezentacji Islandii na Euro 2016. Czy Finlandia zaliczy podobny występ? Z pewnością na to liczą sympatycy „Puchaczy”. W końcu Islandczycy doszli wówczas do ćwierćfinału, w którym odpadli po meczu z Francją. W ówczesnym zespole Islandczyków zakochiwał się każdy. Wszyscy fani futbolu do dziś pamiętają wspaniałą cieszynkę wykonaną przez piłkarzy oraz kibiców reprezentacji „Strakarnir okkar”.

Czy podobnie będzie w przypadku Finlandii? No, raczej trudno będzie wymyślić lepszą celebrację zwycięstwa niż ta Islandii. Żarty żartami, ale Finlandia przy korzystnie ułożonej drabince turniejowej może naprawdę powtórzyć wyczyn Islandii. To, że „Puchaczy” stać na wiele, widzieliśmy już podczas eliminacji do Euro 2020, w których Finowie znaleźli się na drugim miejscu w swojej grupie, tuż za plecami Włochów.

Jednakże na jakiekolwiek przewidywania zdecydowanie za wcześnie, co już powiedziano wyżej. Owszem, Finlandia jest w bardzo korzystnym położeniu w swojej grupie, aczkolwiek trudno na razie wskazywać ją jako drużynę, która na pewno awansuje do fazy pucharowej. Nie zmienia to faktu, że sytuacja, w jakiej się obecnie znajdują, jest bardzo obiecująca.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze