Gdy Xavi w listopadzie ubiegłego roku przejmował stery w FC Barcelona, ta była w rozsypce. Były kapitan "Dumy Katalonii" od razu zaczął wprowadzać swoją filozofię, a zarząd pomógł mu w tym, sprowadzając kilku zawodników. Drużyna z Xavim za sterami rozwija się, jednak Hiszpan w swojej układanie potrzebuje jeszcze kilku elementów. Po uruchomieniu dźwigni finansowych sytuacja w klubie staje się coraz ciekawsza. Jak będzie wyglądać FC Barcelona w nadchodzącym sezonie?
Co nie tak z defensywą?
Od kilku lat mówi się o problemach Barcelony w formacji obronnej i Xavi ma zamiar je rozwiązać. Na przełomie zimy i wiosny wszystko zaczęło wyglądać sprawnie. Zawodnicy wskoczyli na odpowiedni poziom. FC Barcelona kilkukrotnie zachowała czyste konto i nie miała tendencji do tracenia większej liczby bramek. Wszystko zmieniło się po przerwie reprezentacyjnej, piłkarze wtedy kompletnie się pogubili.
Wpływ na to mogło mieć kilka czynników: zmęczenie sezonem, kontuzja Pique czy po prostu spadek formy. Jedno jest pewne, sezon nie trwa miesiąc, a Xavi będzie chciał poprawić ten aspekt.
Bramkarz i boki obrony
W bramce w przyszłym sezonie ujrzymy oczywiście ter Stegena. Jego zmiennikiem jednak nie będzie Neto, a najprawdopodobniej wychowanek Inaki Pena, który pokazał się z dobrej strony na wypożyczeniu w Galatasaray.
Na lewej obronie również możemy być pewni obecności Jordiego Alby. Hiszpan jest jednak coraz starszy i naturalne jest, że będzie potrzebował zmiennika. Alejandro Balde, który był kilkukrotnie wprowadzany do pierwszej drużyny, stracił sporą część sezonu i zdaniem trenera młodziak ten nie wystarczy. Media rozpisują się o udaniu się defensora na wypożyczenie.
Prasa przez pewien czas podawała przeróżne nazwiska – Grimaldo, Galan, Gaya. Obecnie faworytem do pozyskania jest Marcos Alonso. 31-latek potrafi dobrze podłączyć się do ataku, a także rozegrać piłkę. Nieco gorzej piłkarz wygląda w defensywie, tam zdarza się, że jest spóźniony lub źle ustawiony. Mimo tego Xavi ma być fanem jego talentu i uważać, iż Alonso dobrze wkomponuje się w styl „Barcy”.
Z drugiej strony boiska sytuacja też nie jest do końca jasna. Z klubem oficjalnie pożegnał się Dani Alves, a przyszłość Desta nie jest pewna. Amerykanin może zostać sprzedany lub włączony w wymianę za innego gracza, ale nic nie jest przesądzone. Jeśli zostanie, to nie będzie wyłącznie siedział na ławce rezerwowych.
Kolejną opcją jest Sergi Roberto, który niedawno przedłużył swój kontrakt z „Barcą”. Na piłkarza w ostatnich latach wylała się fala krytyki, a jego występy nie należały do najlepszych. Wydaje się jednak, że Xavi znajdzie miejsce dla wychowanka „Blaugrany”. Dani Alves często schodził do środka i rozgrywał futbolówkę, a jak wiemy, w tym bardzo dobrze odnajduje się 11-krotny reprezentant Hiszpanii. Jest szansa, że pod wodzą byłego kolegi z drużyny wróci do dawnej formy.
FC Barcelona chciałaby, aby jej szeregi zasilił Cesar Azpilicueta. Kapitan Chelsea swoją wszechstronnością i doświadczeniem mógłby wiele wnieść do zespołu, a także odciążyć kilku innych zawodników. Wcześniej działacze z Katalonii kontaktowali się z Mazraouim, ale ten wybrał ofertę Bayernu Monachium.
Środek obrony
Jeśli zdrowie będzie dopisywać, to Ronald Araujo będzie niekwestionowanym graczem pierwszej jedenastki. Urugwajczyk wyrasta na jednego z najlepszych stoperów świata, a potrafi też zagrać na prawym boku obrony. W zeszłym roku jego partnerem był Gerard Pique, który pod wodzą nowego szkoleniowca nawiązał do formy sprzed paru lat. Był on pewnym punktem defensywy. Niestety obrońca wieku nie oszuka i nie jest niczym dziwnym, że klub szuka dla niego następcy. Drugi kapitan zespołu był też ostatnimi czasy bohaterem kilku skandali, ale to nie powinno odbić się na jego dyspozycji. W ubiegłym sezonie jego zmiennikiem był Eric Garcia, ale ten nie spisywał się najlepiej. Wciąż posiada mimo tego spory potencjał i będzie dostawał swoje szanse.
Przesądzone jest, że wzmocnieniem będzie Andreas Christensen, który będzie walczył o skład ze wspomnianym Pique i młodym Garcią. Duńczyk czuje się dobrze z piłką przy nodze i zdaniem wielu wpisuje się w DNA Barcelony. Walka o wyjściową jedenastkę może być utrudniona, gdyż Xavi jest też wielkim fanem talentu Julesa Kounde z Sevilli. Francuz zdaniem prasy chciałby dołączyć do Barcelony i jej ofertę stawia ponad te z innych klubów. Jeśli obrońca trafi do Katalonii, to wszelkie problemy z tyłu powinny zostać rozwiązane. Natomiast w przypadku fiaska przy transferze Kounde działacze „Blaugrany” postarają się o sprowadzenie Koulibaly’ego, który także powinien zapewnić spokój z tyłu. Trzeba pamiętać, że Senegalczyk jest o siedem lat starszy od stopera Sevilli.
Z klubem najpewniej pożegnają się Lenglet, Umtiti i Mingueza, którzy nie znajdują się w planach „Barcy” na przyszły sezon. Umtiti praktycznie cały sezon przesiedział w szpitalu i na ławce rezerwowych, a Lenglet i Mingueza nie błyszczeli, kiedy znajdowali się na boisku.
Co z tą pomocą?
Gavi, Pedri i Busquets na 100% pozostaną w drużynie. Pierwsza dwójka to perełki „Dumy Katalonii” i są nietykalni. Obaj panowie są typowani na następców duetu Xavi – Iniesta. Zabezpieczać ich będzie Sergio Busquets, który w tej funkcji sprawdza się od długiego czasu. Kapitan „Blaugrany” mimo wieku wciąż jest kluczowym elementem zespołu. Klub ciągle szuka piłkarza, który wszedłby w jego buty.
Niektórzy jako jego następcę typowali Frenkiego de Jonga, ale ten nie do końca spełnia oczekiwania. Holender nie gra najgorzej, jednak nadzieje wobec niego były większe. FC Barcelona na dodatek może wyciągnąć za niego spore pieniądze – mowa o 80 milionach euro + ewentualne bonusy. Nico Gonzalez, który zaliczył udane wejście do drużyny i miał wchodzić w miejsce Busquetsa, może również opuścić Katalonię. Na razie są to tylko plotki.
Z klubem najpewniej pożegnają się Riqui Puig i wracający z wypożyczenia Miralem Pjanić. Bośniak chciałby wypełnić swój kontrakt w klubie, ale media rozpisują się, iż Joan Laporta w takim wypadku rozwiązałby kontrakt z doświadczonym graczem. Puig natomiast już szuka nowego klubu, aby uratować swoją karierę.
Coś nowego?
W zamian za byłego pomocnika Ajaksu na Camp Nou miałby zawitać Bernardo Silva. Pomocnik ten to niezmiernie utalentowany technicznie zawodnik, który pod wodzą Guardioli bardzo się rozwinął. Jest on ponoć chętny, by opuścić Manchester na rzecz Barcelony, ale ta transakcja ma być zależna od transferu de Jonga. Xavi podziwia piłkarza i jest zdania, że idealnie wpasowałby się w skład FCB.
Takim samym przypadkiem co Andreas Christensen jest Franck Kessie. Iworyjczyk na zasadzie wolnego transferu przeniesie się do Barcelony. Ma on odciążyć Busquetsa, a także włączyć się do rywalizacji o wyjściowy skład. Swoje minuty w pierwszej drużynie może też otrzymać Pablo Torre. 19-latek wraz z początkiem okienka transferowego stanie się graczem „Barcy”. Kolejną opcją jest Sergi Roberto, który może grać na pozycji środkowego pomocnika.
Bogactwo w ofensywie – co wiemy?
W drugiej części sezonu FC Barcelona w ofensywie była naprawdę groźna, o czym przekonał się Real Madryt czy Atletico. W styczniu przyszło dwóch utalentowanych atakujących – mowa o Aubameyangu i Ferranie Torresie. Pierwszy z nich zdołał już ustrzelić 13 bramek dla nowego klubu. Natomiast 22-letni piłkarz nie miał aż tak dobrego wejścia do drużyny. Sześć bramek i sześć asyst to nie jest wynik powalający na kolana, chociaż nie należy też do najsłabszych. Fani często narzekali na skuteczność Ferrana, miał on bowiem tendencję do marnowania sytuacji. Xavi jednak regularnie na niego stawia i wierzy, że młody skrzydłowy się odblokuje. Jest on młody, a jego umiejętność dryblingu i podań jest na najwyższym poziomie.
Pewny pozostania jest też Ansu Fati, ale według ostatnich doniesień prasowych będzie on zmuszony poddać się kolejnej operacji, a leczenie zachowawcze nie przyniosło oczekiwanych efektów. Jest to wielka strata dla „Blaugrany”, ponieważ Fati należy do grona najlepiej zapowiadających się zawodników na globie. Kontuzje jednak niszczą jego potencjał. Potencjał posiadają też Ez Abde i Alex Collado, którzy mają dostawać swoje szanse od Xaviego.
Sprzedani?
Prasa pisała też o rzekomym odejściu Memphisa Depaya, ale tylko wtedy, gdyby pojawiła się dobra oferta. Sam piłkarz ma być szczęśliwy w Barcelonie, a klub ma się przymierzać do przedłużenia z nim umowy. Holender nie gra tak, jak nas do tego przyzwyczaił w Olympique Lyon czy przyzwyczaja w reprezentacji Holandii. Wciąż wraz ze wspomnianym Gabończykiem jest najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny i będzie starał się wskoczyć na swój najwyższy poziom.
Nie do końca znane są też losy Francisco Trincao, ale tutaj sytuacja jest odwrotna jak u Memphisa – jest on bliżej odejścia niż pozostania w klubie. Ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Wolverhampton, a teraz do skorzystania z usług Portugalczyka przymierza się portugalski Sporting. Miałoby to być wypożyczenie, ale gdyby do tego nie doszło, to Xavi obejrzy piłkarza w presezonie. Bliski odejścia jest także Ousmane Dembele, który nie przedłużył umowy. Sytuacja z francuskim skrzydłowym jest jednak dynamiczna i wciąż może on pozostać w drużynie.
Szeregi „Blaugrany” opuszczą Luuk de Jong i Adama Traore, których wypożyczenie dobiegło końca. Martin Braithwaite i Rey Manaj też opuszczą Camp Nou, jeśli nie wyrażą zgody na transfer, wtedy klub najpewniej rozwiąże z nimi umowę. Wcześniej z klubem oficjalnie pożegnał się Coutinho.
Kto w zamian?
Jeśli chodzi o transfery do klubu, to dzieje się tu chyba najwięcej. A jest tak za sprawą Roberta Lewandowskiego, którego bardzo chciałaby FC Barcelona. Bayern Monachium oficjalnie potwierdził transfer Sadio Mane, dzięki czemu szanse na transfer Polaka do Hiszpanii wzrosły. Dobrze poinformowany dziennikarz Gerard Romero ocenia je na 90%. Jeśli transakcja dojdzie do skutku, wtedy będzie to spory skok pod względem sportowym dla ekipy Xaviego. Polak jest gwarancją goli.
Oprócz „Lewego” na Camp Nou mieliby zawitać Raphinha lub Angel Di Maria. Transfer obu zawodników jest zależny od odejścia Dembele. Transakcja z Brazylijczyka i tak jest bardzo skomplikowana, Leeds chciałoby zarobić na nim ponad 60 milionów, a w wyścigu o zawodnika ma prowadzić Arsenal.