Mimo że okienko transferowe dopiero ruszyło, drużyna z Bawarii nie próżnuje na rynku. Do klubu ściągnięto kilku bardzo ciekawych graczy za rozsądne pieniądze i widać gołym okiem, że zespół budowany jest z pomysłem. FC Augsburg sprowadza zawodników z rynków, wydawałoby się, nieco niszowych, jednak ta polityka może im dać owocne plony.
Ostatni sezon dla Augsburga był bardzo słaby. Drużyna zajęła w Bundeslidze dopiero 15. miejsce i skończyła kampanię 2018/2019 z czteropunktową przewagą nad strefą spadkową. Czerwono-zielono-biali stracili aż 71 bramek, co było ex aequo z Hannoverem najgorszym wynikiem w lidze. Nowi zawodnicy mają poprawić jakość ekipy z Bawarii i załatać dziury w defensywie. Kto będzie odpowiedzialny za podniesienie jakości w nowym sezonie?
Doświadczony stoper
Na początku lipca szeregi ekipy z Augsburga zasilił Marek Suchy. Czeski stoper od lat był ścianą nie do przejścia w defensywie FC Basel. Teraz przychodzi łatać dziury po swoich kolegach, którzy ze swojego obowiązku w zeszłym sezonie nie wywiązali się najlepiej.
A trio of new faces! 👋
Marek #Suchy and Mads #Pedersen are training with their new teammates for the first time today 💪#FCA ❤️💚⚪ pic.twitter.com/adfrzd5ixf
— FC Augsburg (@FCA_World) July 11, 2019
Marek już trenuje razem z drużyną, z którą w przyszłym sezonie powalczy o coś więcej niż ligowy byt. Co ciekawe, Suchy zadebiutował w Lidze Mistrzów w wieku 19 lat w barwach czeskiej Slavii Praga. Od tamtego momentu minęło już 12 lat, a stoper wciąż gra na wysokim poziomie. Czech przyszedł do Augsburga za darmo, gdyż z końcem czerwca wygasł mu kontrakt z FC Basel.
Patrząc na to, jak wyglądała obrona 15. drużyny Bundesligi w ostatniej kampanii, ruch jest bardzo mądry. Suchy jest doświadczonym zawodnikiem z obyciem na europejskiej arenie i z miejsca powinien się stać liderem formacji defensywnej. Suchy powinien dać wiele, jakże potrzebnego, spokoju w tyłach, co przełoży się na postawę całego zespołu.
Der tschechische Nationalspieler Marek #Suchy wird Mitglied der #FCA-Familie und unterschreibt bis 2️⃣0️⃣2️⃣1️⃣!
_______
➡️ Jetzt fehlt noch DEINE Unterschrift: https://t.co/D6xo81CVay pic.twitter.com/RZvjZ63ASH— FC Augsburg (@FCAugsburg) July 8, 2019
Jednak przyjście Czecha najprawdopodobniej będzie się wiązało z odejściem Hintereggera. Austriak naciska na transfer do Eintrachtu Frankfurt, w którym ostatnie pół roku spędził na wypożyczeniu.
Szwajcarski talent
Jednym z najciekawszych, o ile nie najciekawszym ruchem Augsburga na rynku transferowym jest zakup Rubena Vargasa. Skrzydłowy jest młodzieżowym reprezentantem Szwajcarii uważanym za jeden z największych talentów tamtejszej piłki. Kierunek austriacki i szwajcarski staje się ostatnio coraz ciekawszy dla klubów z Bundesligi. Piłkarze ze względu na język i kulturę nie mają problemów z aklimatyzacją oraz kosztują tyle co przysłowiowa paczka frytek. Nasz ekspert, Piotr Tubacki z serwisu Footroll i Katowickiego Sportu, uważa jego transfer za najciekawszy z dotychczas przeprowadzonych przez FC Augsburg. Dlaczego? Oddajmy głos ekspertowi:
– Każdy transfer ma w sobie coś ciekawego, tym bardziej że Augsburg tego lata działa w dość „egzotycznych” klimatach. Ja zwróciłbym szczególną uwagę na Rubena Vargasa, który został sprowadzony za 2,5 mln euro z Luzerny – swoją drogą całkiem dobra kwota. Szwajcar skończy w tym roku 21 lat, a w poprzednim sezonie ligi szwajcarskiej miał bezpośredni udział przy 16 golach. Vargas jest bardzo szybkim piłkarzem, który może bywa momentami chaotyczny, ale na pewno jest w stanie dodać Augsburgowi pewnego kolorytu. Zobaczymy, jak poradzi sobie po przeskoku do lepszej ligi.
https://twitter.com/KramponSport/status/1148160562980950016
Egzotyczne kierunki
Kiedy spojrzymy na listę transferów do klubu, kierunki,z których przyszli niektórzy zawodnicy, mogą być szokujące. Kluby z Bundesligi często kupują piłkarzy z takich rynków jak Austria, niższe ligi niemieckie czy też Szwajcaria. Tymczasem FC Augsburg ściągnął 22-latka z Brazylii, 23-latka z Danii czy 24-latka z MLS. Więcej o tych transferach powiedział nam Piotrek:
– Większość pieniędzy Augsburg zainwestował w egzotycznych piłkarzy. Ściągnął Brazylijczyka, który nigdy nie występował poza ojczyzną, Ekwadorczyka grającego w USA i wspomnianego Vargasa, który jest rzecz jasna Szwajcarem, ale pochodzi z Dominikany. O ile w przypadku tego ostatniego kwestie aklimatyzacji nie powinny być kłopotem, o tyle Iago oraz Carlos Gruezo to pewne znaki zapytania.
Gruezo co prawda grał już w Niemczech, bo nie tak dawno był przez dwa lata w Stuttgarcie, co na pewno będzie jakimś jego atutem, ale Szwabii nie zawojował, więc wcale nie jest powiedziane, że w Augsburgu pójdzie mu lepiej. Z Freiburga przyszedł jeszcze Florian Niederlechner, czyli piłkarz z tej samej półki co jego nowy zespół, który zarówno może odpalić, jak i zawalić. Transfery wyglądają więc całkiem ciekawie, są dość nietypowe, ale na konkretne oceny przyjdzie jeszcze czas, bo może być zarówno świetnie, jak i beznadziejnie.
Willkommen in Augsburg, @GruezoArmando! 🤙 Wir freuen uns auf eine erfolgreiche Zeit mit Dir! 🤩👉 Carlos #Gruezo steht heute zum ersten Mal auf unserem Trainingsplatz! 🏃🏾♂️ #FCA pic.twitter.com/bJVDfWCNNb
— FC Augsburg (@FCAugsburg) July 6, 2019
Energiczny trener
Martin Schmidt trafił do FC Augsburg na początku kwietnia. Zarząd drużyny z Bawarii zwolnił Manuela Bauma dwa dni po porażce 0:4 z Hoffenheim. Augsburg po przyjściu Schmidta pewnie wygrał dwa pierwsze mecze, w tym 6:0 ze Stuttgartem, czym praktycznie zapewnił sobie utrzymanie w lidze. Jednak czy Szwajcar będzie na dłuższy dystans dobrym trenerem dla Augsburga? Oddajmy głos naszemu ekspertowi:
– Schmidt wydaje się trenerem skrojonym dla klubów o potencjale Augsburga. Taki bundesligowy przeciętniak. W Mainz pokazywał już, że potrafi stworzyć fajną drużynę, która gra przyjemnie dla oka. Również w chaotycznym Wolfsburgu szło mu nawet przyzwoicie. Myślę, że jest to trener, któremu warto dać szansę, jest bardzo energiczny, co stara się przekładać na swój zespół. A takich pozytywnych wariatów w piłce potrzeba, bo im więcej energii w futbolu, tym lepiej!
Na co stać FC Augsburg?
Czerwono-zielono-biali w nadchodzącej kampanii będą chcieli zatrzeć plamę po nieudanym sezonie 2018/2019. Klub jest mądrze budowany i ich ruchy na rynku transferowym pozwalają patrzeć w przyszłość przez różowe okulary. Jednak na co ich realnie stać i kto może zanotować progres? Zapytaliśmy o to naszego eksperta.
– Augsburg jest zespołem z przyzwoitą kadrą, którą stać na coś więcej niż walka o utrzymanie. Nie zapominajmy, że w jego szeregach są tacy piłkarze jak Michael Gregoritsch, Alfred Finnbogason, Philipp Max czy Jeffrey Gouweleeuw. Są oni gwarancją jakości na określonym poziomie. Poprzedni sezon był w ich wykonaniu bardzo słaby, atmosfera w drużynie była nie za ciekawa, a trener Baum pogubił się. Augsburczycy są drużyną z potencjałem na środek tabeli, a jeśli „siądzie” im sezon – co w futbolu nie jest niczym dziwnym – to siłą rozpędu mogą nawet załapać się na Ligę Europy. Parę lat temu zajęli przecież piąte miejsce w Bundeslidze, byli wyżej niż Borussia Dortmund, a słabszego składu nie mieli. Powiedziałbym, że tamten Augsburg „na papierze” był nawet gorszy – mówi dla nas Piotrek.
– Liczę na młodych, którzy pokazali się na młodzieżowym Euro. Marco Richter kapitalnie zakończył sezon. Również na włoskim turnieju fantastycznie pokazał się w dwóch pierwszych meczach. Nie jest to talent pokroju Kaia Havertza, ale jeśli zdrowie dopisze, a głowa będzie odpowiednio funkcjonować, Richter bez dwóch zdań będzie mógł zostać ważnym ogniwem Augsburga. Podobnie zresztą myślę o 20-letnim Austriaku, Kevinie Danso. Chłopak wciąż się rozwija i choć na razie nie zapowiada się na gracza o poziomie międzynarodowym, to w Augsburgu może być pewniakiem na pozycji stopera. Jestem też ciekawy, jak w nowych realiach sprawdzi się Ruben Vargas. Grunt to nie stać w miejscu!
W Augsburgu zapowiada się ciekawy sezon. Klub po cichu przeprowadza mądre transfery i stara się powrócić na swój optymalny poziom. Gdzie ich zaniesie ta polityka transferowa? Przekonamy się w przyszłym sezonie.