Nie ulega wątpliwości, że gra w miejscowym Śląsku jest dla wrocławianina naprawdę ogromnym marzeniem. Taką sytuację przechodzi właśnie Fabian Piasecki, którego dobre występy w pierwszoligowym Zagłębiu Sosnowiec skusiły do jego zakupu rodzimą drużynę, a więc Śląsk Wrocław. Fakt ten sprawił, że były napastnik Miedzi Legnica zdołał się już za to odwdzięczyć. Podczas pierwszej kolejki ekstraklasy zdobył autorską bramkę w wygranym meczu z Piastem Gliwice (2:0).
Jak potoczą się jego dalsze losy w ekipie Vitezslava Lavicki, rzeczywiście trudno jest stwierdzić. Jeśli tylko będzie w stanie zachować strzelecką konsekwencję z zeszłego sezonu, bez wątpienia stanie się jednym z najlepszych strzelców ekstraklasy. W trakcie minionej kampanii przeżywał swój piłkarski przełom w całej dotychczasowej karierze. Wówczas zapisał na swoim koncie aż 17 goli, dodając do tego kilka asyst, będąc jednocześnie najlepszym piłkarzem ligi i klubu. Nowy sezon otworzył z pełnym impetem, gdyż już na otwarcie ekstraklasy strzelił premierową bramkę zarówno dla siebie, jak i wrocławskiego teamu. Co Piasecki zaprezentuje nam w tym sezonie i jaką rolę odegra w zespole ze stolicy Dolnego Śląska, pokaże nadchodząca przyszłość.
Wejście smoka z domieszką zwycięzcy – pierwsze spotkanie Piaseckiego
Można wierzyć lub nie, ale po rocznym rozbracie z ekstraklasą 25-letni Fabian Piasecki zaliczył w niej dosyć solidne powitanie. Podczas inauguracyjnej kolejki w kampanii 2020/2021 dostał swoją szansę na grę już od pierwszej minuty. Na pozytywne efekty nie trzeba było długo czekać, gdyż już po dwóch minutach dał o sobie znać z najlepszej możliwej strony. Wtedy po technicznym zagraniu słowackiego skrzydłowego Roberta Picha i dokładnym odegraniu ofensywnego pomocnika Mateusza Praszelika „Piasek” umieścił piłkę w siatce. Sprawił przez to wielką sensację, gdyż aby móc cieszyć się z gola, wystarczyła mu zaledwie jedna akcja.
Po tym świetnym akcencie nie było już tak kolorowo i kolejne minuty upływały pod znakiem nieustannej walki o piłkę. Podczas konfrontacji z Piastem Fabian Piasecki miał jeszcze dwie stuprocentowe sytuacje, ale żadnej z nich nie udało mu się wykorzystać. Jedno, co trzeba przyznać nowemu snajperowi Śląska, to to, że ani na chwilę się nie zatrzymywał. Nie było u niego żadnych pochopnych ruchów – z każdej otrzymanej czy wywalczonej piłki próbował wyjść jak najlepiej. Ochoczo rwał się do pojedynków główkowych, widać było też u niego solidne przygotowanie kondycyjne i motorykę.
Po jednym spotkaniu trudno jest oceniać, jaka będzie jego rola w najlepszym klubie z Dolnego Śląska. Można jednak śmiało przypuszczać, że nie zakończy on swojego bramkowego dorobku w sezonie na jednym trafieniu. Zważywszy na to, co na boiskach pierwszej ligi było jego mocną stroną, mogłoby mu pomóc także w realiach najlepszej polskiej ligi. W konfrontacji z Piastem praktycznie przez większość czasu był pod grą, tak więc o jego pilkarskie przygotowanie możemy być spokojni. Jeśli tylko zdoła skutecznie strzelać, a w dodatku będzie niezłym kreatorem zespołowych akcji, z całą pewnością stanie się kluczową postacią Śląska.
Na boisku wyglądało to trochę inaczej, ale patrząc z perspektywy liczb, Fabian Piasecki poza strzeleniem gola (+ kluczowe podanie) nie zagrał aż tak dobrego meczu, jak mogło się wydawać.
56% dokładności podań (18/10)
21% wygranych pojedynków (19/4)
0% udanych dryblingów#ŚLĄPIA— Kamil Warzocha (@WarzochaKamil) August 23, 2020
Fabian Piasecki a przebudowany Śląsk – przewidywane znaczenie w zespole
Nie jest tajemnicą, że w poprzedniej edycji ekstraklasy podopieczni czeskiego szkoleniowca, Vitezslava Lavicki, sprawili ogromną niespodziankę. Rozegrali bardzo solidny sezon, zdobywając na koniec piąte miejsce, mając siedem punktów straty do podium. Lokata ta mogła napawać optymizmem, gdyż w ostatnich latach na próżno było szukać wrocławian w górnej ósemce tabeli. Najczęściej byli zamieszani w walkę o utrzymanie, oscylując w granicach czołówki grupy spadkowej (miejsca 9-12). Teraz sytuacja wygląda zgoła odmiennie i ekipa WKS-u jest na najlepszej drodze do powtórzenia okazałego rezultatu sprzed roku.
Jednym z potencjalnych wzmocnień letniego okna wydaje się być Fabian Piasecki, którego pilkarskie rokowania wyglądają naprawdę przyzwoicie. Grając przy doświadczonym, wszechstronnym pomocniku Waldemarze Sobocie oraz młodym, utalentowanym playmakerze Praszeliku, ma świetne warunki do tego, by już niebawem zabłysnąć w oczach nie tylko miejscowych sympatyków. Ważne jest także to, że na swojej nominalnej pozycji nie jest osamotniony.
Aby zachować miejsce w wyjściowym składzie na dłużej, regularnie będzie musiał udowadniać swoją boiskową przydatność. Jego największy konkurent – hiszpański napastnik Erik Exposito, jest aktualnie odsunięty od gry, tak więc wywalczenie przepustki do pierwszej jedenastki nie okaże się zbyt trudne. Były zawodnik Las Palmas z powodów osobistych wypadł z drużyny na kilka tygodni, a jego następcą został wyznaczony przez szkoleniowca Fabian Piasecki.
Taki stan rzeczy stawia go na pole position wśród nie najlepiej grających egzekutorów wrocławskiego zespołu. Warto w tym miejscu podkreślić, że nie tak dawno rozstał się z nim mało produktywny Czarnogórzec Filip Raicevic. Jego półroczne wypożyczenie z włoskiego Livorno okazało się piłkarskim fiaskiem, toteż nie skorzystano z opcjonalnej, zapisanej w umowie możliwości wykupu. Jak ostatecznie potoczą się najbliższe piłkarskie losy „Piaska” w rodzimym mieście, pokaże rozpoczęta tydzień temu jesienna runda rozgrywek. Jeśli jednak przypomni sobie niedawne dobre czasy w Zagłębiu, to nie będzie miał żadnego problemu z regularnymi występami w ekstraklasie.
„Fabian potrafi być pierwszym napastnikiem”
– W mojej opinii Fabian Piasecki w zespole Miedzi Legnica na szczeblu ekstraklasowym nie był zawodnikiem w żaden sposób wyróżniającym się. Czasem można było nawet odnieść wrażenie, że trener Dominik Nowak stawia na niego trochę na siłę. W obu spotkaniach, które miałem okazję komentować, czyli zarówno w meczu w Łodzi z ŁKS-em, jak i we Wrocławiu z Piastem, napastnik Śląska wywarł na mnie dobre wrażenie. W pierwszym spotkaniu dwukrotnie znakomicie główkował. Raz po jego strzale piłka minimalnie minęła słupek, a następnie po wybiciu piłki z piątego metra przez Putnockiego znakomicie główkował, asystując Robertowi Pichowi – mówi nam Dariusz Nowakowski, redaktor portalu Wrocławskie Fakty.
– Te pojedynki główkowe… Myślę, że to rzuciło mi się w oczy najbardziej w tych pierwszych dwóch spotkaniach. Fabian pokazał, że potrafi być też pierwszym napastnikiem. Jego występ z Piastem rozpoczął się idealnie, bo zdobyciem bramki. Kolejne minuty były na solidnym ligowym poziomie. Myślę, że Śląsk będzie miał z Fabiana duży pożytek. Może znaleźć uznanie trenera Lavicki na stałe i nie jest skazany na porażkę w rywalizacji z Erikiem Exposito – przyznaje dziennikarz.
– W Miedzi nie miał żadnego znaku firmowego. Wtedy raczej występował w roli bocznego pomocnika. Czas spędzony w Zagłębiu Sosnowiec sugeruje, że to mógł być błąd, ale wtedy Piasecki nie zachwycał trybun. Może też pełnić rolę jokera. Kluczowe dla Piaseckiego będzie potwierdzenie skuteczności, bo jak wszyscy wiemy, od napastnika oczekuje się przede wszystkim bramek – dodaje ekspert.
🥇17 goli – Fabian Piasecki (Zagłębie Sosnowiec),
🥈15 goli – Mateusz Kuzimski (Chojniczanka Chojnice),
🥉14 goli – Patryk Mikita (Radomiak Radom).https://t.co/1hRZosUWAT
— Fortuna 1 Liga (@_1liga_) August 3, 2020