Tym razem o tym, kto może czuć się pewny awansu na Euro 2012 oraz tych, którzy od tej szansy się oddalają zaskakująco słabymi wynikami.
Komplementowanie reprezentacji Niemiec oraz Holandii to właściwie stały element publicystyki związanej z eliminacjami do przyszłorocznych mistrzostw. Nie chodzi nawet o to, że podopieczni Löwa oraz van Marwijka kolekcjonują punkty. Styl, w jakim to robią, robi wrażenie. W światowym futbolu padło ostatnio sporo zaskakujących wyników. 8:2 wygrał Manchester United, 5:1 City, 6:0 Real Madryt, 5:0 Barcelona. Jak na dość krótki okres czasu, daje to domyślenia. Trudno jednak jeszcze mówić, żeby zmieniała się filozofia nowoczesnego futbolu. Dziś wynik 3:0 jest wysokim zwycięstwem i na razie to raczej nie ulegnie zmianie.
Reprezentacja Niemiec łatwego rywala w minionej kolejce nie miała. Austria nie okazała się jednak bardziej wymagająca niż inne reprezentacje w grupie A, które podopieczni Löwa zdominowali. Wygrana 6:2 robi wrażenie i jest też swego rodzaju sygnałem dla zawodników Smudy. Przed nimi mecz z brązowymi medalistami świata, którzy wyglądają na będących w dobrej formie. Ich kadra na mecz z Polską wygląda dość imponująco, trener wybrał znanych, klasowych zawodników. Część piłkarzy, którzy wygrali z Austrią, na pewno wybiegnie na murawę PGE Areny. W 12. kolejce eliminacji dobrze zaprezentował się szczególnie Mesut Özil. Cóż, Niemcom pozostały tylko spokojne przygotowania do czempionatu. Awans mają już zapewniony. W grupie A mógł jeszcze całkiem zaskoczyć wymęczony w ostatnich minutach remis Azerbejdżanu w starciu z Belgią. W wyniku tego Turcy mają dużo większe szanse na zajęcie drugiego miejsca.
Włochy rozegrały jak dotąd siedem meczów, a i tak są liderem w grupie C. Wrażenie robi to, że na razie straciły tylko jedną bramkę. Takim osiągnięciem nie może popisać się żadna ekipa biorąca udział w eliminacjach. Nie wydaje się, żeby straciły pierwszą pozycję, to pewniak do gry na Euro. Zapowiada się jednak ciekawa walka o drugie miejsce. Mogą o nie jeszcze spokojnie rywalizować aż cztery drużyny: Słowenia, Serbia, Estonia, Irlandia Północna. A tak poza tym, warto zwrócić uwagę na postawę Wysp Owczych. Można się śmiać, że to piłkarski liliput pokroju San Marino (które notabene przegrało 0:11), ale Włosi zagrali bardzo mocnym składem. Cassano, Montolivo, De Rossi, Motta – to tylko część weteranów boisk Serie A, którzy wzięli udział w tym spotkaniu. Wynik? Tylko 1:0 dla „Squadra Azzurra”.
Podczas kiedy tylko trzy punkty przewagi nad drugą Bośnią i Hercegowiną ma Francja, w swojej grupie dominuje Holandia. Tym razem znacznie poprawiła ona swój bilans bramkowy – o ponad 50%. Zwycięstwo 11:0 z jeden strony nie powinno robić wielkiego wrażenia, ale z drugiej… robi. Tak, odkrywcze to zdanie. Szczerze mówiąc, to na razie nie przypominam sobie jakiejś innej drużyny oprócz Polski, która w ostatnich latach zdołała wbić im co najmniej dziesięć bramek. Holandia dała radę. Swoje strzeleckie statystyki mogli poprawić van Persie oraz Huntelaar. Ten drugi jest na razie liderem klasyfikacji strzelców. Poza tym, Węgry pokonały drugą w tabeli Szwecję, dzięki czemu mają jeszcze szanse na jej wyprzedzenie. I to w zasadzie tyle o tej grupie, w której już prawie wiadomo, kto awansuje z pierwszego miejsca.
W grupie F rywalizacja jest bardzo wyrównana, a sytuacja mniej więcej wyklarowała się w grupie G. Anglicy odnieśli pewne zwycięstwo nad Bułgarią (w dużej mierze dzięki postawie Rooneya), a do tej pory spisująca się zaskakująco dobrze Czarnogóra uległa Walii. Synowie Albionu cieszą się wyśmienitym bilansem bramkowym i trzema punktami przewagi w tabeli. Zdecydowany faworyt do awansu z pierwszego miejsca.
Następna w kolejności jest grupa H, w której gra Portugalia. Po losowaniu wielu mogło być pewnych, że bez problemu poradzi sobie ze swoimi rywalami. Tymczasem prowadzi tylko dzięki ilości zdobytych bramek. Cóż, przyznam, że i ja jestem zaskoczony. Druga Norwegia ma tyle samo punktów, co drużyna Cristiano Ronaldo, Ricardo Carvalho, Naniego oraz innych znanych zawodników. O niespodziankę w tej grupie aż się prosi, bo to już końcówka eliminacji. Pozostałe kolejki wiele zweryfikują.
Ostatniej grupy komentować mi się nie chce, bo i po co? Polecam obejrzeć mecz reprezentacji Hiszpanii. Nie żebym miał tu kogoś faworyzować, ale podopieczni del Bosque radzą sobie tak jak Niemcy oraz Holandia. Obrońców tytułu mistrza Europy niewiele dzieli od awansu, tak jak Czechów od baraży. Grupa jest jednak w jakiś sposób ciekawa. Szokiem było, gdy Liechtenstein pokonał Litwę 2:0 u siebie. Teraz na wyjeździe zdołał bezbramkowo zremisować. Drużyna ta pokazała, że jak na swoje możliwości można rozegrać eliminacje z miłym akcentem. Aż trochę szkoda się robi reprezentacji San Marino, która ma zero punktów i zero strzelonych bramek. Straconych – 44…