Erytrea – piłka nożna w „afrykańskiej Korei Północnej”


Ponad pięć lat od ostatniego meczu o stawkę seniorskiej, podstawowej reprezentacji – tak długo Erytrea czeka, by znów jej piłkarze wybiegli na boisko

21 października 2024 Erytrea – piłka nożna w „afrykańskiej Korei Północnej”
facebook.com/Eritrean Football

Brak wolności medialnej. Obowiązkowa osiemnastomiesięczna służba wojskowa dla kobiet i mężczyzn, która może przerodzić się w służbę bezterminową. Opuszczenie kraju bez wiedzy i zgody rządu podlega – w najlepszym przypadku – kilkuletniej karze więzienia. W najgorszym – torturom i wspomnianej już służbie na czas nieokreślony. Po tych zdaniach już wiecie, dlaczego Erytrea jest nazywana „afrykańską Koreą Północną”. Wymienione przykłady to tylko kropla w morzu udręk lokalnej społeczności. Czy w takim kraju jest w ogóle miejsce na piłkę nożną? Kiedyś było, jednak od kilku lat jest go coraz mniej.


Udostępnij na Udostępnij na

Włochy, Wielka Brytania, Etiopia, Erytrea

Pierwsze informacje dotyczące erytrejskiego futbolu pochodzą z 1936 roku. Wówczas to powstała pierwsza liga terytorialna – trudno mówić o krajowej, gdyż wtedy teren formalnie należał do Włoch. Italia miała naturalnie przeogromny wpływ nawet w tej gałęzi życia lokalsów. Typowo włoskie drużyny grały z tymi założonymi przez Erytrejczyków w jednych rozgrywkach aż do rozłamu w grudniu 1936 roku. Wówczas lokalsi odseparowali się od Europejczyków i utworzyli własne rozgrywki.

Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Już w sezonie 1937/1938 liga erytrejska została… włączona do włoskiej drabinki rozgrywkowej, stając się lokalną Serie D. W końcowym rozrachunku rotacje klubów między poziomami rozgrywkowymi się nie ziściły, aczkolwiek intryguje mnie podejście do sprawy Włochów z Serie C. Ciekawe, jak wielu zawodników grających w drużynie z dolnej części tabeli zrezygnowało z klubu, by przypadkiem po spadku nie zostać skazanym na grę w Afryce.

W 1941 roku Erytrea powędrowała z rąk Włochów do Brytyjczyków. Spowodowało to załamanie się raczkującego futbolu na kilka wiosen. Rozgrywki wróciły po trzech latach, ale nie na długo. W 1952 roku Erytrea została włączona do Etiopii jako skonfederowana prowincja autonomiczna. Teoretycznie miała własny rząd i parlament, jednak była w pełni zależna od innego kraju. Ta zmiana była zapalnikiem do reorganizacji erytrejskiej piłki. Wiele klubów rozwiązano – przede wszystkim tych, które zostały założone przez Włochów. Innym zespołom zmieniono nazwy. A finalnie w 1953 roku drużyny zostały włączone do etiopskiej ekstraklasy.

Kolonialne lata erytrejskiej świetności

Drzemiący potencjał piłkarski uwidaczniał się w zawodnikach jeszcze przed uzyskaniem przez Erytreę niepodległości. W 1962 roku Etiopia zdobyła swoje jedyne w historii mistrzostwo kontynentu, pokonując w finale Zjednoczoną Republikę Arabską (dzisiejszy Egipt). Reprezentacja zwycięzców składała się jednak w dużej mierze z Erytrejczyków. W podstawowej jedenastce wybiegło ich aż ośmiu, a kapitańską opaskę na ramieniu nosił Luciano Vassallo – najprawdopodobniej najwybitniejszy piłkarz z Erytrei w historii.

facebook.com/Africa Research Institute

Przed pamiętnym turniejem próbowano na nim wymusić zmianę nazwiska na bardziej etiopsko brzmiące. Włoskie dane jednoznacznie kojarzyły się ze spuścizną po byłej kolonii w Erytrei. Gdy Vassallo się nie zgodził, legendarny cesarz Etiopii – Hajle Sylassje – domagał się odebrania piłkarzowi przywileju bycia kapitanem. Czemu było to tak ważne? Gdyż Puchar Narodów Afryki 1962 był rozgrywany w Etiopii, zatem trofeum miał wręczyć władca kraju. A chciał on uniknąć sytuacji, w której po zwycięstwie gospodarzy puchar jako pierwszy podniesie rodowity Erytrejczyk.

Sześć lat później Etiopia drugi raz była gospodarzem największej reprezentacyjnej imprezy na kontynencie. Tym razem zajęła tylko 4. miejsce, którego i tak już nigdy później nie powtórzyła. Absolutnie niecodziennym wątkiem jest fakt, że jedną z bramek dla Etiopii na wspomnianym turnieju zdobył Girma Asmerom – do 2016 roku przedstawiciel Erytrei w Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Nowa normalność

W 1993 roku, po wielu latach walki, Erytrea uzyskała niepodległość, a na czele państwa stanął Isajas Afewerki, który włada krajem do dziś. Polityk jest uważany za absolutnego dyktatora i nic w kraju nie może się wydarzyć bez jego wiedzy.

Po roku bycia autonomicznym tworem przez państwo, powstała liga erytrejska. Jej absolutnym dominatorem zostało Red Sea FC, które do tej pory ma przynajmniej trzynaście tytułów mistrzowskich. Przynajmniej, gdyż nie ma żadnych informacji, kto wygrywał rozgrywki w roku 1994 oraz w latach 2015–2018. Jest to kolejny przykład, który świadczy o podobieństwach Erytrei i Korei Północnej. Niezmiernie trudno jest znaleźć jakiekolwiek doniesienia na niektóre tematy.

Wiadomo natomiast, że od pandemii do początku 2024 roku rozgrywki klubowe w Erytrei w ogóle nie istniały. Piłka nożna została zmarginalizowana do granic możliwości, co jest częściowo wypadkową wydarzeń z poprzednich kilkunastu lat, gdy po meczach wyjazdowych drużyny regularnie nie wracały w takim składzie, w którym wyjechały. Według jednej ze stron sezon 2023 się odbył i mistrzem zostało Red Sea FC, ale nie ma żadnego źródła, które by w jakimkolwiek stopniu potwierdziło tę informację.

W marcu 2024 roku piłka chwilowo odżyła. Zamiast zwykłej ligi zorganizowane zostały Klubowe Mistrzostwa Erytrei, w których wzięło udział dziesięć drużyn. Od klasycznych rozgrywek różniły się one tak naprawdę nazewnictwem oraz przyspieszonym formatem. Wszystkie spotkania zostały rozegrane w przeciągu dwóch tygodni, a w finale Denden zaskakująco pokonało 2:1 Red Sea FC.

Przekazywany, niewykorzystany potencjał

Erytrea od niedawna pozostaje niesklasyfikowana w rankingu FIFA. Przed wyrzuceniem z niego tej reprezentacji, zajmowała ona przez lata końcowe lokaty w zestawieniu. Jednak nie przez cały czas było tak źle. Wręcz przeciwnie, początki były zaskakująco optymistyczne. Pierwszym dużym turniejem, do którego „Chłopcy znad Morza Czerwonego” (tak brzmi pseudonim reprezentacji) próbowali się zakwalifikować, był Puchar Narodów Afryki 2000.

Trochę szczęśliwie, aczkolwiek dzięki zajęciu 2. miejsca w swojej grupie eliminacyjnej udało im się przejść do play-offów o awans na turniej główny! W nich polegli w pojedynkach z Zimbabwe i Senegalem, natomiast warty uwagi jest fakt, że w pierwszej rundzie Erytrejczycy byli w stanie zremisować u siebie z Kamerunem – późniejszym zwycięzcą całego turnieju.

Niedługo później Erytrea przystąpiła do swoich pierwszych kwalifikacji do mistrzostw świata. W nich w pierwszej rundzie trafili na… wicemistrza Afryki – Nigerię. I tutaj również w pierwszym meczu miała miejsce niespodzianka, gdyż gospodarze wywalczyli remis 0:0. W rewanżu jednak zostali zmiażdżeni przez ekipę „Superorłów”.

Z biegiem czasu było coraz gorzej. Od kwalifikacji Pucharu Narodów Afryki 2008, Erytrea ani razu nie próbowała dostać się na tę imprezę. O dziwo – do eliminacji mistrzostw świata przystępowała regularnie (z wyjątkiem mundialu 2010). W nich nie błyszczała, ale we wspomnianych kwalifikacjach PNA 2008 była blisko niesamowitej sensacji. W grupie z Angolą, Kenią i Eswatini zajęła 2. miejsce, które mogło dać jej awans na turniej. Niestety, w tabeli drugich miejsc była ósma, a tylko pierwsze trzy lokaty promowały grą na PNA. Najbliższe lata nie zapowiadają chociażby zbliżenia się do tego wyniku.

Podstawowa, seniorska reprezentacja Erytrei ostatni raz mecz o stawkę zagrała 10.09.2019 r. przeciwko Namibii w kwalifikacjach mistrzostw świata. Co ciekawe – powołanie na ten dwumecz otrzymał… grający w Polsce Ezana Kahsay. Aktualnie jest on piłkarzem Mławianki Mława.

Po tym kadra zagrała jeszcze jeden mecz – spotkanie towarzyskie z Sudanem, które miało miejsce 25.01.2020 roku. Od tamtego momentu cisza jak makiem zasiał.

Wyliczanka

Z czego wynika niechęć erytrejskiej federacji do brania udziału w międzynarodowych rozgrywkach? Odpowiedź jest prosta – mecze wyjazdowe są idealną i nierzadko jedyną okazją dla lokalnych piłkarzy, by uciec z kraju. A szans ku temu byłoby naprawdę sporo, gdyż Erytrea nie ma żadnego stadionu zatwierdzonego przez CAF, więc spotkania domowe musiałaby rozgrywać na neutralnym terenie w innym kraju.

Tak to wyglądało w poprzednich latach:

  • Po meczu kwalifikacji afrykańskiej Ligi Mistrzów w 2006 roku, 4 piłkarzy Red Sea FC nie wróciło z Kenii,
  • Po CECAFA Cup 2007 (mistrzostwa Afryki Wschodniej i Środkowej dla drużyn złożonych z piłkarzy grających w rodzimej lidze) aż 12 Erytrejczyków nie wróciło do kraju,
  • W 2007 roku, po wyjazdowym meczu kwalifikacji PNA 2008 przeciwko Angoli, 6 zawodników poprosiło o azyl polityczny właśnie w tym kraju, 3 zrobiło to samo w Sudanie,
  • Po CECAFA Cup 2009 w Kenii uciekło również 12 zawodników. Do kraju wrócił tylko trener i delegat związku. 11 z tych piłkarzy wyjechało do Australii, dwóch z nich podpisało kontrakt z Gold Coast United – Samuel Tesfagabr i Ambesager Yosief,
  • Po CECAFA Cup 2010 w Tanzanii uciekło 13 graczy,
  • Po Kagame Interclub Cup 2011 (klubowy CECAFA Cup) kolejnych 13 piłkarzy poprosiło o azyl polityczny w Tanzanii,
  • Po Igrzyskach Olimpijskich 2012 w Londynie, 4 z 12 reprezentantów Erytrei nie wróciło do kraju,
  • Po CECAFA Cup 2012 w Ugandzie aż 17 piłkarzy oraz doktor kadry odmówiło powrotu. Do Erytrei przyleciało tylko 2 zawodników i 5 delegatów,
  • Po meczu kwalifikacji MŚ 2018 przeciwko Botswanie zniknęło kolejnych 10 zawodników,
  • Po CECAFA Cup U-20 2019 do kraju nie wróciło 4 młodzieżowców. Jeden z nich – zachowując anonimowość – w jednym z wywiadów powiedział, że jeżeli rząd go znajdzie to zostanie sprowadzony lub zamordowany,
  • Po seniorskim CECAFA Cup 2019 mimo historycznego sukcesu Erytrei, jakim był finał, ze zgrupowania uciekło 7 piłkarzy.

Światełko w tunelu

Po pierwszych wyskokach rząd wiedział, co się święci. W 2007 roku wprowadzono przymusową kaucję 100 000 nakf (aktualnie około 26 500 złotych), którą opłacić musiał każdy zawodnik przed wylotem na mecz. Jednak nawet to nie powstrzymało kilkudziesięciu piłkarzy przed dezercją.

Intrygujące, dwa odwrotne przypadki miały miejsce w 2018 roku. Wówczas Golgol Mebrahtu, który wcześniej reprezentował młodzieżową kadrę Australii, spotkał się z prezesem erytrejskiej federacji. Skutkiem rozmowy było dogadanie się w kwestii pozwolenia Golgolowi na granie dla kadry Red Sea Boys. Podobna sytuacja miała miejsce z Mohammedem Saeidem, który urodził się w Szwecji, jednak też chciał reprezentować Erytreę. Obaj panowie otrzymali powołanie na zgrupowanie w 2019 roku, aczkolwiek wyłącznie Saeid zadebiutował w kadrze. Naturalnie, nie mieli okazji rozegrać większej liczby spotkań.

Federacja erytrejska nie podaje powodu braku przystąpienia do kwalifikacji wielkich turniejów. Sami piłkarze boją się poprosić o wyjaśnienie, gdyż w tak reżimowym kraju może to zostać zakwalifikowane jako sprzeciwianie się. To oczywiście podlega surowej karze.

Jest jednak drobna, drobniutka nadzieja na lepsze jutro! 25 października rozpoczynają się kwalifikacje do Mistrzostw Narodów Afryki – kontynentalnego turnieju dla reprezentacji złożonych z zawodników grających w rodzimych rozgrywkach. Erytrea jeszcze się z nich nie wycofała! Co więcej, trafiła w nich na Etiopię, czyli rywala zza miedzy. Z każdym dniem bez informacji o wycofaniu się Erytrei wzrasta nadzieja, że w końcu mecz się odbędzie. Oczywiście, jest to turniej, w którym nie gra podstawowa reprezentacja, aczkolwiek w aktualnej sytuacji w kraju – lepsze to niż nic.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze