Już niedługo kibice francuskiej piłki nożnej będą mogli przestać spoglądać na zagraniczne rozgrywki i skupić się na grze swoich ulubionych drużyn. Pierwszym oficjalnym meczem po przedwczesnym przerwaniu rozgrywek we Francji jest pojedynek finałowy Coupe de France. Rywalem PSG, czyli oczywistego faworyta, będzie AS Saint-Etienne.
Obie drużyny do tej pory pokazywały się w przedsezonowych sparingach z całkowicie dobrej strony. Stołeczna drużyna przejechała się walcem po wszystkich sparingpartnerach. Najpierw pokonała 9:0 drużynę z zaplecza Ligue 1, czyli Le Havre. Następnie rozgromiła 7:0 belgijskie Waasland-Beveren, żeby w ostatnim sparingu zbić Celtic aż 4:0.
Saint-Etienne również przejawiało symptomy dobrej formy w okresie przygotowawczym. Do połowy lipca wszystkim swoim oponentom (rumuńskiemu Rumilly, Nice i belgijskiemu Charleroi) Les Stephanois strzelali po cztery bramki na mecz. Pod względem wyników gorzej wyglądała druga połowa miesiąca. Wszystko to za sprawą 18 lipca i przegranych gier sparingowych z Anderlechtem.
Powrót futbolu we Francji
Finał tegorocznego Coupe de France będzie najbardziej interesujący głównie ze względu na to, że jest pierwszym oficjalnym spotkaniem piłkarskim we Francji po przerwie związanej z pandemią koronawirusa. Co ciekawe, będzie też kolejnym krajem, w którym na trybuny będzie mogła wejść określona liczba kibiców. Warto nadmienić, że Francuzi są pierwszą z pięciu najmocniejszych piłkarsko nacji świata, która zdecydowała się na takie rozwiązanie.
Na Stade de France będzie mogło wejść maksymalnie 5 tysięcy kibiców, zachowując przy tym dystans społeczny oraz przestrzegając zasad higieny osobistej. Nie jest to duża liczba, gdyż legendarny obiekt może pomieścić łącznie około 80 tysięcy ludzi. Trenerzy na przedmeczowych konferencjach prasowych zwracali uwagę na dyskomfort i w konsekwencji inną, niespotykaną wcześniej atmosferę spotkania.
– Chcielibyśmy, aby było to w innych warunkach, z naszymi kibicami. Mieliśmy niezwykły półfinał, szczególnie ze scenariuszem i awansem na koniec. Końcówka była niezwykła. Są to wspaniałe obrazy wspólnoty, dzielenia się, które zostały rozpowszechnione na całym świecie. W meczach za zamkniętymi drzwiami wszystko jest specyficzne. Podchodzimy do tego kompletnie inaczej – mówił na konferencji trener AS Saint-Etienne Claude Puel.
– To jest ważny mecz, ale niezbyt łatwy do przygotowania się. Ale jesteśmy szczęśliwi, że możemy być na boisku i mieć szansę, żeby grać w finale – wspominał z kolei Thomas Tuchel.
Prawie kompletna kadra PSG
PSG wydaje się przed tym meczem murowanym faworytem. Drużyny nie prześladują kontuzje, a zawodnicy sprawiają wrażenie naprawdę wypoczętych i zadowolonych. Trener Tuchel będzie miał do dyspozycji m.in. Neymara, który przed przerwaniem rozgrywek co chwilę miał problemy z urazami. Szczęście dopisuje też reszcie ważniejszych zawodników. Ewentualnymi pomniejszymi problemami może być niedyspozycja Juana Bernata oraz Abdou Diallo.
🗒️⚽️ Le groupe Parisien pour affronter l'@ASSEofficiel !
🏆 Finale de la @coupedefrance #PSGASSE
— Paris Saint-Germain (@PSG_inside) July 23, 2020
Jednakże paryżanie od początku szykowali się na taką sytuację. Od początku przygotowań na lewej obronie występuje młody Holender Mitchel Bakker. Z kolei na środku obrony zapewne wystąpi brazylijski duet Marquinhos i Thiago Silva. Ten drugi postanowił pozostać w Paryżu do końca sierpnia i wspomóc drużynę w walce o puchary krajowe oraz Ligę Mistrzów.
Żałować mogą fani młodych talentów. Poza Choupo-Motingiem, Draxlerem czy Sarabią ławkę zawsze może uzupełnić ktoś z grupy utalentowanych juniorów. Podczas sparingów ogrywano m.in. obrońców Loica Mbe-Soha i Timothee Pembele. Ponadto dobre wrażenie robił ofensywnie usposobiony Arnaud Kalimuendo. Jednak żaden z nich nie znalazł się w kadrze meczowej. Na pewno częściowo jest to spowodowane gigantyczną konkurencją.
Brak oczekiwań
Za kadencji Claude’a Puela AS Saint-Etienne rozegrało dwa mecze przeciwko PSG. Oba zakończyły się „rzezią niewiniątek” – wyniki 4:0 i 6:1 dla paryżan mówią same za siebie. Mówią też wiele o dyspozycji „Les Verts” przed zakończeniem rozgrywek. Drużyna doświadczonego francuskiego trenera grała tragicznie, sezon ukończyła tuż na strefą spadkową. Do tego za zespołem ciągnie się smród związany z wyrzuceniem z klubu jednej z największych gwiazd – Stephane’a Ruffiera.
Stéphane Ruffier odrzucony przez Saint-Etienne. Na czym polega jego konflikt z menadżerem?
W drużynie nie doszło jednak jak na razie do ogromnej rewolucji. Godne odnotowania jest podpisanie umowy z Adilem Aouchichem, utalentowanym wychowankiem PSG. Jednak młody Francuz nie będzie w kadrze meczowej przeciwko swoim pracodawcom. Znajdą się w niej na pewno stare, znane twarze: Kolodziejczak, Debuchy i Perrin. Zobaczymy też zapewne inne wyróżniające się postacie: M’vilę, Bouangę lub Boudebouza. Na bramce wystąpi Jessy Moulin, który od momentu konfliktu Puela z Ruffierem coraz bardziej wychodzi z cienia.
Na pewno dużym osłabieniem będzie brak Williama Saliby, który po rocznym wypożyczeniu musiał powrócić do Arsenalu. Jakość obrony AS Saint-Etienne na pierwszy rzut oka nie wygląda obecnie za wesoło, jednak jeśli spojrzymy na kadrę meczową, Puel może zastosować kilka ciekawych rozwiązań w tej formacji.
Faworyt jest tylko jeden
– Nie jesteśmy faworytami. Naszym celem jest dobrze się bawić, być uczestnikami meczu. W naszych ostatnich dwóch meczach przeciwko PSG musieliśmy grać w dziesiątkę. To nie wybacza. Za każdym razem, pomimo naszej niższej liczebności, graliśmy bezpośrednio, nie chowaliśmy się przed naszą bramką. Chciałbym, żebyśmy się rozluźnili. Nie mamy nic do stracenia. Wręcz przeciwnie – tak określił szanse na sukces swojej drużyny Claude Puel.
Trener drużyny „Les Verts” jest ewidentnie świadomy swoich nikłych szans w konfrontacji z paryskim gigantem. Nie chce wytwarzać niepotrzebnej presji na swojej drużynie. Dotarcie do finału Coupe de France i tak jest sukcesem dla drużyny z dołu tabeli. Z kolei Thomas Tuchel i sytuacja jego ekipy to drugi biegun. Na swojej konferencji prasowej Niemiec wspominał o chęci wygrania krajowych pucharów, ale wybiegał też myślami do nadchodzącego meczu Ligi Mistrzów z efektownie grającą Atalantą.
Mała liczba kibiców na stadionie, niezwykłe warunki lub kryteria pozaboiskowe nie powinny zatrzymać PSG, faworyt jest tylko jeden. Neymar i spółka wydają się gotowi jak nigdy na prawdziwe wyzwania, a „Les Stephanois” mają być dla nich tylko małą przystawką przed daniem głównym.