– Są takie momenty, że trener musi mieć też czasami jaja i wiedzieć, co zrobić – tymi słowami Michał Probierz rozpoczął swoją wypowiedź po wczorajszej porażce z Wisłą Kraków (przyp. 1 : 4). Jagiellonia musiała uznać wyższość rywala piąty raz z rzędu, dlatego trener białostocczan postanowił zareagować. Na oświadczenie klubu nie musieliśmy długo czekać.
– Bardzo cenię nasz klub, Jagiellonia jest w moim sercu, największe sukcesy tu osiągałem. Ja wiem, jaki jest problem, jeśli chodzi o zespół, ale może jakiś wstrząs jest potrzebny drużynie. Oddaję się do dyspozycji zarządu. Chciałbym po prostu, żebyśmy pewne ruchy porobili i pewne rzeczy ustalili. Jest bardzo trudny moment dla Jagiellonii, dlatego taka jest moja decyzja – tymi słowami Michał Probierz wysłał jasny komunikat zarządowi, że zaakceptuje każdą reakcję klubu.
Nie trzeba było długo czekać na oświadczenie jego pracodawcy, który jeszcze dzisiaj przed południem jednoznacznie zaprzeczył wszelkim doniesieniom, że czas Probierza w Białymstoku minął. – Nie ma w Polsce trenera, który byłby tak utożsamiany z jednym klubem, jak ma to miejsce w przypadku Michała Probierza i naszej Jagiellonii. Świadomi tego oraz nauczeni doświadczeniem z lat poprzednich chcemy jasno i wyraźnie podkreślić, że Trener cieszy się naszym bezwarunkowym poparciem i może liczyć na nasze pełne wsparcie w tej trudnej sytuacji, w jakiej się znajdujemy.
W podobnym tonie wypowiedział się kapitan zespołu Rafał Grzyb: – Stoimy murem za trenerem Probierzem. Mamy nadzieję, że nie będzie w tej sprawie żadnych gwałtownych ruchów
Jagiellonia znajduje się w głębokim dołku, ale zaufanie zarówno ze strony zarządu, piłkarzy, jak i kibiców może dać trenerowi pozytywnego kopa do dalszej pracy, mimo że było wczoraj czuć w jego głosie smutek, frustrację i zrezygnowanie. Dzisiejsze oświadczenia można było się spodziewać. Jagiellonia uczy się na błędach. Nie chce podejmować pochopnych decyzji, mimo wczorajszych słów Michała Probierza, który zaznaczył, że być może drużyna potrzebuje wstrząsu.
O wiele trudniejszą sytuację obserwowaliśmy od początku sezonu w Lechu Poznań, który jednak pod wpływem wielu sygnałów (głównie ze strony kibiców) zdecydował się zmienić trenera. Nie zawsze nowy szkoleniowiec potrafi wyzwolić w zawodnikach energię. Już niejednokrotnie obalamy był mit tzw. „efektu nowej miotły”. W Białymstoku sytuacja jest jednak zupełnie inna, gdyż Michał Probierz na każdym kroku otrzymuje słowa wsparcia, otuchy, a z trybun nie słychać apelów o zdymisjonowanie trenera, nikt nie przychodzi z białymi chusteczkami.
Tutaj traktowany jest jako człowiek, dzięki któremu osiągano wielkie sukcesy, o czym również wspomniano w dzisiejszym oświadczeniu: – Jednak to pod wodzą Michała Probierza Jagiellonia odniosła swoje największe sukcesy w historii – Puchar Polski, Superpuchar Polski, trzecie miejsce w Ekstraklasie – oraz trzykrotnie miała okazję występować w europejskich pucharach. To z nim na ławce trenerskiej „Żółto-Czerwoni” zanotowali także swoje trzy najlepsze w historii rezultaty w rozgrywkach Ekstraklasy.
Jagiellonia przechodzi kryzys. Zanotowała piątą porażkę z rzędu (liczymy także Puchar Polski), ale teraz Probierz ma aż 10 dni, żeby poukładać wszystkie puzzle na nowo, gdyż dopiero 2 listopada czeka zespół kolejny mecz (z Podbeskidziem), chociaż oni pewnie są tak nabuzowani, tak potrzebują przełamania, że zaraz po meczu z Wisłą Kraków mogliby grać następne spotkanie, żeby jeszcze bardziej wyrazić swoje zaufanie do trenera.