Ekstraklasa pustoszeje. Buksa, Niezgoda i Klimala odeszli, a w kolejce są następni


Odejście wartościowych polskich piłkarzy może negatywnie wpłynąć na obraz naszej ligi

18 stycznia 2020 Ekstraklasa pustoszeje. Buksa, Niezgoda i Klimala odeszli, a w kolejce są następni

Od lat w ekstraklasie funkcjonuje pewien schemat dotyczący transferów polskich piłkarzy. Jeżeli zawodnik wyróżnia się na boisku na tle innych ligowców i nie przekroczył 25. roku życia, momentalnie łączony jest z przenosinami za granicę. W kontekście większości piłkarzy są to tylko plotki. Jednak zdarzają się i przypadki, gdy zawodnicy faktycznie otrzymują oferty i decydują się opuścić naszą ligę. Najnowsze przykłady to oczywiście Adam Buksa, Jarosław Niezgoda i Patryk Klimala. Niewykluczone, że niebawem ekstraklasa straci kolejnych wartościowych polskich graczy.


Udostępnij na Udostępnij na

Trudno sobie wyobrazić, by Adam Buksa w dzieciństwie wieszał na ścianie plakaty New England Revolution. Z kolei Jarosław Niezgoda prawdopodobnie nie wpatrywał się w ekran telewizora, podziwiając popisy piłkarzy Portland Timbers. Mimo to obaj zdecydowali się opuścić rodzimą ligę na rzecz na wciąż niecieszącej się wielką popularnością w naszym kraju MLS.

Kierunki: USA i Szkocja

Za jeden z argumentów przemawiających za wyjazdem możemy uznać zarobki – panowie za oceanem zarobią dużo więcej niż w Polsce. Podobnie wygląda kwestia poziomu sportowego. W tym aspekcie Major League Soccer niewątpliwie bije na głowę 28. ligę Europy według współczynniku UEFA. 

Zatem można śmiało powiedzieć, że przesłanki przemawiające za transferem do USA wydają się racjonalne. Zresztą niebawem może się okazać, że kolejni piłkarze pójdą szlakiem przetartym przez Przemysława Frankowskiego, a następnie obranym przez Buksę i Niezgodę. Podobno w kręgu zainteresowań amerykańskich klubów znajdują się Sebastian Szymański, Karol Fila, Kamil Jóźwiak, Jan Sobociński oraz Przemysław Płacheta. Chyba powoli można mówić o bumie na polskich piłkarzy w Stanach Zjednoczonych.

Odłóżmy na bok MLS. Dosyć niespodziewanym transferem były przenosiny Patryka Klimali z Jagiellonii Białystok do Celticu Glasgow. Białostoczanie za sprzedanie 21-latka zainkasowali 3,5 miliona euro. Wydawało się, że pochodzący ze Świdnicy piłkarz rundę wiosenną spędzi jeszcze w Polsce. Jednak Szkoci okazali się bardzo zdeterminowani i chcieli mieć Klimalę w swoich szeregach już teraz. 

Klimala nie uchodził za w PKO Ekstraklasie za niezwykle bramkostrzelnego snajpera. Łącznie w 50 meczach w barwach Jagiellonii zdobył 11 goli, z czego siedem strzelił w ostatniej rundzie. Mimo to Szkotom bardzo zależało na pozyskaniu Polaka, a sam napastnik skrzętnie skorzystał z propozycji transferu. Przynajmniej wiemy, że kibice w niego wierzą. 

Ekstraklasa nic nie oferuje?

Do niedawna naturalnymi kierunkami do wyjazdu wydawały się takie kraje, jak: Włochy, Niemcy czy Anglia. Dziś nawet oferta z Bułgarii czy Kazachstanu sprawia, że czołowy piłkarz z naszej ligi zaczyna rozważać wyjazd. Jednak czy transfery do takich lig należy rozpatrywać w kategoriach braku ambicji? 

Rzeczywistość jest dla naszej ligi brutalna. 23 lutego minie trzecia rocznica ostatniego meczu polskiej drużyny w fazie pucharowej Ligi Europy. Mało kto wtedy się spodziewał, że po nieznacznej porażce 0:1 z Ajaksem (któremu dwa lata później zabrakło kilku sekund do awansu do finału Ligi Mistrzów) polskie zespoły przez najbliższe trzy sezony będą kończyły rywalizację na eliminacjach. 

Pokolenie obecnie 25-letnich piłkarzy i młodszych cechuje się większymi ambicjami. Chcą grać w szanowanych europejskich rozgrywkach, być idolami trybun i przy okazji godnie zarabiać. W Polsce zarobki nie stoją na niskim poziomie. Niemniej jednak PKO Ekstraklasa i kluby w niej grające wciąż nie oferują takich pieniędzy jak wiele zagranicznych zespołów (nie chodzi tylko o te z topowych lig). 

Ekstraklasa stała się ligą zbyt ciasną dla ambicji młodych piłkarzy. Być może jest ona w stanie zapewnić harmonijny rozwój i przygotowanie do gry na wysokim poziomie, ale nie jest w stanie zaspokoić oczekiwań zdolnych zawodników. Każdy piłkarz ma tylko jedno życie i jedną karierę do poprowadzenia. Wszystko wskazuje na to, że niemal każde odejście z naszej ligi stanowi dla piłkarza krok w przód. Nawet gdy przenosi się za ocean. 

Kto następny i co dalej? 

Lista piłkarzy, których ekstraklasa może stracić w najbliższym czasie, jest długa i szeroka. Kamil Jóźwiak, Robert Gumny, Karol Fila, Przemysław Płacheta, Jan Sobociński, Michał Karbownik, Radosław Majecki, Kacper Kozłowski – to tylko kilka nazwisk zawodników, którymi rzekomo miały się interesować zagraniczne kluby. Niewykluczone, że wszyscy w swoim czasie uznają, że lepiej będzie rozwijać się za granicą. 

Na tym tracić będzie ekstraklasa. Wystarczy wspomnieć, że po odejściu Buksy, Niezgody i Klimali najskuteczniejszym polskim piłkarzem w naszej lidze został 36-letni Paweł Brożek. Fakty są takie, że młodzi polscy piłkarze dostarczają bardzo dużo sportowej jakości, która z biegiem czasu i kolejnymi transferami może ulegać osłabieniu. 

Czy można winić młodych piłkarzy, że szukają szczęścia za granicą? Absolutnie nie, nawet jeśli nie przechodzą do lig uznawanych za czołowe. Prawda jest dla wielu niewątpliwie bolesna. Większość zagranicznych transferów wydaje się dla młodych Polaków rozsądnym krokiem na ścieżce rozwoju kariery. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze