Ekstraklasa po weekendzie: najważniejsze rzeczy, które warto wiedzieć


Prezentujemy najważniejsze wnioski po zakończonej kolejce

19 lutego 2018 Ekstraklasa po weekendzie: najważniejsze rzeczy, które warto wiedzieć
Commons.wikimedia..com

Legia Warszawa rozgrywa doskonałą połówkę w meczu ze Śląskiem Wrocław. Jan Urban w wyniku porażki traci posadę. Jagiellonia Białystok znów prezentuje plan B, a w Krakowie powoli tęsknią za pewnym zawodnikiem. Prezentujemy szybkie strzały po zakończonej serii spotkań.


Udostępnij na Udostępnij na

1) Legia Jozaka wchodzi na wyższe obroty

Wiele znaków zapytania stawiano przy zespole mistrza Polski przed rozpoczęciem rundy wiosennej. Zimowy okres był tak naprawdę dla Romeo Jozaka debiutem w roli osoby odpowiedzialnej za samodzielne przygotowanie drużyny seniorskiej do kluczowej batalii. Nikt jednak nie miał wątpliwości, patrząc chociażby na transfery warszawian, że „nowa Legia” będzie w zupełności autorskim projektem Chorwata. I rzeczywiście, spoglądając na grę zespołu, trudno nie dostrzec odważnych, nowych rozwiązań.

Wśród nich na uwagę z pewnością zasługuje kształt drugiej linii, która już teraz wygląda na zdecydowanie lepiej zbilansowaną machinę. O ile jesienią duet Mączyński-Moulin w wielu spotkaniach wyraźnie nie potrafił zabezpieczyć i wygrać rywalizacji w centralnej części boiska, o tyle trójka Phillips-Mączyński-Antolić wydaje się w dużym stopniu wywiązywać z większości zadań. Szczególnie ten ostatni zdołał już udowodnić, że nie mamy w jego przypadku do czynienia z typowym przecinakiem, lecz piłkarzem potrafiącym posłać skuteczną piłkę do przodu.

W pierwszym meczu na wiosnę w grze Legii były momenty, ze Śląskiem zobaczyliśmy już bardzo dobre 45 minut w wykonaniu podopiecznych Jozaka. Nie ma wątpliwości, że drużyna zmierza w dobrym kierunku.

W tym miejscu prezentujemy spostrzeżenia po piątkowych spotkaniach.

Tutaj zaś można przeczytać ciekawą analizę gry Legii w ramach cyklu „Notes Taktyka”.

Polecamy również tekst o nowym współpracowniku Legii Warszawa.

2) Jan Urban znów wyrzucony przed czasem

Sympatyczny szkoleniowiec nie ma szczęścia do kolejnych miejsc zatrudnienia. W Legii Warszawa pozbyto się go w przeświadczeniu, że nie zdoła już wskoczyć z drużyną na wyższy poziom. Chociaż w Lechu Poznań z roli typowego strażaka wywiązał się doskonale, w nagrodę otrzymał tylko dwa miesiące na tworzenie autorskiego projektu, przy pierwszym kryzysie postanowiono mu podziękować. Inna sprawa, że według niektórych jego pozycja w Poznaniu od początku była traktowana w kategoriach tymczasowych.

Do Śląska Wrocław Jan Urban znów został sprowadzony jako osoba odpowiedzialna za ugaszenie pożaru. I znów, pomimo kilku wątpliwości, swoją pozycję względnie obronił, za co otrzymał kolejną szansę, by coś udowodnić sceptykom. Niestety, wygląda na to, że po roku pracy w stolicy Dolnego Śląska obiegowa opinia na temat jego warsztatu nie ulegnie zmianie. Abstrahując już od logiki działaczy z Wrocławia, zwolnienie Urbana to dla samego trenera kolejny raz, gdy nie otrzymał on poważnej szansy na zbudowanie ekipy według własnego projektu.

Jasne, cztery remisy wywalczone w dwunastu wyjazdowych spotkaniach tego sezonu chluby szkoleniowcowi nie przynoszą. Śląsk nie wykazywał również wielu symptomów wskazujących na poprawę gry. Z drugiej strony, trudno nie odnieść wrażenia, że we Wrocławiu od dawna wszystko się dzieje na wariackich papierach.

Znamy już nowego szkoleniowca wrocławian.

3) Sześć meczów Wisły Płock bez porażki

Jerzy Brzęczek już kilka razy miewał gorsze momenty w swojej karierze. W Gdańsku dość szybko pogoniono go przy pierwszym kryzysie, w Katowicach w dziwnych okolicznościach przegrał na finiszu walkę o awans do ekstraklasy. Jeśli zbierzemy to wszystko do kupy, jego zatrudnienie w Płocku przed rozpoczęciem sezonu mogło wzbudzać sporo wątpliwości. Wygląda jednak na to, że tym razem były reprezentant Polski może obronić swoją pozycję i osiągnąć z drużyną naprawdę dobry rezultat. Takim z pewnością byłaby piąta lokata na zakończenie rundy zasadniczej, którą piłkarze Wisły w tym momencie okupują. I w żadnym wypadku nie jest to miejsce przypadkowe.

Od początku rundy wiosennej, pomimo „drobnych” problemów z bramkarzem, drużyna spisuje się naprawdę przyzwoicie, po kolei punktując kolejnych rywali. Kolejne gole, ku zaskoczeniu wielu osób, zaczyna dorzucać Jose Kante, na odkrycie ligi wyrasta młody Konrad Michalak, o którym piszemy dziś w tym miejscu. Warto jeszcze zwrócić uwagę na Semira Stilicia, również prezentującego się wiosną z dobrej strony. Oczywiście, Bośniakowi brakuje sporo do jego dyspozycji z najlepszych lat, niemniej od początku rundy wygląda naprawdę dobrze, stwarzając swoim kolegom z drużyny dużo ciekawych sytuacji.

Co ciekawe, wśród kibiców krakowskiej Wisły można dostrzec pewne rozżalenie w stosunku do Kiko Ramireza, który dość łatwo zrezygnował z usług Stilicia. Kto wie, czy dziś Bośniak nie przydałby się w Krakowie.

W tym miejscu polecamy można przeczytać nasz poniedziałkowy tekst o Konradzie Michalaku.

4) Jagiellonia Białystok – mistrzowie planowania?

Lata mijają, kolejni kluczowi zawodnicy odchodzą, a Jagiellonia wciąż potrafi perfekcyjnie szukać następców. Czasem przychodzi to szybciej, czasem na załatanie dziury trzeba poczekać nieco dłużej, ale końcowe efekty nie podlegają dyskusji. Kolejnym „osiągnięciem” klubu jest pozycja lewego obrońcy, która zimowym transferze Piotra Tomasika do Lecha Poznań wyglądała na mocno osłabioną. Tymczasem pierwsze spotkania pokazują, że Ireneusz Mamrot i kibice nie powinni długo tęsknić za nowym zawodnikiem „Kolejorza”. W Białymstoku już od lipca sternicy klubu posiadali plan B, sprowadzając z Niecieczy Guilerhme.

W sobotę Brazylijczyk rozegrał doskonałe zawody, absolutnie uniemożliwiając podopiecznym Michała Probierza rozgrywanie ataków na jego stronie boiska. Wygląda na to, że zatrudniony zimą Islandczyk Bödvar Bödvarsson będzie musiał na swoją szansę chwilę poczekać.

Zapraszamy na nasz tekst podsumowujący najciekawsze sobotnie wydarzenia w ekstraklasie.

5) Pogoń Szczecin na pewno się utrzyma

Kostja Runjaić od zawsze był uważany za człowieka do zadań specjalnych. Niemniej patrząc na jesienną dyspozycję Pogoni Szczecin, utrzymanie klubu w ekstraklasie pozornie wydawało się zleceniem z gatunku tych ekstremalnych. Z drugiej strony, każdy doskonale zdawał sobie sprawę, że ekipa ze Szczecina ma zbyt dobry skład personalnie, by zaliczyć tak spektakularną klęskę. Tym bardziej cieszy odmiana, jakiej nowy szkoleniowiec zdołał już dokonać w trakcie dotychczasowej pracy.

Jasne, Pogoń w dalszym ciągu jest ostatnią drużyną w tabeli, ale gołym okiem widać, że ta drużyna gra już teraz naprawdę solidnie i kwestią czasu jest opuszczenie przez nią strefy spadkowej.

Że nie udało się zdobyć punktów w Poznaniu? Cóż, „Kolejorz” na jedenaście domowych spotkań tylko trzy razy stracił punkty, remisując. Mimo to Lech wczoraj musiał się trochę nagimnastykować, by wywalczyć trzy punkty.

Tutaj prezentujemy najciekawsze spostrzeżenia po wszystkich niedzielnych spotkaniach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze