Ekstraklasa: „Klasyk ligi polskiej” na remis


W dzisiejszym spotkaniu 21. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy, Legia Warszawa zremisowała na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze 0:0. Był to już 104. mecz obu drużyn w historii rozgrywek Ekstraklasy.


Udostępnij na Udostępnij na

Spotkania między tymi dwoma drużynami, im dłużej są rozgrywane, tym wzbudzają więcej emocji sportowych. Mecze Legii i Górnika od dawna są także określane mianem „klasyka ligi polskiej”, gdyż to właśnie potyczki między nimi często decydowały o Mistrzostwie Polski. Warty również odnotowania jest fakt, że Górnik od 11 lat nie potrafił wygrać na wyjeździe z Legią. W jesiennym spotkaniu obu zespołów, Legia wygrała pewnie bo aż 0:3. Po tamtym meczu, z funkcji trenera Górnika został zwolniony Ryszard Wieczorek

Jesienne spotkanie obu drużyn zdecydowanie zdominowała Legia wygrywając 0:3
Jesienne spotkanie obu drużyn zdecydowanie zdominowała Legia wygrywając 0:3 (fot. Michał Tatarynowicz /iGol.pl)

O tym wiosennym spotkaniu spotkaniu mówiono wiele. Górnik po pechowym remisie w zeszłej kolejce, który tak na prawdę nie wiele im dawał jeśli chodzi o miejsce w tabeli, koniecznie chciał w teraz zdobyć punkty. Legia osłabiona brakiem Pance Kumbeva, Marcina Komorowskiego, Sebastiana Szałachowskiego i wielu innych nie wyobrażała sobie innego rezultaty jak tylko 3 punkty na własną korzyść. Dodatkową motywacją podopiecznych trenera Urbana był fakt, iż Legia przegrała w zeszłej kolejce z Jagiellonią 2:1. Na trybunach przebudowywanego stadionu przy ulicy Łazienkowskiej zasiadł Leo Beenhakker. Oba zespoły zagrały ustawieniem 4-5-1. W Górniku rolę wysuniętego napastnika pełnił Robert Szczot, natomiast Legia zdecydowała się na grę z Takesurem Chinyamą „na szpicy”.

Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenie Legii, która już w 40. sekundzie mogła objąć prowadzenie. Prawą stroną ładnie urwał się obrońcom Miroslav Radovic i dośrodkował piłkę w pole karne. Ta dotarła do Takesura Chinyamy, który jednak będąc niepilnowany w polu karnym, nie trafił w futbolówkę. Górnik w pierwszych minutach zakładał ładny pressing na połowie rywala, jednakże to Legia za chwilę miała kolejną sytuację. Udanie w pole karne podawał Chinyama, a strzał Rybusa Michał Pazdan wybił na rzut rożny.

W 14. minucie miała miejsce najbardziej kontrowersyjna sytuacja tego spotkania. W polu karnym , w starciu Szczota z Iniakim Astizem przewrócił się ten pierwszy. Sędzia Hubert Siejewicz kazał jednak grać dalej, ale w tej sytuacji mógł użyć gwizdka i podyktować rzut karny dla Górnika. Po chwili dobrą sytuację znowu miał Górnik. Prawą stroną popędził Gorawski, zagrał piłkę do Szczota, ale ten z prawie że zerowego kąta trafił prosto w ręce Jana Muchy.

Później jeszcze przez chwilę inicjatywę posiadał Górnik. Aktywny bardzo był Szczot, który długo utrzymywał się przy piłce i ładnymi zwodami starał się wypracowywać sytuację Górnikowi. Po okresie przewagi Górnika, znowu do gry wkroczyła Legia i była to chyba najlepsza sytuacja w pierwszej części spotkania. Po ładnym zagraniu „piętką” Iwańskiego idealnie w pole karne zagrał Tomasz Kiełbowicz, tam zupełnie niepilnowany Giza strzelił wysoko nad poprzeczką, a wydawało się że ta sytuacja powinna dać warszawiakom pewnego gola. W końcówce jeszcze raz odpowiedział Górnik, ale w biegającego Szczota uprzedził dobrą interwencją Mucha. Po niezłej pierwszej połowie utrzymał się wynik 0:0.

Do drugiej części tego spotkania, Górnik przystąpił z jedną zmianą. Kontuzjowanego Przemysława Pitrego zastąpił Tomasz Zahorski. W drugiej połowie nie było już tak wiele sytuacji w wykonaniu obu zespołów. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Na początku Górnik zamknął Legię na własnej połowie. Mogło się wydawać, że jest to najlepszy okres gry zabrzan w tym spotkaniu. Warty odnotowania jest rzut wolny Gorawskiego z około 32 metrów do bramki Muchy. Zawodnik strzelił minimalnie niecelnie, chociaż mogłoby się wydawać że ten strzał i tak nie zaskoczyłby bramkarza Legii. Dominacja Górnika utrzymywała się mniej więcej do 75 minuty. Wtedy to legioniści za wszelką cenę dążyli do zdobycia pierwszej bramki w tym spotkaniu.

Po dobrej wrzutce Iwańskiego, zza pola karnego niecelnie uderzył Piotr Giza. Później jednak była chyba najgroźniejsza sytuacja w tym spotkaniu. Roger Guerreiro posłał długą piłkę w pole karne w kierunku Takesura Chinyamy. Ten wyszedł sam na sam, ale Nowak swoją dobrą interwencją zażegnał niebezpieczeństwa. W końcówce spotkania w zespole Legii pojawił się Krzysztof Ostrowski. I to właśnie on ładnie wrzucił w pole karne. Strzał Rybusa po raz kolejny pewnie obronił Nowak. Próby Legii dążące do zwycięstwa w tym spotkaniu nie dały jednak efektu. Mecz ten zakończył się remisem 0:0.

Dla Górnika, który z meczu na mecz gra coraz lepiej jest to bardzo cenny rezultat. Jakiekolwiek punkty zdobyte na terenie Legii są sukcesem. Co ciekawe zabrzanie w spotkaniach z Lechem i Legią spisali się bardzo dobrze i zdobyli kolejne cenne punkty. Legia natomiast po raz kolejny zaliczyła wpadkę i podopieczni Jana Urbana, chcąc jeszcze myśleć o dogonieniu Lecha w tabeli nie mogą już sobie pozwolić na stratę punktów.

Teraz czeka nas tygodniowa przerwa w rozgrywkach Ekstraklasy na mecze Reprezentacji Polski. Po powrocie ligi, Górnik rozegra mecz o 6 punktów z gliwickim Piastem, Legia natomiast wybiera się na mecz z Arką Gdynia.

Komentarze
~czareq (gość) - 15 lat temu

sny o tytule Legia musi chyba odłożyć o rok

Odpowiedz
~Hans Joorg Krool (gość) - 15 lat temu

tylko czy Lecha powiększy przewagę? pamietajmy, że z
Arką przegrali pierwszy mecz

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze