Były piłkarz FC Barcelony, Edmilson, przyznał, że nie spodziewa się, by od razu wskoczył do pierwszego składu nowej drużyny, ale wierzy, iż dzięki ciężkiej pracy może wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce.
Szkoleniowiec Manuel Pellegrini nie dał mu szansy gry w meczu inauguracyjnym przeciwko Osasunie. Brazylijczyk jednak nie przejmuje się tym faktem, ponieważ – jak mówi – zawsze wiedział, że rywalizacja na środku pomocy w Villarreal jest bardzo zacięta i że nie można grać w każdym meczu.
– Nie jestem rozczarowany tym, że nie zagrałem. To początek sezonu i trener ma zaufanie do piłkarzy, którzy grali w ubiegłym roku – powiedział.
– To jest normalne. Musimy ciężko pracować, ponieważ w drużynie jest 25 zawodników i każdy z nich ma prawo do gry. Od kiedy tutaj jestem, zawsze mówię, że nie będzie łatwo rywalizować z takimi zawodnikami jak Eguren, Bruno czy Senna – dodał.
– Muszę wywrzeć dobre wrażenie na trenerze i spróbować wywalczyć sobie miejsce w składzie – kontynuował. Edmilson, będąc jeszcze piłkarzem Barcelony, przez dłuższy czas narzekał na kontuzje kolana, ale teraz wierzy, że jest w pełni zdrowy i będzie mógł zagrać.
– To prawda, że sporo czasu nie grałem. Teraz tego potrzebuję, by odnaleźć swój rytm. Myślę, że się uda. Mam wielką chęć do zaprezentowania się i zrobię wszystko, co w mojej mocy – zakończył.