Wysokie zwycięstwo dziewczyn z USA


Amerykanki świetnie rozpoczęły francuski mundial, gromiąc drużynę Tajlandii 13:0

12 czerwca 2019 Wysokie zwycięstwo dziewczyn z USA
The18

Pierwsze "koty za płoty" amerykańskich futbolistek na francuskim mundialu... Morgan i spółka rozgromiły Tajlandię aż 13:0, srubując tym samym rekord bramek zdobytych na mistrzostwach świata. Zawodniczki z USA są jednymi z głównych faworytek turnieju.


Udostępnij na Udostępnij na

Kobieca piłka za wielką wodą ma się dobrze. Jest dość popularnym sportem, na pewno bardziej niż w Europie, a zainteresowanie nią przekłada się na poziom szkolenia i w efekcie na dobre wyniki reprezentacji. Ci starsi kibice pamiętają zapewne świetną swego czasu – i podziwianą za urodę – Mię Hamm, za sprawą której w USA żeński soccer upowszechnił się jeszcze mocniej.

Pierwszy międzynarodowy mecz w dziejach kobiecej piłki w Ameryce reprezentacja rozegrała w 1985 roku, a więc stosunkowo nie tak dawno. Od tamtej pory „The Star and Stripes” trzykrotnie sięgały po mistrzostwo świata, cztery złote medale Igrzysk Olimpijskich i osmiokrotnie wygrywały turnieje mistrzowskie strefy CONCACAF… Wynik oszałamiający.

Kobieca drużyna narodowa z USA jest aktualnym mistrzem – w rozgrywce z 2015 wygrała pokonujac w finale Japonię, ma na swoim koncie także najwięcej złotych medali w dziejach zawodów organizowanych przez FIFA od 1991 roku.

Piłkarskie tradycje

Mężczyźni mają Pele, Eusebio, Romario, Zidana, Beckenbauera i wielu, wielu innych zawodników, którzy wyznaczali piłkarskie trendy i kształtowali futbolowe pokolenia. Legendy. Znajdziemy je i wśród tej piękniejszej części naszego społeczeństwa. Brazylijska Marta, Abby Wambach, wspomniana wcześniej Hamm czy obecnie Alex Morgan. Wszystkie to piłkarki światowej klasy, dzięki którym kobieca piłka lub jak wolą w USA „soccer”, stała się i bardziej medialna i bardziej popularna.

Mia Hamm była inspiracją dla wielu młodych dziewczyn, których kilka stanowi o obecnej sile amerykańskiej reprezentacji. Dwukrotnie najlepsza piłkarka roku, prowadząc Stany Zjednoczone do zwycięstwa w mundialch i Igrzyskach Olimpijskich, udowodniła, że kobiety też potrafią. Za sprawą żeńskich sukcesów, w czasach kiedy chłopcy za oceanem nie byli hegemonami w tej dyscyplinie, na piłkarskie murawy ruszyły młode dziewczyny, chcąc spełniać swoje marzenia i być na przykład jak Mia. Pomimo tego, że futbol w tym piękniejszym wydaniu nie może pochwalić się wielkimi tradycjami, systematycznie się rozwija, a Ameryka Północna to jeden z pionierów w tej jej odmianie. Nie może dziwić zatem, że wśród najwybitniejszych zawodniczek wymienianych jest co najmniej kilka ze Stanów Zjednoczonych.

Najwyże zwycięstwo w historii FIFA Womens World Cup

Amerykanki we francuskim turnieju trafiły do grupy F z mocną Szwecją, Chile i Tajlandią, której zawodniczki były ich pierwszymi rywalkami, choć może to zbyt mocne określenie. Tajlandki były tłem, na którym w Reims błyszczała utytulowana drużyna prowadzona przez Jill Ellis. Pierwsza połowa spotkania nie zwiastowala jednak aż takiego pogromu, a Azjatki dzielnie się broniły – premierowe 45 minut to tylko trzy gole – Alex Morgan, Rose Lavelle i Lindsey Horan. Tornado miało dopiero nadejść…

Druga odsłona meczu to już bezradność totalna prezentowana przez tajlandzki zespół, który stracił cztery bramki w sześć minut (Sam Mewis 50., 54., Morgan 53. i Lavelle 56.). Dzieła zniszczenia dopełnia Morgan, zdobywając łącznie pięć goli – które w późniejszym rozrachunku może dać jej tutuł królowej strzelczyń – a także Rapinoe, Pugh i Lloyd. Dzięki wygranej „Team USA” objął prowadzenie w grupie, z której powinien wyjść bez żadnego szwanku.

Zwycięstwo to jest także najwyższym wynikiem w historii kobiecych mistrzostw świata, a Amerykanki, strzelając trzynaście goli, prawie pobily swój rekord (najwyższe do tej pory zwycięstwo to 14:0 przeciwko Dominikanie w 2012 roku). Aktualne mistrzynie globu są oprócz drużyn takich jak Brazylia, Niemcy czy Norwegia jednym z kandydatów do triumfu we Francji. Mimo że Tajki nie były dla nich rownorzednym rywalem, kapitalnie weszły w rozgrywkę, a ich morale poszybowalo w górę. W drugiej grupowej kolejce spotkają się z Chile i wtedy powinny świętować awans do kolejnej rundy – w przypadku akurat tej drużyny na niespodzianki nie ma miejsca.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze