Dwa remisy i po jednym zwycięstwie i porażce. Kto przechyli szalę na swoją korzyść?


Analizujemy, jakie wyniki padały w ostatnich starciach Lecha z Legią

1 października 2022 Dwa remisy i po jednym zwycięstwie i porażce. Kto przechyli szalę na swoją korzyść?
Dawid Szafraniak

Legia Warszawa kontra Lech Poznań to z pewnością największy klasyk w ekstraklasie w ostatnich latach. W końcu w ostatnich dziesięciu sezonach to właśnie te dwa kluby zdobyły aż dziewięć mistrzostw Polski. To sprawia, że zawsze mecze tych dwóch drużyn wzbudzają szczególne emocje. Postanowiliśmy przyjrzeć się okolicznościom i wynikom klasyków z ostatnich sezonów.


Udostępnij na Udostępnij na

Dzisiejszy klasyk może być pierwszym od dłuższego czasu, kiedy to oba zespoły walczą o czołowe lokaty. W ostatnich dwóch sezonach najpierw Lech, a potem Legia zawodziły i grzebały się na dole tabeli. Obecnie zespół z Warszawy jest liderem ligi, a Lech po słabym początku odradza się i powoli dobija do czołówki. Na pewno będzie więc to starcie o sporym ciężarze gatunkowym. Nie przedłużając już jednak, przejdźmy do konkretów.

Ekstraklasa 2020/2021, Legia Warszawa 2:1 Lech Poznań

Runda jesienna sezonu 2020/2021 była trudnym okresem dla Lecha Poznań. „Kolejorza” dotknął słynny pocałunek śmierci i drużyna błąkała się po dolnych rejonach tabeli. Starcie z Legią było jedną z ostatnich okazji do uratowania sezonu i danie sobie szans na gonienie czołówki. Dlatego Dariusz Żuraw wystawił na „Wojskowych” pierwszy garnitur. Jeśli chodzi zaś o Legię, to klub był po zmianie trenera na Czesława Michniewicza. Obecny selekcjoner reprezentacji Polski przebudowywał drużynę na własną modłę i poprawił wyniki stołecznego zespołu.

Pierwsza połowa przebiegła właściwie całkowicie pod dyktando Lecha. To „Kolejorz” stwarzał sobie sytuacje i w konsekwencji w 29. minucie wyszedł na prowadzenie po samobójczym trafieniu Josipa Juranovicia. Legia Warszawa nie miała okazji do zdobycia bramki, Filip Bednarek nie był zmuszany do interwencji. Kibice „Kolejorza” mieli prawo być optymistycznie nastawieni po tej części spotkania.

W drugiej połowie to także Lech lepiej zaczął. Mógł podwyższyć prowadzenie. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym dla „Kolejorza” mogła być akcja Pawła Wszołka, po której skrzydłowy doszedł do dogodnej sytuacji. A w 67. minucie do wyrównania doprowadził Kacper Skibicki, dla którego tamto spotkanie było debiutem w ekstraklasie. W dalszej części spotkania „Kolejorz” ponownie mógł wyjść na prowadzenie. Jednak nie zrobił tego i w doliczonym czasie gry Rafa Lopes dał zwycięstwo swojej drużynie.

To spotkanie tylko pogłębiło kryzys Lecha Poznań. Legia Warszawa zaś pomimo słabej gry umocniła się w czołówce tabeli.

Ekstraklasa 2020/2021, Lech Poznań 0:0 Legia Warszawa

Do rewanżowego spotkania Lech przystąpił już bez Dariusza Żurawia. W oczekiwaniu na przyjście Macieja Skorży w klasyku „Kolejorza” poprowadził tymczasowy trener Janusz Góra. Dla Lecha ten sezon i tak był już właściwie stracony, bo wiadomo było, że lechici nie dobiją do europejskich pucharów, a spadek też im nie groził. Można było spokojnie myśleć o następnym sezonie, dlatego też zastąpiono Dariusza Żurawia Maciejem Skorżą już wtedy, aby miał więcej czasu na poznanie drużyny. Jeśli chodzi zaś o Legię, to była ona na bardzo dobrej drodze do zdobycia tytułu, bo przewodziła tabeli z bezpieczną przewagą nad grupą pościgową składającą się z Rakowa Częstochowa i Pogoni Szczecin.

To Lech lepiej rozpoczął starcie przy Bułgarskiej. W pierwszych 30 minutach sprawiał lepsze wrażenie. W końcówce pierwszej połowy Legia Warszawa mogła się jednak dwukrotnie odgryźć „Kolejorzowi”. Najpierw jednak Tomasowi Pekhartowi zabrakło centymetrów, aby sięgnąć piłkę w polu karnym, a później Luquinhas skiksował w dogodnej sytuacji w polu karnym, więc do przerwy nie padły żadne bramki. Ogólnie rzecz biorąc, pierwsza połowa nie była jakimś porywającym widowiskiem.

Druga część spotkania dała duż0 więcej radości postronnym kibicom. Zespoły dochodziły do naprawdę dogodnych sytuacji. W 51. minucie Mikhael Ishak oddał groźny strzał głową, a kilkadziesiąt sekund później zrobiło się gorąco pod bramką „Kolejorza” za sprawą dużego błędu Lubomira Satki. Kilka minut później Jakub Kamiński znalazł się w sytuacji sam na sam, ale Artur Boruc świetnie skrócił kąt. Już do końca meczu dużo się działo. Tomas Pekhart zdobył nawet bramkę, ale ze spalonego i gol nie został uznany.

Mimo że był to całkiem niezły mecz, to nie miał on właściwie żadnych większych konsekwencji dla żadnej z drużyn. Legia Warszawa mimo straty punktów wciąż miała bezpieczną przewagę nad resztą stawki, a „Kolejorz” już i tak o nic nie walczył w tamtym sezonie.

Ekstraklasa 2021/2022, Legia Warszawa 0:1 Lech Poznań

Okoliczności tego meczu to właściwie odwrócenie sytuacji z rundy jesiennej poprzednich rozgrywek. Tym razem to „Wojskowych” dotknął pucharowy pocałunek śmierci. Drużyna przegrywała mecz za meczem i coraz bardziej spadała w ligowej tabeli. A Lech Poznań prezentował się wyśmienicie. Był liderem ekstraklasy i grał bardzo przekonująco. Choćby dwa tygodnie wcześniej rozbił Śląsk Wrocław 4:0. To wszystko powodowało, że „Kolejorz” był faworytem, ale jednak klasyki rządzą się swoimi prawami.

Widać było, że Legia Warszawa wyszła bardzo zmotywowana na to spotkanie, bo już w 4. minucie trafiła do siatki Filipa Bednarka, jednak po analizie sędziowskiej gol nie został uznany. Później Lech próbował się odgryźć. Groźnie uderzali Adriel ba Loua oraz Jakub Kamiński. Legia jednak nie ustępowała. Chociażby Josue z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. Ogólnie oba zespoły stwarzały sobie dobre sytuacje bramkowe, jednak brakowało wykończenia.

Kluczowa okazała się akcja z 54. minuty. Z rzutu wolnego świetnie dośrodkował Pedro Rebocho, a Mikael Ishak świetnie uderzył z woleja i Lech wyszedł na prowadzenie. Po tej bramce już właściwie tylko „Kolejorz” miał dobre okazje. W doliczonym czasie gry Mikael Ishak mógł skompletować dublet, ale Kacper Tobiasz wybronił jego uderzenie z jedenastego metra.

Trzeba przyznać, że to był jeden z lepszych meczów „Wojskowych” w rundzie jesiennej tego sezonu, ale tak czy inaczej nie było z tego punktów, więc Legia dalej osuwała się na dno tabeli. Lech zaś poczynił ważny krok w kierunku mistrzostwa Polski.

Ekstraklasa 2021/2022, Lech Poznań 1:1 Legia Warszawa

Do tego spotkania Legia Warszawa przystępowała już odrodzona. Klub przejął Aleksandar Vuković i zmienił grę drużyny na tyle, że wiosną drużyna była jednym z najlepiej punktujących zespołów  w lidze. Lech zaś toczył ciężki bój o mistrzostwo z Pogonią Szczecin i Rakowem Częstochowa. Dla obu drużyn to spotkanie było więc bardzo ważne. Bo Legia Warszawa, choć o nic już nie walczyła, to chciała przypieczętować swoje odrodzenie zwycięstwem w klasyku, a Lech Poznań potrzebował punktów, żeby walczyć z Pogonią i Rakowem.

Lech lepiej wszedł w to spotkanie. Już w pierwszych minutach zagroził bramce Legii, a w 30. minucie wyszedł na prowadzenie dzięki trafieniu Lubomira Satki po stałym fragmencie gry. Już w 40. minucie jednak Rafa Lopes po dośrodkowaniu z rzutu wolnego zdobył gola. Do końca meczu oba zespoły nie miały zbyt wiele dogodnych sytuacji. Legia kończyła mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce Igora Charatina. Podział punktów wydawał się dość sprawiedliwym wynikiem.

Zwycięstwo, dwa remisy i porażka – oba zespoły mają taki sam bilans wyników w ostatnich dwóch sezonach. Sobotnie spotkanie pokaże, kto będzie potrafił przechylić szalę na swoją korzyść. A może znowu padnie remis? Na to pytanie odpowiedź poznamy już dzisiaj.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze