Drużyna Nenada Bjelicy bezkonkurencyjna w Chorwacji. „Modri” fetują 20. mistrzostwo w historii


Dinamo Zagrzeb zapewniło sobie tytuł mistrzowski już na sześć kolejek przed końcem rozgrywek

17 maja 2019 Drużyna Nenada Bjelicy bezkonkurencyjna w Chorwacji. „Modri” fetują 20. mistrzostwo w historii

Drużyna ze stolicy Chorwacji zakończy sezon 1. HNL z tytułem mistrza kraju. Przez większość rozgrywek podopieczni byłego trenera Lecha Poznań, Nenada Bjelicy, utrzymywali wysoką, niemal 20-punktową przewagę nad drugą drużyną w tabeli. Do przypieczętowania 20. w historii triumfu na krajowym podwórku "Niebieskim" pozostały już tylko dwie kolejki. Natomiast dla Bjelicy jest to pierwsze trofeum zdobyte w roli szkoleniowca Dinamo, pierwsze podczas trenerskiego debiutu w swoim kraju.


Udostępnij na Udostępnij na

Dinamo Zagrzeb to największa piłkarska marka w Chorwacji, najbardziej utytułowana drużyna. Klub powstał w 1945 roku, natomiast pierwsze sukcesy, jeszcze pod nazwą Gradanski Zagrzeb, święcił już w latach 30. XX wieku, kiedy to zdobywał pierwsze mistrzostwa Jugosławii. Po II wojnie światowej już jako Dinamo konsekwentnie kontynuował triumfy w krajowej lidze i pucharze.

Sezon 2018/2019 jest w wykonaniu „Niebieskich” znacznie lepszy niż poprzedni. Przed rokiem stołeczna drużyna zdobyła mistrzostwo z dorobkiem 73 punktów, mając trzy „oczka” przewagi nad HNK Rijeka, ówczesnym wicemistrzem. Obecna kampania to niejako deklasacja ze strony Dinamo, które na dwie kolejki przed końcem sezonu ma 23 „oczka” przewagi nad wiceliderem tabeli, HNK Rijeka.

Wzmocnienia procentują

Przed startem bieżących rozgrywek Dinamo dokonało kilku transferów w perspektywie walki o bardziej okazałą zaliczkę na koniec sezonu. Dilaver, Orsić, Petković to nazwiska graczy, którzy mają duży wpływ na grę zagrzebian. Emir Dilaver, który stanowi o sile defensywy Dinamo wraz z dwoma innymi stoperami, Marko Leskoviciem i Francuzem Kevinem Theophile-Catherine, dołączył do drużyny z „Kolejorza”, skąd sprowadził go nie kto inny jak sam Nenad Bjelica. Mislav Orsić zasilił stołeczną ekipę przed startem obecnych rozgrywek, przechodząc z ligi koreańskiej. Vladimir Petković w drużynie Bjelicy występuje co prawda dopiero od lutego, ale zanotował już dziewięć bramek oraz sześć asyst.

Bardzo ważnym ogniwem w jedenastce „Modri” okazał się reprezentant Polski, Damian Kądzior. Pomocnik, który jeszcze niedawno występował na stadionach ekstraklasy, 27 razy wybiegał na boisko w tym sezonie 1. NHL. Udało mu się zanotować cztery trafienia. Kądzior to przede wszystkim doskonały asystent, w tym sezonie zaliczył 11 decydujących podań do kolegów z drużyny. Śmiało dał do zrozumienia selekcjonerowi Brzęczkowi, że chciałby się liczyć w kadrze na najbliższe mecze „Biało-czerwonych”. Biorąc pod uwagę braki reprezentacji na pozycji nr „10”, trenerzy powinni mieć na uwadze bardzo dobry sezon pomocnika, który nie zamierza poprzestać na trzech meczach w narodowych barwach. 26-latek rozgrywa swój pierwszy w karierze sezon za granicą, a mistrzostwo Chorwacji to pierwszy tytuł, jaki zdobył podczas pobytu na Bałkanach.

Oprócz tego kluczowymi zawodnikami po raz kolejny okazali się Mario Gavranović i najdroższy piłkarz zespołu z Zagrzebia, Dani Olmo. Pierwszy z nich, 21-krotny reprezentant Szwajcarii, strzelił do tej pory siedem goli i zaliczył cztery asysty. Od czasu gdy dołączył do Dinamo w połowie poprzedniego sezonu, 19 razy wpisał się na listę strzelców i dziewięć razy posyłał kluczowe podania. Hiszpan natomiast w tym sezonie osiem razy umieszczał piłkę w siatce oraz trzykrotnie asystował. Dla młodzieżowego reprezentanta Hiszpanii to kolejny sezon postępów. 21-latek, który rozgrywa swoją czwartą kampanię w ekipie ze Stadion Maksimir, z pewnością będzie „kąskiem” na europejskim rynku, jeśli nie w tym, to w następnym okienku transferowym.

Dinamo zapewniło sobie tytuł mistrzowski już w połowie kwietnia, kiedy to w ramach 30. kolejki pokonali Slaven Belupo 1:0. Drużyna Damiana Kądziora mogłaby celebrować 13. tytuł mistrzowski z rzędu, gdyby nie wicemistrzostwo z sezonu 2016/2017. Wtedy w chorwackiej ekstraklasie rządziła HNK Rijeka. Tak czy inaczej, nie jest to jedyna europejska liga, która od wielu lat ma jednego hegemona, który na większą skalę liczy się nie tylko w kraju.

Historyczny wynik w europejskich pucharach

Największym i zarazem jedynym rozczarowaniem tego sezonu był brak stołecznej drużyny w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Podopieczni Nenada Bjelicy przegrali w dwumeczu z Young Boys Berno w ostatniej rundzie kwalifikacji do Champions League jeszcze w sierpniu 2018 roku. Mimo to „Modri” zagrali w drugich najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych na Starym Kontynencie.

W Lidze Europy wystąpili jako jedni z przegranych rundy play-off Ligi Mistrzów. Podopieczni Bjelicy dotarli aż do 1/8 finału, po drodze wygrywając swoją grupę i pokonując w dwumeczu Viktorię Pilzno. Stanęli przed historyczną szansą awansu do 1/8 finału, ale w dwumeczu okazali się gorsi od Benfiki Lizbona.

Trenerski debiut Bjelicy w Chorwacji to (nie) cirkus

Trenerowi Bjelicy przyjazd do ojczyzny wyszedł zdecydowanie na dobre. Plan został wykonany, bowiem „Niebiescy” obronili tytuł i zrobili to z okazałą przewagą. Włodarze Dinamo Zagrzeb w pełni zaufali 47-letniemu szkoleniowcowi, dając mu swobodę w pozyskiwaniu zawodników do klubu. Mimo dobrych wyników ściągnął do drużyny kilku graczy w trakcie sezonu, przez co Dinamo jeszcze wyraźniej odjechało reszcie stawki.

Kontrakt byłego trenera Lecha obowiązuje do końca czerwca 2020, więc można się spodziewać, że już przed rozpoczęciem kolejnego sezonu w klubie dokonają kilku ciekawych zmian z jego inicjatywy. Właściciele mogą nawet przedłużyć umowę z Chorwatem, jeśli Dinamo rozegra równie dobry sezon i zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów, na czym zależy kibicom w stolicy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze