Andre Villas-Boas abdykował. Rumuński wódz przejmuje dowodzenie


26 maja 2016 Andre Villas-Boas abdykował. Rumuński wódz przejmuje dowodzenie

Dwa i pół roku, 101 meczów, trzy trofea – tak Andre Villas-Boas panował na Stadionie Pietrowskim w Petersburgu. Drugi sezon w jego wykonaniu nie był zbyt udany, nie udało się zdobyć mistrzostwa kraju, a przygoda z Ligą Mistrzów skończyła się bardzo wcześnie. Mimo wszystko Portugalczyk odchodzi w wymarzony dla trenera sposób – uwielbiany przez kibiców i zawodników (no... może oprócz pewnego najlepszego strzelca w historii Rosji).


Udostępnij na Udostępnij na

Andre Villas-Boas był zwalniany zarówno z Chelsea, jak i Tottenhamu. Tym razem wypełnił cały kontrakt i otrzymał nawet propozycję jego przedłużenia. Nie przystał na to z uwagi na tęsknotę za rodziną i chęć poświęcenia się jej w stu procentach (Portugalczyk ogłosił, że robi sobie rok przerwy od pracy). – Spędziłem w Rosji wspaniały czas. Kocham ten kraj, kulturę, ludzi – są szczerzy i bezpośredni. Rosja naprawdę stała się moim drugim domem i mam nadzieję, że pewnego dnia tu wrócę – takimi słowami popularny AVB zakończył ostatnią ze swoich konferencji prasowych w roli trenera Zenitu. – Największą nagrodą dla trenera jest uznanie w oczach jego piłkarzy – te słowa mogliśmy z kolei przeczytać na jego Instagramie (szkoleniowiec nigdy nie skrytykował żadnego z nich w mediach). Trudno się więc dziwić, że z takim sentymentem odnosi się do kraju carów. Praca w Rosji to jedna z najlepszych chwil w jego karierze. Przyjrzyjmy się teraz 10 kluczowym momentom w Zenicie. Co najlepiej zapamiętamy?

1. Narzekanie na przepisy

Andre dość boleśnie przeżył rozstanie z Rondonem, który przeniósł się do angielskiego WBA. A przecież to nie była postać drugorzędna – Wenezuelczyk został wicekrólem strzelców. Transfer ten spowodowany był tym, że w Rosji wprowadzono limit obcokrajowców występujących w pierwszej jedenastce (zasada 6 + 5). Andre Villas-Boas skrytykował tę wprowadzoną na początku sezonu zasadę raz, potem drugi… i trzeci. Tak naprawdę po każdym przegranym meczu wysuwał ten właśnie argument. – Gdyby nie limit obcokrajowców, Zenit zagrałby w Lidze Mistrzów – te słowa wypowiedział tuż po ostatnim meczu z Dynamem. No cóż… Słuckiemu i Berdyjewowi (trener FK Rostów) ten limit w niczym, jak widać, nie przeszkodził.

2. Konflikt z Kierżakowem i… spina z sędzią

Portugalczyk dość żywiołowo prowadził zespół finansowany przez Gazprom. To trzeba mu oddać – zawsze starał się motywować drużynę tak, jak tylko mógł. Gestykulacja, podskoki z radości, uśmiech od ucha do ucha… Te obrazki były naprawdę miłe dla oka. Jego ekspresja jednak dała o sobie znać także w tym negatywnym sensie. Jako przykład można podać to, co działo się podczas spięcia z sędzią technicznym na początku sezonu. Dotknięcie czołem jego czoła w dość wymownym geście uchwyciły kamery. W raporcie wpisano, że AVB uderzył arbitra w klatkę piersiową i opuścił strefę przeznaczoną dla trenerów. Kara? Sześć meczów zawieszenia. Zresztą… przypomnijmy sobie, jak wyglądała cała scena.

Oczywiście zachowanie to było elementem frustracji, gdyż Zenit tracił punkty z drużynami z niższej półki (teraz już wiemy, że właśnie to tak naprawdę pozbawiło klubu mistrzostwa). Przykładem może być spotkanie z Krylią Sowietow (to, w którym Portugalczyk stracił panowanie nad sobą) – Zenit przegrał z tym klubem aż 1:3.

Konflikt z Kierżakowem to kolejna sprawa, która elektryzowała fanów. Andre Villas-Boas odsunął od zespołu najlepszego strzelca w historii Rosji. Oczywiście w mediach padło wiele gorzkich słów, głównie ze strony Rosjanina, który nie mógł pogodzić się z tym faktem. O co poszło? Tego nadal nie wiemy. Sytuacja jednak była dość poważna, skoro Kierżakow nie mógł nawet trenować ze swoimi kolegami z drużyny. Na pomoc wyszedł mu Lokomotiw Moskwa, który pozwolił na wykorzystanie swoich obiektów. Jak wiecie, popularny bombardier musiał udać się do Zurychu, gdzie ostatecznie strzelił osiem goli.

3. Mistrzostwo Rosji 2014/2015

Andre Villas-Boas postawił sobie cel. Zdobyć mistrzostwo w pierwszym roku swojej przygody z Zenitem. I osiągnął go. Zespół z Petersburga zdobył koronę kilka kolejek przed zakończeniem rozgrywek, tuż po meczu z Lokomotiwem (dla porównania, obecnego mistrza poznaliśmy dopiero w 30., czyli ostatniej). Za to trener ten będzie kochany w Petersburgu aż po kres. Świetny styl, współpraca zespołowa i fenomenalna forma m.in. Hulka, z którego AVB wykrzesał wszystko, co ten ma najlepszego. Piękny sezon, bez wątpienia.

4. „Puchar jest nasz”

2 maja Zenit zmierzył się w finale z CSKA. Zwyciężył wynikiem 4:1, i to w świetnym stylu. To czwarte w historii zespołu z Petersburga trofeum jest o tyle cenniejsze, że osładza brak mistrzostwa i udziału w przyszłorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Dwa gole z karnego Hulka, jedno trafienie Jusupowa i Kokorina. Gdyby Zenit grał tak przez cały sezon… Warto też wspomnieć o tym, że podopieczni Andre Villasa-Boasa byli na boisku bez kapitana drużyny – Danny’ego. Ale tylko pozornie, gdyż trener umożliwił mu wspieranie zawodników z ławki, co także miało ogromny wpływ na motywację.

5. Dobra atmosfera w drużynie

https://twitter.com/ZenitFansATG/status/734322270114590720

Fanów Zenitu zaciekawił fakt, dlaczego na pożegnalnej imprezie Portugalczyka znaleźli się sami zagraniczni zawodnicy (z wyjątkiem Sławy Malafiejewa). Czyżby oznaczało to, że AVB lepiej dogadywał się z zawodnikami z zagranicy? To na pewno nie jest niespodzianka, gdyż jak wiadomo, bariera językowa robi swoje. Andre Villas-Boas do ostatniego meczu w Petersburgu korzystał z pomocy tłumacza. Faktem jest jednak to, że drużyna pod dowództwem Villasa-Boasa była jedną wielką rodziną. Widać było to nie tylko we współpracy zawodników (np. Hulka i Dziuby, obaj napastnicy nie rywalizowali ze sobą o miano króla strzelców. Brazylijczyk zawsze dogrywał do Rosjanina, jeśli ten znalazł się w lepszej pozycji, stąd ponad 25 asyst w jego wykonaniu), ale też w wielu materiałach telewizji klubowej Zenitu czy wsparciu, jakie od całej ekipy dostał Danny.

6. Dobre i rozsądne transfery

Tak, co prawda AVB narzekał wiele razy na limit obcokrajowców, ale nie czekał z założonymi rękoma. Pomógł on zatrzymać w klubie Danny’ego, Axela Witsela, a w zimowym okienku ściągnął trzech świetnych piłkarzy. I nie wydał na nich nawet jednego gazpromowego rubla. Mauricio, który jest jednym z najlepszych defensywnych pomocników w lidze, przeszedł do Zenitu z Tereka, a Żyrkow i Kokorin z Dynama Moskwa. Wcześniej zaś zakontraktował skonfliktowanego z władzami Spartaka Artioma Dziubę. Rosjanin jest najlepszym strzelcem zespołu, obok Hulka, i pierwszym napastnikiem Sbornej. Same strzały w dziesiątkę. Za takie mądre posunięcia Andre Villlasowi-Boasowi należą się ogromne brawa.

7. Rewelacja fazy grupowej Ligi Mistrzów

Zero błędów, niezłe kontry i stuprocentowe wypełnianie założeń taktycznych – Zenit w przeciwieństwie do ligi grał w Europie fenomenalnie. Wielu ekspertów nazywało tę drużynę prawdziwą rewelacją. Wygrała prawie wszystkie mecze w lidze (oprócz ostatniego spotkania z Gent, kiedy było już wiadomo, że awans ma w kieszeni). Dwumecze z Valencią i Lyonem to coś, co warto wspominać. Spotkania te były niezmiernie pasjonujące… Szkoda tylko, że już w meczu 1/8 z Benficą widzieliśmy Zenit bez tego poweru. Brakowało skuteczności i… no właśnie, czego?

Nowy rozdział w petersburskiej księdze

Wiemy już, że Andre Villasa-Boasa zastąpi Mircea Lucescu. To ogromna niespodzianka, gdyż media wymieniały już wszystkich potencjalnych szkoleniowców (m.in. Pellegriniego, Siemaka, Ancelottiego, Capello czy Stanisława Czerczesowa) oprócz rumuńskiego Szachtara Donieck. Cała sprawa została załatwiona w ciągu dwóch dni. Poinformowano, że Lucescu zjawił się w Petersburgu, a na drugi dzień jego agent ujawnił, że kontrakt został podpisany. 70-letni szkoleniowiec związał się umową na dwa lata (z opcją przedłużenia o rok), jego wartość zaś wynosi 8 milionów euro za cały czas czas pracy w Rosji. Trener znający realia wschodu to świetna odmiana – czy jednak wódz z Rumunii podbije serca petersburżan tak jak portugalski car? To raczej oczywiste. Lucescu zdobył z Szachtarem 22 trofea i mówi kilkoma językami, m.in po hiszpańsku, angielsku i włosku. Oczywiście po rosyjsku również. To w połączeniu z jego umiejętnościami i charyzmą rozpoczyna nową i emocjonującą erę w Zenicie.

[interaction id=”5746c265daff949d3156f1d5″]

 

Komentarze
ToonArmy (gość) - 9 lat temu

Andre Zwijasz Bagaż, słabiutko poza Porto, oooooj słabiutko

Odpowiedz
Katarzyna Lewandowska (gość) - 9 lat temu

Niekoniecznie tak jest. Pierwszy sezon, w którym prowadził Zenit był bardzo dobry. Potem... trochę za bardzo czepiał się tego limitu, zamiast po prostu trenować. Tak czy siak w Petersburgu zostanie zapamiętany bardzo dobrze.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze