Od dłuższego czasu trwały spekulacje nad obsadą bramki częstochowian na dalszą część sezonu. Z końcem czerwca wygasa kontrakt obu zawodników strzegących bramki: Jakuba Szumskiego i Branislava Pindrocha. W odwodzie jest ciągle młody Kacper Trelowski, lecz on traktowany jest jako opcja na przyszłość, za kilka lat. Dziś już wiemy, że "Szumi" zostawia Częstochowę i będzie próbował swoich sił w zagranicznej lidze. Mowa o tureckiej Süper Lig i zamykającej ją drużynie Erzurum BB. Dlaczego na pierwszy rzut oka decyzja Szumskiego wydaje się nietypowa?
Dobre wyniki Rakowa mogły przyciągnąć zainteresowanie innych drużyn i zawodnicy częstochowian stają się łakomymi kąskami na rynku transferowym. Pierwszym, który żegna się z wiceliderem, jest Jakub Szumski.
Wpadka przechyliła szalę?
5 grudnia 2020 roku, spotkanie we Wrocławiu ze Śląskiem. Ten mecz był ostatnim dla Szumskiego w barwach częstochowskiego Rakowa. Wtedy drużyna z Dolnego Śląska pokonała „Medaliki” 1:0. Jedyna bramka tego dnia padła po ewidentnym, ale pechowym błędzie „Szumiego”. Oczywiście, zdecydowało to o stracie punktów, ale golkiperowi Rakowa zabrakło szczęścia. Od tego czasu na linii stał Branislav Pindroch. Trudno powiedzieć, czy powodem była ta niefortunna interwencja. Jednak dziwnie zbiegło się to w czasie.
Po 12 spotkaniach seria Rakowa się kończy. Porażka w końcu musiała nadejść, nie ma przypadku, że miała miejsce akurat we Wrocławiu – Raków nie wygrał tam od lat 60. Szkoda wyniku i Kuby Szumskiego, który przez większość spotkania bronił bardzo dobrze. #ŚLĄRCZ
— Piotr Tomalski (@tomalski_piotr) December 5, 2020
28-latek już jakiś czas temu wspominał, że chciałby w niedalekiej przyszłości spróbować swoich sił poza granicami kraju. Potwierdził to trener Marek Papszun w „Prawdzie Futbolu”. Bramkarze grają zazwyczaj dłużej niż zawodnicy z pola, to prawda. Jednak być może pomyślał, że nadchodzi ostatnia z szans na podboje poza Polską. Czy tak rzeczywiście jest? Wydaje się, że odstawienie od wyjściowego składu nie było powodem odejścia Szumskiego. Od dłuższego czasu zwlekał, nie mógł bądź nie chciał dogadać się z władzami Rakowa w kwestii nowego kontraktu. Zatem jasne było, że coś jest na rzeczy i można spodziewać się, że będzie potrzebny nowy golkiper.
Częstochowa przełomowym krokiem?
Analizując karierę Szumskiego do momentu przybycia pod Jasną Górę, można określić ją jednym słowem – sinusoida. Gdy wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z oczekiwaniami i układa się, nadchodziły załamania. Czy to na boisku, czy w życiu prywatnym. Szumski, jako warszawiak i człowiek bardzo związany z Legią Warszawa, nigdy nie zdołał zostać tu na dłużej. Był głównie rezerwowym. Ustabilizowania formy szukał w Sosnowcu czy Gliwicach. W końcu na stałe trafił do Częstochowy. Mieszkaniec stolicy swojego miejsca poszukiwał w południowej Polsce. I znalazł je w „Świętym Mieście”. Chociaż początkowo był tu rezerwowym, grał tylko w pucharach, ale i tak wtedy potrafił zaprezentować się z dobrej strony.
‼️Kolejny transfer: Jakub Szumski dołączył do Rakowa. ➡️ https://t.co/I7G3Tgmrm3 pic.twitter.com/eWvyohXCSB
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) January 26, 2018
Po dwóch latach odchodzi z Rakowa. Odchodzi jako inny zawodnik, lepszy bramkarz i dojrzalszy człowiek. Jakiś czas temu w wywiadzie dla „Łączy nas piłka” otwarcie mówił: – Jestem w Rakowie krótko, ale czuję, że odżyłem. Głowa się wyczyściła. Mogę z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Po czasie jego słowa się sprawdziły, ponieważ okazało się, że pobyt w Częstochowie wyszedł tylko na dobre. Decyzja o dołączeniu do drużyny trenera Papszuna skierowała karierę „Szumiego” na dobre tory i umożliwiła wymarzony wyjazd.
Nielogiczny wybór?
Na pierwszy rzut oka takowym może się wydawać transfer 28-latka. Jednak przyjrzyjmy się temu bliżej.
Co przemawiało za tym, żeby zostać w Częstochowie?
- Zna dobrze klub, funkcjonujące schematy, zachowania.
- Od dłuższego czasu był pod Jasną Górą, przeszedł z klubem drogę od 1. ligi.
- Walka z Rakowem o Europę, jak najwyższe miejsce w lidze.
- Uczestniczenie w wyjątkowym, setnym roku istnienia klubu, zapisanie się na kartach historii.
- Fakt, że długo czekał na swoją szansę, grał tylko w pucharach, a gdy wskoczył w lidze, to nie oddał miejsca aż do teraz. Powinien jeszcze powalczyć, a nie odchodzić w takich okolicznościach.
- Sztab, pod którego okiem znacznie się rozwinął.
Co przemawiało za tym, aby wyjechać z kraju?
- Sprawdzenie się w innej lidze poza Polską.
- Wyjazd jest dopełnieniem kariery, wyróżnieniem dla gracza.
- Być może ostatnia szansa na lukratywny kontrakt.
- Szumski ma już na swoim koncie mistrzostwa i Puchar Polski zdobyte z Legią Warszawa.
- Odejście po sezonie trenera bramkarzy Macieja Sikorskiego, którego Szumski bardzo ceni i przy którym stał się lepszy.
Do obu sytuacji można zapewne jeszcze dopisać kilka czynników, może któreś odjąć. Po unaocznieniu sobie wszystkiego sytuacja staje się bardziej przystępna do zrozumienia. Raków na pewno znajdzie godne zastępstwo. Szumski spróbuje czegoś nowego. Jednak pobyt daleko od domu, kraju, inna liga to nowe realia, w których warto się sprawdzić. Choćby miał być to nieudany podbój Turcji, to zawsze będzie spokojne sumienie. Przynajmniej została podjęta próba, nie można sobie nic zarzucić.