Wraca ekstraklasa. Nowa runda to nowe rozdanie. Dla niektórych zawodników to szansa na rehabilitację za nieudaną jesień. Inni – szczególnie nowi – chcą się zaprezentować z jak najlepszej strony. Komu warto się bacznie przyglądać na wiosnę? Przedstawiamy nasze kandydatury.
W tym zestawieniu wzięliśmy pod uwagę zarówno zawodników nowych, jak i tych, których ekstraklasa dopiero wita w swoich szeregach. Zarówno tych, którzy są w świetnej formie, jak i takich, po których można spodziewać się więcej. Po prostu takich, których poczynania warto obserwować. Ale nie przedłużając – zaczynajmy!
Vahan Bichakhchyan
Ormianin na papierze wydaje się majstersztykiem transferowym Pogoni Szczecin. W 15 meczach rundy jesiennej w Fortuna I Lidze zdobył dla Żiliny sześć bramek i zaliczył siedem asyst. Ma 22 lata, więc w przypadku wybuchu formy Pogoń może na nim dużo zarobić. Nominalna pozycja Bichakchyana to ofensywny pomocnik, ale z powodzeniem może też występować na obu skrzydłach. Ormianin ma dobry przegląd pola i potrafi zaskoczyć bramkarza strzałem z dystansu.
Przed Bichakhchyanem trudne zadanie, bo musi zastąpić Kacpra Kozłowskiego. Taryfy ulgowej nie będzie, bo Pogoń walczy o mistrzostwo. Zawodnik od początku musi pokazać, że zasługuje na pierwszą jedenastkę. Wydaje się jednak, że Ormianin ma potencjał, żeby zastąpić Kozłowskiego i żeby być gwiazdą na miarę ligi takiej jak nasza ekstraklasa. Już w sparingach Pogoni zaczął strzelać bramki. Teraz trzeba to przełożyć na mecze ligowe i pociągnąć Pogoń do mistrzostwa. Jeżeli utrzyma formę z Żiliny, to obie strony będą zadowolone ze współpracy.
Dominik Furman
Dominik Furman sprzed wyjazdu do Turcji to jeden z najlepszych pomocników w lidze. Trzykrotny reprezentant Polski był motorem napędowym drugiej linii zespołu z Płocka. W klasyfikacji kanadyjskiej był najlepszym zawodnikiem „Nafciarzy”. Runda jesienna była jednak do zapomnienia dla Furmana. 11 występów, zaledwie jedna asysta i dwie czerwone kartki. A przecież ekstraklasa nie podniosła swojego poziomu na tyle, żeby zawodnik „Nafciarzy” przestał za nią nadążać.
Wszyscy dobrze wiemy, że po odzyskaniu formy Furman ponownie będzie jednym z najlepszych pomocników w lidze. On po prostu ma do tego odpowiednie umiejętności, by błyszczeć na poziomie takim jak ekstraklasa. Po dobrym przepracowaniu okresu przygotowawczego były zawodnik Toulouse i Hellasu Verona ponownie będzie decydował o grze Wisły Płock. Dlatego wiosną warto dokładnie przyglądać się jego grze podczas oglądania meczów „Nafciarzy”.
Kristoffer Velde
Sama kwota wydana na Norwega nie pozwala przejść obok tego zawodnika obojętnie. Lech dopiero drugi raz w historii wydał na zawodnika milion euro. To sprawia, że oczekiwania wobec Veldego od początku będą ogromne. W sezonie 2021 (bo liga norweska gra systemem wiosna jesień) Velde zdobył siedem bramek i zaliczył 11 asyst w 29 meczach. Lech ściąga więc skrzydłowego, który nie tylko potrafi dryblować, lecz także daje zespołowi konkretne liczby. Jak gra Velde, możemy zobaczyć na tym filmiku.
.@veldee7 piłkarzem Lecha Poznań 🔵⚪️#KOLE100RZ #Velde2025 pic.twitter.com/Y2MpnbP4F0
— Lech Poznań (@LechPoznan) January 12, 2022
Trzeba jednak powiedzieć, że Kristoffer Velde będzie miał godnych konkurentów na skrzydłach i nie jest powiedziane, że od początku będzie występował w pierwszym składzie. Jakub Kamiński obecnie wydaje się nie do wygryzienia – jest w świetnej formie, a poza tym ma status młodzieżowca. Adriel ba Loua choć na razie nie odgrywa pierwszoplanowej roli w Lechu, to widać po nim, że trzymanie go na ławce to po prostu marnowanie jego potencjału. Możliwe, że Norweg na początku będzie wchodził z ławki i będzie musiał się mocno postarać, aby wygryźć któregoś ze skrzydłowych z pierwszej jedenastki.
Filip Majchrowicz
Filipa Majchrowicza warto obserwować z kilku powodów. Po pierwsze – Radomiak walczy o europejskie puchary i Polak jest kluczowym elementem w tej układance. Po drugie – bramkarz jest kandydatem do wyjazdu za granicę. Ewentualna dobra runda wiosenna Majchrowicza na pewno sprawi, że po Polaka ustawi się kolejka chętnych. To może być pierwsza duża sprzedaż zawodnika z klubu z Radomia.
Majchrowicz od początku sezonu zaskakuje dobrą grą. Na początku wydawało się, że zagra tylko w pierwszych meczach, w których Mateusz Kochalski musiał wrócić na jakiś czas do Legii. Majchrowicz jednak wykorzystał szansę i do końca rundy nie oddał miejsca w bramce. Bardz0 możliwe, że to ostatnia wiosna Polaka w Polsce, więc nadchodząca runda może być ostatnią szansą na oglądanie go w naszej lidze.
Rauno Sappinen
Rauno Sappinen dał się we znaki polskim kibicom już w trakcie eliminacji do Ligi Mistrzów. Estończyk był wyróżniającą się postacią Flory Tallinn, która sprawiła niemałe problemy Legii. Rauno jednak cały poprzedni rok miał wspaniały. W 2021 roku w 37 meczach zdobył dla swojego klubu 29 bramek. Co więcej, Sappinen już dwa razy (2017 i 2020) był królem strzelców ojczystej ligi. Wiadomo, że liga estońska to nie jest poziom naszej ekstraklasy, ale warto docenić to osiągnięcie.
Martwić może dyspozycja Sappinena podczas prób podboju zagranicy. Estończyk ani podczas pobytu w Jupiler pro League, ani podczas pobytu w Eredivisie nie grał regularnie. Z trzech lat spędzonych za granicą względnie udany był tylko sezon 2018/2019, kiedy Sappinen w 30 meczach zdobył sześć bramek w drugiej lidze holenderskiej. Czy to obnaża poziom ligi estońskiej? Prawdopodobnie tak, jednak miejmy nadzieję, że podczas drugiego wyjazdu za granicę Estończykowi powiedzie się dużo lepiej. Więcej o Sappinenie można przeczytać tutaj.
Piotr Parzyszek
Piotr Parzyszek był nadzieją Pogoni na posiadanie bramkostrzelnego napastnika. Polak po dobrym sezonie 2019/2020, w którym strzelił dla Piasta 12 goli w ekstraklasie, wyjechał do Włoch. Tam szło mu przeciętnie, jednak nie można powiedzieć, żeby przepadł – zdobył pięć bramek, zaliczył dwie asysty. Wydawało się, że po powrocie do kraju będzie stanowił brakujący element w układance Kosty Runjaicia. Jednak tak się nie stało.
Parzyszek w 18 spotkaniach zdobył zaledwie jedną bramkę. W międzyczasie odblokował się Luka Zahović i w tej chwili Parzyszek ma mizerne szanse na grę od pierwszej minuty. Jednak Polak na pewno nie zapomniał, jak się strzela bramki. Runda wiosenna będzie sprawdzianem dla Parzyszka. Czy zdoła przebić się do składu? A może utknie na ławce i latem będzie musiał szukać nowego klubu? Odpowiedź na te pytania przyniesie nam nadchodząca runda.
Dennis Jastrzembski
Transfer Jastrzembskiego był dość zaskakujący. Zawodnik dostawał szanse w Hercie Berlin, ale zdecydował się kontynuować karierę w Polsce. Jednak tak naprawdę może to być świetny ruch dla Jastrzembskiego. Ekstraklasa jest dla Jastrzembskiego szansą na wypromowanie się i powrót do ligi z top 5. A i Śląskowi przyda się zwiększenie rywalizacji na ofensywnych pozycjach po tym, jak klub opuści Mateusz Praszelik. Interesujące będzie oglądanie, jak na tle młodych zawodników z ekstraklasy będzie prezentował się piłkarz wychowany za granicą.
Dennis Jastrzembski ma już za sobą pierwszy trening, w którym towarzyszył mu powracający @Erikexposito23 💪
Dobrze Was widzieć, panowie! 👊 pic.twitter.com/UcBsIkYJNJ
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) January 26, 2022
Nadchodząca wiosna zapowiada się bardzo ciekawie. W kadrach zespołów jest mnóstwo zawodników, dla których nadchodząca runda będzie decydująca. Kogo ekstraklasa przyjmie, a kogo wypluje? Wyżej przedstawieni to tylko kilka najjaskrawszych przypadków, dla których szczególnie warto włączać odbiorniki i obserwować, jak sobie radzą. Kto z nich da kibicom najwięcej powodów do radości? Odpowiedź da nam najbliższe kilka miesięcy.