Znamy już nazwisko nowego trenera Śląska Wrocław. Następcą Piotra Tworka zostanie Ivan Djurdjević, który w tym sezonie był szkoleniowcem Chrobrego Głogów. Z pierwszoligową drużyną był blisko awansu do ekstraklasy. Teraz zapracował na kolejną szansę na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w naszym kraju.
Wydawało się, że faworytem do objęcia Śląska był Marcin Brosz. Włodarze klubu postanowili jednak postawić na byłego zawodnika Lecha Poznań. 45-latek stanie przed zadaniem przebudowy zespołu, który bardzo mocno rozczarowywał w ostatnim czasie.
Rzucony na głęboką wodę
Serb dał się poznać polskim kibicom jako twardy i nieustępliwy zawodnik. W barwach Lecha Poznań rozegrał w naszej lidze 105 spotkań. Wśród kibiców poznańskich cieszy się dużym szacunkiem, na który zapracował swoją walecznością i zaangażowaniem. Po jego trafieniu w rywalizacji z Feyenoordem „Kolejorz” wywalczył awans z grupy Pucharu UEFA.
Po zakończeniu piłkarskiej kariery został trenerem w Akademii Lecha. Dwa lata później otrzymał od klubu propozycję poprowadzenia drużyny rezerw. Był to kolejny krok w ścieżce kariery, jaką ustalił dla siebie wspólnie z Piotrem Rutkowskim. W 2018 roku Djurdjević zastąpił na stanowisku trenera pierwszego zespołu Nenada Bjelicę. Były obrońca podkreślał wówczas swoje przywiązanie do klubu:
– Dziś mogę powiedzieć, że ja jestem stąd, Poznań to mój dom. Stąd jest moja żona, tu żyją moje dzieci i chodzą tu do przedszkola. Nie wyobrażam sobie tego, że po dwóch dniach, w razie czego spakuję się i wyjadę. To dla mnie wielka odpowiedzialność. Wiele razy mówiłem, że wiem jak ważny dla miasta i regionu jest Lech, że jego koszulka, z jego herbem, to nie 20 gramów, a 20 kilogramów. Ten klub jest wielki i zasługuje na to, by za niego wskoczyć w ogień. I ja to zrobię – to wypowiedź dla oficjalnej strony Lecha.
Zapewnienie prezesa Rutkowskiego o planie na trenerskiego wychowanka okazały się niewiele warte. Serb został bowiem zwolniony już na początku listopada. Jego średnia punktowa wyniosła 1,36. Zespół pod jego wodzą dziewięć razy wygrał, trzykrotnie zremisował i dziesięć razy schodził z boiska pokonany. W tabeli zajmował 7. miejsce.
Odbudowa w pierwszej lidze
Następnym pracodawcą 45-latka został Chrobry Głogów. Z pierwszoligowym klubem w sezonie 2019/2020 zajął 7. lokatę. Rok później Chrobry finiszował na 11. miejscu. Obecny sezon był jednak przełomowy zarówno dla Chrobrego, jak i dla „Djuki”. Drużyna zakończyła rozgrywki na 6. miejscu, które dawało możliwość walki w barażach o ekstraklasę.
https://twitter.com/michal_guz/status/1532008662457262082?s=20&t=iMvmDUucXG0c_FxGUf8iDw
W półfinale piłkarze z Głogowa rywalizowali z faworyzowaną Arką Gdynia. Niepodziewanie to Chrobry był górą i zwyciężył 2:0. W finale czekała go wyjazdowa potyczka z Koroną Kielce. W tym spotkaniu sporo było zwrotów akcji, ostatecznie górą pozostali zawodnicy Leszka Ojrzyńskiego. Mimo to docenić należy postawę głogowian, w których mało kto upatrywał kandydata do awansu.
Jako zawodnik Serb wyróżniał się pracowitością. Na tę cechę zwraca również uwagę jako szkoleniowiec, co podkreślił w wywiadzie dla TVP Sport, którego udzielił jeszcze przed barażami:
– Piłka nożna jest pracą z ludźmi. Mamy wielu zawodników, których potencjał wcześniej nie był do końca wykorzystany. Nad tym najmocniej pracujemy. Wiele klubów pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. W poprzednim sezonie mało kto typował, że Górnik Łęczna awansuje, a ostatecznie klub jest teraz w ekstraklasie. Liczymy na cuda, które od czasu do czasu się zdarzają. Mocno wierzymy też w swoją pracę i zawodników.
Styl gry Chrobrego oraz osiągane przez klub wyniki nie umknęły uwadze ekstraklasowych zespołów. O potencjalnym zatrudnieniu Djurdjevicia wspominano w kontekście Jagiellonii Białystok oraz Śląska Wrocław. Ostatecznie na angaż Serba zdecydowali się włodarze „Wojskowych”.
Coś się kończy, coś się zacznie, i dla nas, i dla trenerów, których misja w Chrobrym dobiegła końca. Przed nimi nowe wyzwania. Życzymy powodzenia i brakuje nam słów, by powiedzieć, jak bardzo dziękujemy za te 3 lata!
👉 https://t.co/dNOvNSBBru pic.twitter.com/LCa9142JBP
— Chrobry Głogów (@ChrobryGlogowSA) May 30, 2022
Co go czeka w Śląsku?
Podpisanie kontraktu ze Śląskiem Wrocław trzeba rozpatrywać w kategorii awansu sportowego. Z pewnością jest to także duże wyzwanie. Tym bardziej że zespół bardzo mocno w tym sezonie rozczarował swoich sympatyków. Jeszcze w sierpniu klub walczył dzielnie w eliminacjach Ligi Konferencji. Odpadł jednak w 3. rundzie z Hapoelem Beer Sheva.
Konia z rzędem temu, kto pomyślał wtedy, że wrocławscy kibice drżeć będą niemal do ostatniej chwili o utrzymanie w lidze. Wydawało się, że w drużynie jest wystarczająco piłkarskiej jakości, żeby zakończyć rozgrywki w górnej połowie tabeli. Jednak wyniki były rozczarowujące, gra zespołu również, dodatkowo nie pomagało zimowe zamieszanie z transferem Erika Exposito. Ruch ten ostatecznie nie doszedł do skutku, a cała saga z jego odejściem odbiła się na rezultatach.
Według informacji @Pawel_Ozog Erik Exposito wraca do Śląska Wrocław. Transfer do Chin nie wypalił. Czy to dobre wieści dla Śląska? Cóż, zobaczymy. Trzeba pamiętać, że Hiszpan od dawna jest poza normalnym trybem treningowym. https://t.co/onbeTu9vtz
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) February 20, 2022
Djurdjević z pewnością nie będzie mógł narzekać na brak zajęć. Śląsk potrzebuje przebudowy, o ile nie skończy się to rewolucją. Poprawy wymaga zwłaszcza gra defensywna, która momentami wołała o pomstę do nieba. Trzeba by się sporo nagimnastykować, aby jakiegoś obrońcę zespołu pochwalić. Drugą kwestią będzie przyszłość wspomnianego wyżej hiszpańskiego napastnika.
Z jednej strony może być trudno go zastąpić, ponieważ w swojej najlepszej formie należał do wyróżniających się postaci w całej lidze. Z drugiej jednak otrzymana za niego kwota może się przydać przy zakupie nowych zawodników. Zatrudnienie Djurdjevicia wiąże się oczywiście ze sporym ryzykiem, to bowiem trener, który raz już sobie w ekstraklasie nie poradził. Zasłużył jednak na drugą szansę swoją pracą w Głogowie. Oby tylko w Śląsku otrzymał więcej czasu niż w Lechu. Patrząc na to, jak potraktowano we Wrocławiu Piotra Tworka, można mieć co do cierpliwości tamtejszych działaczy poważne wątpliwości.