Derby pod znakiem aluminium. Podział punktów w Rzymie


Lazio remisuje z Romą 1:1. Bramki na Stadio Olimpico do teraz drżą po niektórych uderzeniach

1 września 2019 Derby pod znakiem aluminium. Podział punktów w Rzymie

Jesteśmy w trakcie 2. kolejki Serie A, mimo to widzieliśmy już kilka emocjonujących spotkań we Włoszech. W sobotę odbyła się uczta pod tytułem Juventus – Napoli. Bez żadnego wytchnienia, bo już dzień później zorganizowano poprawiny w postaci derbów Rzymu.


Udostępnij na Udostępnij na

– W swojej dotychczasowej karierze doświadczyłem wielu meczów derbowych i wiem, ile one znaczą dla kibiców. Stawką są trzy punkty, ale wiąże się to z aspektem emocjonalnym. Jestem zmotywowany i mam nadzieję, że to będą pierwsze derby z wielu, które zapiszę na swoje konto – takimi słowami do starcia z Lazio nawiązał trener Romy, Paulo Fonseca. Przed „Wilkami” okres przebudowy zespołu, remis wywalczony z Genoą z pewnością nie był spełnieniem marzeń zawodników i kibiców.

Rywalizacja dwóch klubów z jednego miasta wiąże się z bardzo wysoką temperaturą na boisku, jak i trybunach. Mocne uderzenia, efektowne oprawy, wymuszone zmiany w składach. Dzisiaj niczego nie brakowało. Zaczęło się od decyzji kibiców Lazio, którzy pierwszą połowę meczu spędzili w milczeniu. To wszystko w związku ze śmiercią Fabrizio Piscitelliego, popularnego „Diabolika”. Lider ultrasów „Biancocelestich” został zastrzelony w jednym z rzymskich parków.

Wymuszone rotacje

Jednak wracając do emocji boiskowych. Początkowo szkoleniowiec Romy, Pablo Fonseca, umieścił w pierwszym składzie Davide Zappacostę, który liczył na debiut w szeregach „Wilków”. Jednak ze względu na uraz do jedenastki wrócił Justin Kluivert, z kolei Alessandro Florenzi został cofnięty na prawą obronę.

Atmosfera zrobiła się bardzo gęsta po starciu Luiza Felipe z Zaniolo. Trener gospodarzy poderwał się z ławki, domagając się wyrzucenia reprezentanta Włoch z boiska. Jednak sędzia Marco Guida wyjął z kieszeni żółtą kartkę. Kilkanaście minut później defensor Lazio opuścił murawę. Sam wcześniej został ukarany przez arbitra, a Simone Inzaghi nie mógł ryzykować gry w osłabieniu.

Nieugięta fizyka

Oprócz dopingu kibiców Romy jaki dźwięk był najczęściej słyszany na trybunach? Odbijającej się piłki od obramowania bramek. Tylko w pierwszej połowie aż pięciokrotnie futbolówka całowała słupki. W tej rywalizacji Lazio wygrało 3:2. Od sezonu 2004/2005 nie było spotkania z taką liczbą strzałów w aluminium.

Koncert włoskiego futbolu na początek

Pierwsze fragmenty meczu przebiegały na korzyść Lazio. Podopieczni Simone Inzaghiego momentami rozgrywali akcję, zamykając rywali na ich połowie. Bardzo aktywny był Joaquin Correa, często w ofensywie pokazywał się Lucas Leiva.

Wraz z upływem czasu do głosu dochodziły „Wilki”. Druga linia należała do Nicolo Zaniolo, poza polem karnym piłek szukał Edin Dzeko. Właśnie po zagraniu Bośniaka Roma otrzymała rzut karny. Podanie napastnika ręką zablokował Sergej Milinković-Savić. „Jedenastkę” na bramkę zamienił Aleksandr Kolarov. Dzięki temu „Giallorossi” wyszli na prowadzenie. Dla Serba to dziewiąte derby della Capitale i trzeci gol. Co interesujące, Kolarov zaliczył cztery spotkania w barwach Lazio i strzelił Romie jedną bramkę.

Naprawione błędy

Lazio po przerwie nie miało wyjścia, musiało rzucić się do ataku. Na lewej stronie doszło do serbskiego starcia, piłkę stracił bohater Romy z pierwszej części spotkania – Kolarov. Z akcją ruszył Milinković-Savić, który wcześniej sprokurował rzut karny. Błyskawiczne zagranie do Immobile, który obsłużył Luisa Alberto. Hiszpan mocnym strzałem doprowadził do wyrównania.

Parę minut później to „Biancocelesti” mogli prowadzić. Po błędzie Romy w obronie okazję miał Joaquin Correa. Uderzenie Argentyńczyka efektownie sparował Pau Lopez. Możemy powiedzieć z dużym prawdopodobieństwem, że właśnie brak solidnego bramkarza spowodował spadek formy Romy w poprzednim sezonie. Niestety Robin Olsen nie spisał się jako następca Alissona. W doliczonym czasie gry Walter Lazzari trafił do bramki Romy, ale sędzia dopatrzył się spalonego.

W całej historii Serie A nie oglądaliśmy derbów della Capitale tak wcześnie. Tym razem odbyły się już w 2. kolejce.

Żeby sprawiedliwości stało się zadość, Marco Parolo zakończył spotkanie pewną klamrą – strzałem w poprzeczkę. Po raz szósty w tym meczu piłka odbiła się od aluminium. Ostatecznie starcie na Stadio Olimpico zakończyło się podziałem punktów. Tuż po ostatnim gwizdku trybuny momentalnie ucichły, z dwóch powodów. Po pierwsze, pewien niedosyt po obu stronach na pewno występuje. Po drugie, świetne widowisko właśnie dobiegło końca.

Za nami bardzo intensywne i bardzo emocjonujące derby Rzymu. Kibice obu drużyn z pewnością zapamiętają te zmagania na bardzo długo. Czyżby wizerunek Serie A ulegał zmianie? Jeszcze nie zdążyliśmy ochłonąć po starciu Juventusu z Napoli, a dostaliśmy kolejną dawkę calcio w postaci rywalizacji Lazio z Romą. „Siermiężna” i defensywna liga zmienia swoje oblicze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze