Choć Aron Johannsson dopiero co przybył do stolicy Wielkopolski, zdołał już dać Lechowi trzy punkty. Mateusz Kuzimski jest doskonałym papierkim lakmusowym bardzo dobrej formy Warty na początku rundy wiosennej. To właśnie oni mogą uczynić z tego meczu widowisko, które przyćmi resztę spotkań 19. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Jednych od drugich w ligowej tabeli dzieli jeden punkt. Co ciekawe, to jedno „oczko” przewagi należy do tegorocznego beniaminka polskiej ligi. Taka sytuacja powoduje, że Lech, uczestnik europejskich pucharów, podejdzie do tego starcia podwójnie zmotywowany. W ostatniej kolejce obie drużyny wygrały swoje mecze i dopisały sobie po trzy punkty. Duża w tym zasługa Johannssona i Kuzimskiego. W pierwszym meczu derby Poznania wygrał „Kolejorz” po karnym, którego na bramkę zamienił Jakub Moder.
O porównanie sytuacji i zawodników przed pierwszym gwizdkiem sędziego poprosiliśmy Radosława Nawrota dziennikarza portalu Interia.pl, a także poznaniaka:
Kuzimski i Johannsson? To kwestia skuteczności. Kuzimski miał się nie nadawać do ekstraklasy, a wbija gole. Johannsson to piłkarz z innej ligi, ale jego kariera się załamała. To więc pojedynek dwóch światów, podobnie jak mecz Warty z Lechem.
Kto będzie faworytem derbów Poznania? Warta czy Lech? #ekstraklasa #LechPoznań #WartaPoznań
— Damian Urbaniak (@D_Urbaniak93) February 22, 2021
Według tej ankiety faworytem jest Warta. Mimo że w badaniu wzięło udział raptem 30 osób, to jej wynik może znaleźć potwierdzenie na boisku. Dlaczego?
Kuzimski, czyli potwierdzenie dobrej formy Warty Poznań
Śmiało można powiedzieć, że beniaminek to rewelacja rundy wiosennej na krajowym podwórku. Kiedy wszyscy zakładali, że głównym celem będzie utrzymanie się w lidze, oni robią psikusa i są jednym z kandydatów do znalezienia się w górnej części tabeli na koniec sezonu. Dlatego derby Poznania są w idealnym dla nich momencie, a pokonanie „Młodszego Brata” jest bardzo realne.
Trener Piotr Tworek osiąga znakomite wyniki z piłkarzami, o których na początku sezonu mówiono jak o zawodnikach niepasujących do najwyższej klasy rozgrywkowej. Jednym z takich graczy jest on, Mateusz Kuzimski. Pozyskany z Chojniczanki Chojnice, a więc zdegradowanej do II ligi drużyny. Choć rozbłysnął dopiero na wiosnę, to jego wkład w punkty dla „Starszej Siostry” Lecha Poznań jest bardzo widoczny. Wystarczy spojrzeć na ciekawe zestawienie przygotowane przez EkstraStats, które mówi, że aż cztery razy Kuzimski otwierał wynik meczu!
Najwięcej pierwszych goli w meczu (wszystkie gole):
4 – Mateusz Kuzimski (5)
4 – Jakub Świerczok (8)
4 – Jesus Imaz (10)
4 – Tomáš Pekhart (15)https://t.co/YQ3ikl5f1G— EkstraStats (@EkstraStats) February 23, 2021
Dodatkowo te bramki dają trzy „oczka” do ligowej tabeli, tak jak miało to miejsce w meczu z Piastem Gliwice, drużyną, która również wiosną nie zawodzi.
Mateusz Kuzimski zdobył jedyną bramkę w spotkaniu Piasta Gliwice z Wartą, a to oznacza, że punkty jadą do Poznania!
⬇ SKRÓT ⬇
— PZPN (@pzpn_pl) February 22, 2021
Jeśli dodać fakt, że sześć lat temu mieszkał w Anglii i pracował w fabryce, pakując warzywa, to możemy czuć, że czytamy bajkę. Jednak zanim udał się na Wyspy Brytyjskie, grał w drużynach z Tczewa: Unii, Wiśle i Gryfie. Jedynym momentem, kiedy liznął ekstraklasy, był 2010 rok, kiedy występował w jej młodej imienniczce w barwach Arki Gdynia. Po dodaniu występów jeszcze z Bałtyku Gdynia i Bytovii Bytów widzimy, jaki ogrom pracy włożył ten napastnik, by znaleźć się tu, gdzie jest obecnie.
Wejść z drzwiami i futryną jak Johannsson
Choć ten zawodnik w mieście z grodu Przemysława pojawił się niecały miesiąc temu, to już zrobił dla swojej drużyny niesamowity (jak na aktualne poczynania) wynik. W swoim pierwszym meczu strzelił bramkę i dał jakże ważne trzy punkty do ligowej tabeli, która w tym sezonie dla drużyny z Bułgarskiej jest hańbą.
The dream start! https://t.co/YJFooT5PaT
— Aron Jóhannsson (@aronjo20) February 21, 2021
To trafienie pozwala śmiało postawić tezę, że 19-krotny reprezentant USA już się zaadaptował w nowym miejscu. Co może oznaczać, że Mikael Ishak będzie mieć godnego rywala o miejsce w pierwszym składzie.
Były zawodnik Hammarby jeszcze we wrześniu rywalizował z Lechem w kwalifikacjach do Ligi Europy. Wtedy ponoć trafił (ponownie) na listę zawodników, którzy mogliby wzmocnić „Kolejorza”. Ostatecznie piłkarz trafił na Bułgarską po wygaśnięciu kontraktu. Jednak mógł znaleźć się tutaj dużo szybciej, bo za kadencji trenera Rumaka, ale ostatecznie trafił wtedy do AZ Alkmaar, by potem pójść do Werderu Brema, z którego przeniósł się do Skandynawii. To wszystko mówi nam Radosław Nawrot:
Johannsson był przymierzany do Lecha, gdy grał w Danii. Potem grał w Bundeslidze, co pokazuje, na co porywał sie Lech.
Choć jest Islandczykiem, to paszport ma amerykański, ponieważ urodził się w Mobile w Alabamie. Jako jeszcze młody zawodnik stał przed wyborem, gdzie chce grać – czy dla reprezentacji Islandii, czy też USA. Po występach młodzieżowych w kraju gorących gejzerów wybrał ostatecznie kadrę amerykańską, w barwach której zagrał na mundialu w Brazyliim debiutując w meczu z Ghaną.
Derby Poznania – jedyne takie
Pierwsze odbyły się 11 sierpnia 1946 roku. Wygrała je Warta 1:0. Aktualny bilans 26 pojedynków pomiędzy tymi drużynami to 15 wygranych „Kolejorza”, sześć remisów i pięć wygranych, z których cieszyła się zielona część miasta.
Derby mają charakter przyjacielski. Potwierdza to chociażby mecz z rundy jesiennej oraz ciepłe przywitanie „Starszej Siostry” Warty w rozgrywkach ligowych. Wszyscy w Poznaniu czekali na ten mecz, jak i czekają na następny, wszak tak „przyjacielskiej” piłki nie było od 25 lat.
Dziękujemy, młodszy Bracie! 💚Widzimy się we wrześniu🟢⚪️#ZielonaEnergia #WARTObyłoczekać #LechKingWartaQueen
— Warta Poznań (@WartaPoznan) August 3, 2020
O typ przed drugim meczem tych zespołów w tym sezonie zapytaliśmy naszego eksperta:
Myślę, że padnie remis. Lech jeszcze się tak mocno nie rozkręcił, a Warta jest na fali.