Derby della Madoninna, czyli święto mediolańskiej piłki


Dziś o 20:30 czeka nas prawdziwe piłkarskie święto, na Stadio Giuseppe Meazza Inter zmierzy się z Milanem

17 marca 2019 Derby della Madoninna, czyli święto mediolańskiej piłki

Już dziś Derby della Madoninna, najważniejszy mecz dla kibiców obu mediolańskich drużyn. Starcie dwóch ekip walczących o miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów. Zanim jednak dowiemy się, który z tych klubów zbliży się do tego celu, i zanim tysiące polskich kibiców zasiądzie przed telewizorami z nadzieją obejrzenia kolejnego trafienia polskiego „Il Pistolero”, przyjrzyjmy się historii i anegdotom związanych z derbami Mediolanu.


Udostępnij na Udostępnij na

Starcie Interu z Milanem należy do jednych z najbardziej znanych derbów nie tylko włoskiego calcio, lecz także całej piłkarskiej Europy. Rozpoznawalność tego prestiżowego meczu spowodowana jest między innymi liczbą trofeów, które zdobyły mediolańskie kluby. Oba zespoły wywalczyły w sumie 86 międzynarodowych i krajowych pucharów. W spotkaniach tak uznanych firm z tego samego miasta działo się sporo, a na przestrzeni lat nie brakowało emocji.

Madonna i narodziny obu klubów

Derby Mediolanu potocznie nazywane są Derbami della Madoninna. Nazwa ta pochodzi od figury Madonny umieszczonej na szczycie mediolańskiej katedry, która jest symbolem miasta.

Jako pierwszy powstał AC Milan. Zespół „Rossonerich” założony został w 1899 roku przez sześciu angielskich imigrantów pracujących w przemyśle włókienniczym. Klub posiadał dwie sekcje: krykieta i piłki nożnej. W 1900 roku Milan wstąpił do włoskiej federacji i zdobył swoje pierwsze trofeum, Medal Króla, pokonując w finale Juventus 2:0.

Inter został założony nieco później, bo w 1908 roku. Założyli go działacze… AC Milan.  W 1908 roku Włoska Federacja Piłki Nożnej postanowiła wprowadzić przepis zakazujący grać obcokrajowcom w rozgrywkach o mistrzostwo kraju. Niezgadzająca się z tym grupa włodarzy Milanu postanowiła założyć nowy klub, otwarty na piłkarzy z zagranicy. Stąd nazwa drużyny, „Internazionale”. W ten oto sposób rozpoczęła się wspólna historia rywalizacji obu klubów o prym w mieście i kraju.

Pierwsze derby i najwyższe zwycięstwo

Trudno określić, kiedy dokładnie doszło do pierwszego starcia obu ekip. Najczęściej przyjmuje się, że pierwsze derby Mediolanu odbyły się w 1908 roku w… Szwajcarii. Podczas finału Chiasso Cup lepszy okazał się wtedy Milan, pokonując „Nerrazurich” 2:1. Również w pierwszym spotkaniu mediolańskich drużyn w lidze wygrała ekipa „Rossonerich”, tym razem 3:2. Inter jednak rozwijał się szybko i konsekwentnie stawiając na piłkarzy z zagranicy, stawał się coraz lepszy. Dwa lata później Inter mógł pochwalić się największym zwycięstwem w historii, 5:0. Do dziś jest to najwyższy wynik w Derbach della Madoninna.

Jako że oba kluby łączą wspólne korzenie, zarówno między klubami, jak i kibicami nie ma nienawiści. Drużyny grają na tym samym stadionie, a kibice nazywają się wzajemnie „Kuzynami”. Wszak jak to w Italii bywa, wspólny wróg jest jeden, Juventus.

Mały-wielki Giuseppe Meazza

Kiedy zapytamy kibica Milanu, na jakim stadionie gra jego ukochana drużyna, bez zawahania odpowie: San Siro. Kiedy o to samo zapytamy kibica Interu, odpowiedź będzie brzmieć: Stadio Giuseppe Meazza. Skąd ta różnica? Meazza występował przecież zarówno w Interze, jak i Milanie. Owszem, ale to w barwach tej pierwszej ekipy stał się legendą. Włoski piłkarz pochodził z biednej rodziny. Jego ojciec zginął podczas I WŚ. Wychowywała go matka, sprzedając owoce na targu w Mediolanie. Młody Giuseppe nie miał więc w życiu łatwo. Do nauki niespecjalnie go ciągnęło, wolał piłkę. Zaczynał, kopiąc szmacianą piłkę z kolegami na ulicy. Jako dziecko „Peppino” był dość chudy i niski. Z tego powodu nie dostał się do klubu, któremu kibicował od najmłodszych lat… – Milanu.

W 1927 roku Meazza w wieku siedemnastu lat trafił do Interu. Szybko przebił się do wyjściowej jedenastki, zastępując jedną z gwiazd reprezentacji Włoch, Leopoldo Contiego. Młody piłkarz szybko zaskarbił sobie serca kibiców. Wyróżniał go efektowny styl. Nie bał się podjąć ryzyka. Zaawansowany technicznie, świetnie grający zarówno lewą, jak i prawą nogą. Wirtuoz.

Popisy dawał również swoimi wyczynami poza boiskiem. Jego wyprawy po nocnym Mediolanie obrosły już w legendy. Często można było go spotkać w kasynach, domach publicznych lub na parkiecie. Jego osobą interesowały się nie tylko dzienniki sportowe, lecz także prasa bulwarowa. Cieszył się dużym powodzeniem u kobiet. Z biegiem czasu Meazzę bardziej niż aktywny udział w treningach interesowało nocne życie Mediolanu. Mimo nieprzespanych nocy i opuszczania treningów był gwiazdą nie tylko ligi, ale i całego świata futbolu. W barwach Interu strzelił 249 bramek w 361 meczach.

Niestety Meazzę dopadły kontuzje, znacząco obniżył swoje loty, a jego styl życia za bardzo irytował władze klubu. „Peppino” skazany został na tułaczkę po Milanie, Juventusie, Varesie czy Atalancie. Jego gra już tak nie porywała. Na koniec kariery znów powrócił do Interu, by pomóc w walce o utrzymanie. Udało się. Meazza stał się ikoną Interu i miasta. Dlatego już rok po jego śmierci nazwano stadion jego imieniem.

Wielki Milan, wielki Inter

Derby Mediolanu swoje najlepsze czasy mają już za sobą, podobnie jak oba zespoły. Najlepszym okresem dla obu ekip jak był przełom lat 90. i 2000. To wtedy na ławce trenerskiej obu ekip zasiadali tacy trenerzy, jak: Jose Mourihno, Carlo Ancelotti czy Roberto Mancini. Na boisku występowały za to gwiazdy światowej piłki: Szewczenko, KAKA, Pirlo, Gattuso, Seedorf, Zanetti, Crespo, E’to, Ibrahimović i inni.

To właśnie wtedy oba kluby sięgały po swoje ostanie trofea w Europie i scudetta we Włoszech. Zarówno dla Milanu, jak i Interu były to ostatnie tak udane lata w historii. Na przełomie XX i XXI wieku Milan sięgał po mistrzostwo siedmiokrotnie. Do tego dołożył cztery Puchary Europy i jedno klubowe mistrzostwo świata.

Inter wcale nie był gorszy, w tym samym czasie „Nerrazuri” sięgnęli po scudetto pięciokrotnie. Trzykrotnie wygrali Ligę Mistrzów i również raz zdobyli tytuł klubowych mistrzów świata.

Nic więc dziwnego, że na przełomie XX i XXI wieku derby Mediolanu cieszyły się ogromnym zainteresowaniem nie tylko ze strony włoskich kibiców. To właśnie z tego okresu pochodzi jedno z najsłynniejszych zdjęć, na którym widać Marco Materazziego opierającego się o Rui Costę na tle rozpalonych rac.

Pierwszy Polak jak Szewczenko

223. derby Mediolanu będą pierwszymi, w których zagra Polak. Krzysztof Piątek jest objawieniem ligi i nową gwiazdą „Rossonerich”. Jego fenomenalna postawa pod bramką rywali sprawiła, że polski napastnik porównywany jest przez kibiców i ekspertów do legendarnego Andrija Szewczenki. Ukraiński napastnik strzelił do tej pory najwięcej bramek w historii pojedynków Milanu z Interem, czternaście. „Il Pistolero” ma więc szansę na rozpoczęcie pościgu za byłym reprezentantem Ukrainy. Zdobycie pierwszej bramki z pewnością sprawi, że kibice Milanu pokochają go jeszcze bardziej, a Tizioano Crudeli oszaleje z radości.

Forma strzelecka Piątka może okazać się nieocenioną pomocą dla drużyny prowadzonej przez Genarro Gattuso. Mecze derbowe są bowiem dla Milanu w ostatnich latach dość problematyczne. „Rossoneri” nie wygrali ze swoim lokalnym rywalem od trzech lat. Problemy Interu i dobra forma Milanu sprawiają, że faworytem dzisiejszego spotkania są „czerwono-czarni”, ale już nieraz w derbach della Madoninna wygrywała drużyna skazywana na porażkę. Jak będzie dziś, dowiemy się po 20:30.

Komentarze
DamianRosso (gość) - 5 lat temu

Bodajże w 2001 roku Milan wygrał w lidze 6-0 z Interem - o ile się nie mylę to jest najwyższy wynik w historii derbów.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze