Po golu Jesusa Navasa w końcówce Hiszpania pokonała Chorwatów i awansowała do ćwierćfinałów z pierwszego miejsca. Na pomeczowej konferencji na pytania dziennikarzy obszernie odpowiadał selekcjoner Hiszpanów, Vicente del Bosque.
Już od samego początku Vicente del Bosque musiał zmierzyć się z krytycznymi opiniami, że gra Hiszpanów była daleka od ideału, a wygrana szczęśliwa: – Nie zgodzę się z tym. Na pewno było nam trudno, nie mogliśmy zagrać tak, jak chcieliśmy, przez większą część spotkania, za co Chorwatom należą się brawa. Wypracowaliśmy sobie kilkanaście szans, z czego zaledwie kilka naprawdę groźnych. Mieliśmy więcej rzutów rożnych i wolnych. Uważam, że drużyna pokazała w ten sposób charakter oraz że mimo wszystko może kontrolować grę przez całe starcie.
Szkoleniowca zapytano o końcową fazę spotkania, kiedy Hiszpania ponownie na tym turnieju musiała zagrać bez klasycznego napastnika. Del Bosque także miał przygotowaną odpowiedź: – Byliśmy przygotowani, że w samej końcówce starcia Chorwaci nas przycisną, dlatego wyprzedziłem ten moment, wprowadzając dodatkowego pomocnika, aby zagęścić środek pola i utrudnić zadanie Chorwatom. Dodatkowo chcieliśmy skoncentrować naszą grę na prawej stronie, po której biegał Navas. To nie jest tak, że Hiszpania nagle zaczęła myśleć defensywnie, każdy mógł sam ocenić, czy Hiszpania gra defensywnie, przy akcji dającej nam bramkę.
Wiele osób interesowało też, jakie słowa padły w przerwie spotkania. Dość niespodziewanie przez wiele minut zaledwie jeden gol dzielił Hiszpanów od odpadnięcia z turnieju: – W przerwie nic specjalnego się nie działo. Moi zawodnicy mnie dobrze znają, wiedzą, że zawsze chcemy wygrywać. Musieliśmy się skoncentrować i zagrać niezwykle dokładnie, bez żadnego marginesu błędu.
Kadra Hiszpanii na tym turnieju tworzy kolektyw, w którym niezwykle trudno wyróżnić pojedynczych piłkarzy. Pomimo to del Bosque z problemami, ale wskazał liderów swojej drużyny: – Niełatwo mi jest wskazać takie osoby, bo nie zagraliśmy do końca zgodnie z tym, co planowałem. Na pewno godny wyróżnienia jest Iniesta, który znowu rozegrał doskonałe zawody. Podobnie Casillas – jego wkład w końcowe zwycięstwo był ogromny. Wiedzieliśmy, że Chorwaci zaatakują, będą też grać z kontrataku, ale Iker doskonale ostudził ich zapał.
Dzięki wygranej „La Furia Roja” zakwalifikowała się do kolejnej rundy z pierwszego miejsca w grupie. Swojego rywala pozna dopiero dzisiaj, jednak szkoleniowiec z Salamanki nie ukrywał, że dla niego to nie ma znaczenia: – Każdy mecz na tym turnieju jest trudny. Nie ma tak naprawdę znaczenia to, z kim się zmierzymy, ważne jest, że musimy umieć wygrać z każdym, bez wyjątku.
Na zakończenie konferencji znany z ugłaskiwania swoich podopiecznych del Bosque dość niespodziewanie skrytykował swoich zawodników: – Co źle funkcjonowało w naszej drużynie? Na pewno napastnicy. Nie mówię tutaj tylko o Torresie, ale generalnie o całym systemie z przodu. Nie było kontroli w ataku, nie mieliśmy typowej dla siebie szybkości w przeprowadzaniu akcji. Ale to tylko częściowo nasza wina, w większej mierze zasługa Chorwatów, którzy rozegrali naprawdę dobre spotkanie – zakończył hiszpański szkoleniowiec.