David Silva – artysta, który się dopiero rozgrzewa


Silva z miejsca wskoczył do podstawowego składu zespołu z Kraju Basków. Hiszpan nie ustępuje kroku młodszym zawodnikom

1 listopada 2020 David Silva – artysta, który się dopiero rozgrzewa

David Silva w letnim okienku transferowym odszedł z Manchesteru City, by zasilić szeregi Realu Sociedad. Hiszpan był jedną z największych gwiazd, które przychodziły do zespołów z La Liga. Wychowanek Valencii znów czaruje i pokazuje, że mimo 34 lat na karku cały czas może grać na najwyższym poziomie.


Udostępnij na Udostępnij na

Hiszpan znów zachwyca i pokazuje, że wciąż ma wiele do zaoferowania. Z miejsca stał się głównym reżyserem gry w klubie, który ma wysokie aspiracje.

Wszystkie drogi prowadziły do… San Sebastian

Od dłuższego czasu było wiadomo, że Silva odejdzie z City po zakończeniu sezonu 2019/2020. Wszystkie włoskie media były zgodne, że Hiszpan trafi do Lazio. Jednak z dnia na dzień wszystko się zmieniło. Niespodziewanie to Real Sociedad ogłosił pozyskanie doświadczonego pomocnika. Dyrektor sportowy klubu z Rzymu Igli Tare nie krył swojego rozgoryczenia po decyzji Silvy: – Dowiedziałem się o transferze Davida Silvy do Realu Sociedad. Uważam, że jest wielkim piłkarzem, ale nie mam do niego szacunku jako do człowieka.

Sam Hiszpan nie odpowiedział na te słowa. Na swojej prezentacji stwierdził jedynie: – Od jakiegoś czasu dostawałem wiele ofert. Ostatecznie jednak podjąłem decyzję, by grać w Realu. Preferowany przez niego styl gry bardzo mi odpowiada. Widziałem wiele występów piłkarzy Realu Sociedad. Grają piłkę miłą dla oka. Do tego mają nowego właściciela. To dla mnie ciekawe wyzwanie.

Włodarze Lazio byli wściekli i trudno im się dziwić. Transfer wysypał się w ostatniej chwili. Silva miał już ustalone warunki trzyletniego kontraktu i umówiony termin testów medycznych. Klub z San Sebastian wkroczył do akcji w ostatniej chwili.
Sociedad potrzebował nowego reżysera gry, po tym jak Real Madryt ściągnął z wypożyczenia Odegaarda. David Silva wydawał się idealną opcją. Trudno znaleźć na rynku zawodnika z taką wizją i techniką za taką cenę. W normalnych warunkach klub z Kraju Basków musiałby wyłożyć kilka milionów euro, a udało mu się ściągnąć go za darmo.

Stary, ale jary

Silva wszedł w sezon z małym opóźnieniem. W czasie okresu przygotowawczego złapał koronawirusa i nie był w pełni gotowy na pierwsze ligowe spotkanie z Realem Madryt. Tam zaliczył tylko kilka minut bez większego błysku. Z czasem jego gra wyglądała coraz lepiej. Występ z Elche to już pokaz gry na najwyższym poziomie. W tym meczu zaliczył aż trzy kluczowe podania. Później może nie było aż tak dobrze, ale utrzymywał stały wysoki poziom. Tak naprawdę do pełni szczęścia brakowało Silvie tylko liczb, które przyszły wraz z ostatnim meczem z Heuescą. Zaliczył w nim dwie asysty i poprowadził zespół do pewnej wygranej 4:1.

Te liczby powinny przyjść wcześniej, ale koledzy nie wykorzystywali jego podań. Braku zaangażowania nikt nie może mu zarzucić. Praktycznie zawsze jest w trójce piłkarzy z największą liczbą kontaktów z piłką. Ma całkiem niezłą średnią kluczowych podań na mecz, która wynosi 1,7. Co więcej, Silva ma też wysoki procent dokładności podań. Większość z nich wykonuje na połowie przeciwnika, dzięki czemu bardzo dużo ataków przechodzi przez jego nogi. Te statystyki pokazują, że Hiszpan cały czas jest tym samym magikiem, którym zachwycaliśmy się przez lata, oglądając go na boiskach Premier League.

Czy w takim wieku może utrzymać formę na dłużej?

Jak wiadomo, Silva nie jest już najmłodszym zawodnikiem, jednak jak na razie utrzymuje wysoką formę. Czy da radę podtrzymać ją na dłuższą metę? Przypadki chociażby Luki Modricia czy Joaquina pokazują, że pomocnik, który jest dobrze po trzydziestce, wciąż może stanowić o sile zespołu. Wystarczy odpowiednie zarządzanie siłami.

Luka Modrić od kilku meczów błyszczy w Realu Madryt. Odpowiednie zarządzanie siłami potrafi czynić cuda. Chorwat ma za sobą kilka udanych występów, czego dobrym podsumowaniem były gol strzelony w El Clasico czy piękna bramka w starciu z Szachtarem Donieck. Zidane wciąż chętnie z niego korzysta, ponieważ wie, że Luka w formie to dalej pomocnik światowej klasy. W końcu dwa lata temu wygrał Złotą Piłkę, przerywając hegemonię Messiego i Ronaldo. Mimo tych 35 lat cały czas potrafi być wartością dodaną w tak dużym klubie jak Real Madryt.

To samo tyczy się Jaquina. Hiszpan ma już 39 lat, a ciągle pokazuje się z dobrej strony w klubie swojego życia, czyli Realu Betis. W dotychczasowych sześciu kolejkach pięć razy wychodził w podstawowym składzie. Cały czas ma duży wpływ na grę „Verdiblancos”, mimo że rzadko kiedy rozgrywa 90 minut w meczu.

Silva podpisał kontrakt z Realem Sociedad do 2022 roku. Wydaje się, że na spokojnie do tego czasu będzie dalej czarował na hiszpańskich boiskach. Hiszpan cały czas pokazuje, że wiek to tylko liczba. Liczą się umiejętności, a tych z pewnością mu nie brakuje. Mam nadzieję, że będziemy go oglądać jak najdłużej. Takich artystów już nie produkują, więc cieszmy się nimi, póki możemy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze