Dariusz Żuraw nie jest trenerem idealnym, ale radzi sobie przyzwoicie


Kiedy Dariusz Żuraw został trenerem poznańskiego Lecha, wielu fanów “Kolejorza” obawiało się tej nominacji

20 czerwca 2020 Dariusz Żuraw nie jest trenerem idealnym, ale radzi sobie przyzwoicie
wikimedia.commons

Od początku drugiej dekady XXI wieku drużynę Lecha Poznań prowadziło, nie wliczając szkoleniowców tymczasowych, już dziewięciu trenerów. Były zagraniczne eksperymenty z Jose Mari Bakero i Nenadem Bjelicą w rolach głównych. Próbowano też sprawdzonych na ligowym podwórku Jana Urbana czy Macieja Skorży. Natomiast kompletnymi niepowodzeniami zakończyły się misje ikony poznańskiego klubu Ivana Djurdjevicia oraz byłego selekcjonera reprezentacji Polski Adama Nawałki. Dlaczego więc miała wypalić koncepcja, w myśl której za wyniki "Kolejorza" odpowiadać miał Dariusz Żuraw?


Udostępnij na Udostępnij na

48-latek zespół z Poznania przejął na przełomie marca i kwietnia zeszłego roku. Wówczas ekipa z Bułgarskiej była w nieciekawej sytuacji wynikającej ze wspomnianego wcześniej zupełnie nieudanego epizodu trenerskiego Adama Nawałki. Dariusz Żuraw miał prowadzić Lecha jako tymczasowy trener do końca kampanii 2018/2019. Jednak jeszcze przed jej końcem w stolicy Wielkopolski zdecydowano, że Żuraw pozostanie na ławce trenerskiej na przyszły sezon. 

Czy to była dobra decyzja?

Gdy Dariusz Żuraw obejmował samodzielne rządy w „Kolejorzu”, drużyna znajdowała się na 9. miejscu w ligowej tabeli. Do końca rundy zasadniczej sezonu 2018/2019 pozostawały trzy mecze. Nieobecność Lecha w górnej ósemce byłaby dla klubu z Poznania katastrofą. Lech pod wodzą Żurawia najpierw pokonał Pogoń, a następnie przegrał kolejno z Lechią i Jagiellonią. Na szczęście dla poznaniaków potykali się również ich bezpośredni rywale, co sprawiło, że Lech finalnie znalazł się w grupie mistrzowskiej.  

Tam mimo zwycięstwa nad Legią podopieczni Dariusza Żurawia stanowili tło dla zespołów walczących o europejskie puchary. Ostatecznie Lech Poznań podpisał tabelę grupy mistrzowskiej ekstraklasy w sezonie 2018/2019, plasując się na 8. miejscu. 

Trzy zwycięstwa, trzy remisy i cztery porażki to nie najlepszy początek w roli pierwszego trenera. Dywagacje odnośnie do zasadności powierzenia Żurawiowi roli pierwszego trenera na stałe wydawały się zrozumiałe. Jednak zarząd mistrza Polski z sezonu 2014/2015 uznał, że należy dać nowemu szkoleniowcowi szansę na samodzielne przygotowanie drużyny do sezonu w oparciu o własną wizję prowadzenia zespołu. 

W trwającym sezonie Lech i trener Dariusz Żuraw miewali lepsze i gorsze momenty. Zdarzały się serie meczów bez porażki, ale bywało też tak, że „Kolejorz” w kilku kolejnych spotkaniach nie uzyskiwał kompletu punktów. Najgorszy moment poznaniacy przeżyli w 13. kolejce, kiedy to po porażce z Zagłębiem Lubin lechici znaleźli się na 10. miejscu w tabeli.

Pojawiły się obawy, czy nie powtórzy się historia sprzed roku. Ostatecznie Lech zakończył rundę zasadniczą na 4. lokacie i jest jednym z poważniejszych kandydatów do walki o europejskie puchary. Oto, jak wygląda pierwszych 40 ligowych meczów Dariusza Żurawia w roli trenera Lecha Poznań. 

Dariusz Żuraw kontra Djurdjević i Rumak

Trudno wskazać trenera, z którego w ostatnich latach kibice Lecha mogliby być autentycznie dumni. Każdy z nich miał swoje mankamenty, które finalnie prowadziły do zwolnienia z posady. Maciej Skorża w lipcu 2015 roku zdobył mistrzostwo Polski, jednak już w październiku musiał opuszczać Bułgarską. Warto wspomnieć, że Dariusz Żuraw był wtedy jego asystentem. Nenad Bjelica mimo realnych szans nie doprowadził drużyny do tytułu mistrzowskiego, przez co również pożegnał się z klubem. Chociaż późniejsza kariera Chorwata w Dinamie Zagrzeb pokazała, że możliwości ma spore. 

Niemniej jednak szkoleniowcami, z którymi można zestawiać Żurawia w jednym szeregu, są niewątpliwie Mariusz Rumak i Ivan Djurdjević. Wszystko przez to, że każdy z nich obejmował Lecha, będąc na dorobku. Rumak i Djurdjević mieli za sobą pracę jedynie w piłce młodzieżowej, zaś Żuraw zanim rozpoczął pracę w Lechu Poznań, posiadał w swoim CV epizody w drużynach seniorskich. Tyle że krótkie pobyty w Odrze Opole, Miedzi Legnica czy Zniczu Pruszków w kontekście pracy w czołowym polskim klubie, jakim jest „Kolejorz”, raczej na nikim nie robią wrażenia. 

Każdy z trójki Rumak, Djurdjević, Żuraw pracował z juniorskimi drużynami Lecha, z rezerwami lub jako asystent trenera pierwszego zespołu. Potem dostawali szansę na stanowisku pierwszego szkoleniowca. Jednak ich losy potoczyły się zupełnie inaczej. 

Mariusz Rumak w ciągu swojej 2,5-letniej przygody z Lechem sięgnął po dwa tytuły wicemistrza kraju. Jednak Lech swoimi występami nie zachwycał kibiców. Wystarczy przytoczyć pamiętny slogan „Na Rumaku do Europy”, którym fani ironicznie kwitowali niepowodzenia lechitów w europejskich pucharach. 

Ivan Djurdjević w roli pierwszego trenera ekipy z Poznania przepracował niecałe pół roku. W Serba bardzo wierzył Piotr Rutkowski, jednak misja samodzielnej pracy szkoleniowej Djurdjevicia w Lechu bardzo szybko dobiegła końca. Mimo dobrego początku Lech zaczął gubić punkty. W końcu po porażce 0:1 w domowym spotkaniu z Lechią Gdańsk zdecydowano, że długofalowa wizja współpracy z „Djuką” zostanie nagle przerwana. Djurdjević zdążył poprowadzić Lecha w zaledwie 14 meczach ligowych i przy okazji odpaść z Pucharu Polski po porażce z wówczas pierwszoligowym Rakowem Częstochowa.

  • Mariusz Rumak – pierwszy trener Lecha od 25 lutego 2012 roku do 31 sierpnia 2014 roku. Bilans: 101 meczów, 55 zwycięstw, 20 remisów, 26 porażek.
  • Ivan Djurdjević – pierwszy trener Lecha od 21 maja 2018 roku do 4 listopada 2018 roku. Bilans: 22 mecze, 9 zwycięstw, 3 remisy, 10 porażek.
  • Dariusz Żuraw – pierwszy trener Lecha od 31 marca 2019 roku. Bilans: 44 mecze, 20 zwycięstw, 13 remisów, 11 porażek.

Żuraw robi swoje

Porównania z wyżej wymienionymi trenerami mogą być uzasadnione z uwagi na ich podobny początek pracy z zespołem. Jednak już wiadomo, że Lech pod wodzą Dariusza Żurawia ma szanse powalczyć o grę w europejskich pucharach lub nawet o wicemistrzostwo kraju. Mimo to wobec 48-letniego szkoleniowca pojawiają się różne zastrzeżenia. 

Symbolem tego stał się Karlo Muhar. Chorwacki pomocnik przez długi czas znajdował uznanie w oczach trenera Żurawia i regularnie dostawał możliwość gry w wyjściowej jedenastce. I chyba urodzony w Wieluniu szkoleniowiec był jedyną osobą, która wierzyła w Muhara, który w swoich występach w barwach Lecha po prostu zawodził. 

Jednak były również decyzje personalne, za które Żuraw był chwalony. Głównie dotyczyło to stawiania na młodych wychowanków akademii. Za jego kadencji na dobre w pierwszej drużynie zadomowili się tacy zawodnicy jak Tymoteusz Puchacz, Jakub Moder, Jakub Kamiński czy Filip Marchwiński. 

Fakty jednak są takie, że od początku listopada 2019 roku „Kolejorz” schodził z boiska pokonany zaledwie dwa razy. Warto dodać, że dotyczy to wszystkich rozgrywek. W końcu w Pucharze Polski Lech jest w półfinale. O awans do meczu finałowego poznaniacy powalczą z Lechią Gdańsk. 

Ciekawie w kontekście trenera Żurawia i jego Lecha wygląda statystyka strzelonych i straconych goli. „Kolejorz” bardzo dużo strzela, ale też mało traci. 55 bramek zdobytych to drugi wynik w lidze. Podobnie pod względem goli straconych – 29 to drugi rezultat w ekstraklasie. Nie od dziś wiadomo, że linia ofensywna, w której grają takie tuzy jak Gytkjaer czy Ramirez wspomagani przez młodych skrzydłowych, należy do najlepszych w lidze. 

Również defensywa należy do tych solidnych. Kto wie, co by było, gdyby między słupkami „Kolejorza” stał ktoś inny niż Mickey van der Hart. Biorąc pod uwagę obecną sytuację Lecha w tabeli, można uznać, że trenerowi Żurawiowi udało się znaleźć złoty środek między grą w obronie i ataku. 

***

Trenerowi można zarzucać nietrafione decyzje personalne czy też dużo spotkań zakończonych remisami. Niemniej jednak czwarte miejsce po rundzie zasadniczej dla poznaniaków jest całkiem niezłym wynikiem. Przede wszystkim jest to dobra pozycja wyjściowa do walki o europejskie puchary.

Być może trener Żuraw nie jest dla Lecha szkoleniowcem wymarzonym. Aczkolwiek na pewno na razie trudno mu zarzucić, że nie radzi sobie z tą rolą. Lech regularnie punktuje, jest w ścisłej czołówce tabeli, młodzi zawodnicy często otrzymują szansę gry, a zespół dużo strzela i mało traci.

Tak czy inaczej przed „Kolejorzem” jeszcze siedem spotkań rundy finałowej. Pierwszy sprawdzian dziś w spotkaniu z Piastem Gliwice. Na przedmeczowej konferencji prasowej Dariusz Żuraw nie krył chęci podjęcia walki o coś więcej w tym sezonie:

Spotkaniem z Piastem zaczynamy mały finał. Mamy siedem meczów do końca rozgrywek i chcąc coś ugrać w lidze, musimy jechać do Gliwic nastawieni na zwycięstwo.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze