Dariusz Skrzypczak opuszcza Stal Mielec


Był trener i trenera nie ma, czyli to ma być nowy impuls i szansa na uratowanie ligi

10 listopada 2020 Dariusz Skrzypczak opuszcza Stal Mielec
Rafal Oleksiewicz / PressFocus

Stal Mielec rozstała się z trenerem Dariuszem Skrzypczakiem. 10 meczów wystarczyło, by nie dać szkoleniowcowi kolejnej szansy... czy to dobra decyzja? Okaże się, ale nadrzędnym celem jest utrzymanie klubu w ekstraklasie, a to czasem wymaga poświęceń. Życie.


Udostępnij na Udostępnij na

102 dni – tyle Dariusz Skrzypczak piastował stanowisko pierwszego szkoleniowca mieleckiej Stali. Dwa zwycięstwa, dwa remisy, sześć porażek i 0,8 punktu na mecz to bilans drużyny pod jego wodzą, ale to nie wszystko. W grze zespołu dostrzec można było zalążki lepszej gry i kto wie, jakby ta historia mogła się zakończyć, gdyby postanowiono dać trenerowi więcej czasu. Czasu jednak nie ma zbyt wiele i dlatego zdecydowano o rozstaniu.

Nikt w zarządzie klubu zatrudniając Skrzypczaka, nie mógł myśleć o tym, że beniaminek stanie się nagle ekstraklasowym hegemonem odsyłającym konkurentów z kwitkiem. Trener miał za zadanie poukładać i zbudować drużynę z materiału, jakim dysponował, a więc średniego, chociaż z jakimiś perspektywami. Jeszcze nie tak dawno sam zainteresowany w rozmowie dla „Łączy nas Piłka” mówił tak: – Mam wprowadzać do zespołu seniorów dużo młodzieży, ale przede wszystkim chcę, by cała drużyna czyniła postępy. Oczywiście muszą iść za tym wyniki, a Stal pragnie się zadomowić w ekstraklasie. Za działaniami trenera nie poszły wyniki i jego czas pracy na Podkarpaciu dobiegł końca.

– Powrót Stali do ekstraklasy trwał zbyt długo, by dalej udawać, że nic się nie stało. Klub nie ma silnych fundamentów, by spokojnie patrzeć w przyszłość i kalkulować nawet spadek do 1. ligi, bo to może okazać się definitywnym końcem i powrotem do rozgrywek podkarpackiej 4. ligi. Trzeba reagować. Zmiana trenera była potrzebna, bo niezbędny stał się impuls do rozwoju drużyny. Pion sportowy jest natomiast tak silny, jak mocny jest klubowy budżet.

Stal możliwości wydatków ma skromne. Pytanie, czy jest plan, by to zmienić. Owszem, powróciła pandemia, trybuny są puste, ale na przykład ostatnia w tabeli 1. ligi Sandecja pochwaliła się akurat teraz nowym sponsorem. Zimą problemy transferowe tylko będą się piętrzyć. Co zrobić z zawodnikami, którzy zawiedli? Jak sfinansować nowe transfery? Już teraz trzeba szukać kolejnych wzmocnień? Za co? – mówi nam Przemysław Cynkier, redaktor naczelny i prezes zarządu „Hej Mielec”.

Zwolnienie nowym impulsem

Stal miewała lepsze mecze, widać było zalążki czegoś konstruktywnego, ale praktycznie zawsze przegrywała. W momencie, gdy Dariusz Skrzypczak obejmował zespół, wielu kibiców radośnie zacierało ręce, bo przecież przychodził w glorii chwały i jako cudotwórca znany z poznańskiego Lecha. Ostatnio większość nie mogła patrzeć na grę tej drużyny, a taki mecz jak ten z Wartą Poznań… wołał o pomstę do nieba. Czego zatem zabrakło? Czy nie było pomysłu albo trener zupełnie się pogubił?

– Jeśli porażkę z Wisłą można wytłumaczyć perturbacjami związanymi z covidem, to nie była dla mnie wytłumaczalna swego rodzaju radość z „ładnej porażki” z Rakowem. Fakt, zespół zagrał lepiej niż z Wisłą, ale Raków tego dnia nie był poza zasięgiem, Stal wyglądała natomiast, jakby nie miała pomysłu na swoją ofensywę. Ocenę gry zniekształciły wówczas też statystyki. Podkreślano, że Stal utrzymywała się przy piłce częściej niż Raków. Niewiele z tego wynikało, a można też odnieść wrażenie, że zespołowi trenera Papszuna nawet to odpowiadało.

Po tym meczu można było mieć obawy, czy trener Skrzypczak faktycznie wie, co jego drużyna powinna grać w ofensywie. Niestety mecz z Wartą pokazał, że te obawy są słuszne. Stal znów męczyła się w ofensywie. Gospodarze tego meczu grali godzinę z przewagą jednego zawodnika, a oddali mniej strzałów na bramkę od swojego osłabionego rywala. Im mecz trwał dłużej, tym stalowcy wyglądali gorzej.

Kilka lat temu, po awansie do 2. ligi, w rundzie wiosennej zespół prowadzony przez Włodzimierza Gąsiora w dziewięciu kolejkach zgromadził tylko 5 punktów. Doświadczony trener Gąsior sam odszedł. Zmiana szkoleniowca była impulsem, który pobudził drużynę – kontynuuje Cynkier.

Czy tak będzie i tym razem? Niedługo zarządcy z Mielca powinni ogłosić, kto zastąpi Dariusza Skrzypczaka na ławce, chociaż jak to w piłce nożnej bywa… boiskowe losy mogą układać się różnie. Trzeba działać, bo Stal ma tylko trzy punkty przewagi nad ostatnim Piastem Gliwice. Walka o utrzymanie w lidze po awansie nie będzie łatwa…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze