Dania nie trafiła z taktyką, ale wciąż jest w grze


"Duński Dynamit' mimo remisu z Tunezyjczykami może jeszcze odpalić

26 listopada 2022 Dania nie trafiła z taktyką, ale wciąż jest w grze
babnet.net

Z pewnością nie takiego początku mistrzostw świata oczekiwała Dania. Remis z Tunezją był konsekwencją bardzo dobrej postawy przeciwnika i nieodpowiedniego doboru taktyki. Błędy można skorygować, dlatego "Duński Dynamit" na tym mundialu może jeszcze odpalić.


Udostępnij na Udostępnij na

W sięgającej 1986 roku historii swoich występów na MŚ Dania dopiero pierwszy raz zremisowała w swoim inauguracyjnym meczu. Dotychczas na początek mundialu wygrywała pięciokrotnie i przegrała tylko raz. Porażka z Holandią w Republice Południowej Afryki w 2010 roku zwiastowała zresztą problemy. Duńczycy właśnie wówczas jedyny raz zakończyli udział w imprezie na fazie grupowej.

Tunezja była wymagająca

Jak widać, Dania potrafiła dużo lepiej rozpoczynać swoją przygodę z najważniejszą piłkarską imprezą. Nie zmienia to jednak faktu, że piłka wciąż jest w grze, a Duńczyków czekają pojedynki z Francuzami i Australijczykami. Bezbramkowy remis z Tunezją mógł jednak zasiać pewną dozę niepewności. O potknięciu z „Orłami Kartaginy” mówi w rozmowie z naszym portalem Wiktor Morawski, ekspert od duńskiego futbolu:

– Po pierwsze, to był świetny występ Tunezji. Oprócz bardzo dobrego przygotowania taktycznego wyszli także doskonale zmotywowani. Trzeba podkreślić, że to bardziej oni pokrzyżowali szyki Danii, niż Duńczycy sami zawiedli. Nie jest jednak tak, że kadra duńska jest bez winy. Szczególnie pierwsza połowa im nie wyszła. Wydaje się, że trochę przytłoczyła ich atmosfera stadionu, ale też nie trafili z taktyką. 

Decyzja o grze z trzema środkowymi obrońcami spowodowała, że Dania przystąpiła do meczu ze zbyt dużą liczbą graczy defensywnych. Tymczasem skupienie graczy kreatywnych w bocznych sektorach działało na korzyść Tunezji. Przejęła ona bowiem kontrolę nad środkiem pola, w którym miała przewagę liczebną. Po przerwie i zmianie formacji na 4-2-3-1 wyglądało to lepiej, lecz do bramki zabrakło skuteczności, a być może po prostu czasu.

Trzeba jednak powiedzieć, że to chyba właśnie przestrzelenie z taktyką i konieczność korygowania jej w trakcie było głównym powodem braku zwycięstwa. A więc trzy główne czynniki: świetna gra rywala, mentalny problem z atmosferą stadionu i przestrzelenie z planem taktycznym. To poważne niedociągnięcia duńskiej reprezentacji, ale nie można mówić o jakiejś wielkiej tragedii. 

 

Taktykę można poprawić

Rozmówca naszego portalu upatruje głównej przyczyny remisu z Tunezją w nieodpowiednim dobraniu taktyki. To z pewnością spore zaskoczenie, bo dotychczas zespół prowadzony przez Kaspera Hjulmanda nie miał z tym problemów. Selekcjoner Danii potrafił szybko korygować błędy, zmieniając ustawienie w trakcie meczów w zależności od bieżącej potrzeby. Podobnie było w trakcie spotkania z Tunezją, jednak Duńczykom najwyraźniej rzeczywiście zabrakło czasu.

Dania może odpalić swój dynamit

– Zmiana formacji i poprawa gry w drugiej połowie pokazały, że Dania może grać lepiej. Mathias Jensen pokazał kilka dobrych podań, a Kasper Schmeichel udowodnił, że jest w formie.  Jeśli chodzi o taktykę, to jej zmiana była pewna jeszcze przed meczem z Tunezją. Dania ma kilka wariantów taktycznych i na Francję na pewno przyszykuje inny plan. Bardzo możliwe, że tym razem zaczną czwórką z tyłu. W składzie jak najbardziej może dojść do rotacji.

Przy zmianie formacji i kontuzji Thomasa Delaneya potrzebni będą dwaj nowi pomocnicy. Najpewniej będą to piłkarze z grupy: Mathias Jensen, Christian Norgaard, Mikkel Damsgaard. Pytanie stanowi też obsada ataku. Kasper Dolberg zawiódł, Andreas Cornelius zagrał lepiej, ale zmarnował najlepszą szansę, a Jonas Wind dopiero wraca po urazie i liczono, że przyda się w dalszej fazie turnieju.

Sama kontuzja Delaneya nie zmienia nic w planach na grę, po prostu osłabia duńską jakość i zgranie. Zastępować go będzie najpewniej Norgaard lub jeśli trener obierze bardziej ofensywny wariant, Christian Eriksen albo Jensen. Jest to na pewno duże osłabienie, ale nic, co wywoła rewolucję w zamyśle taktycznym – twierdzi nasz rozmówca.

Francja leży Danii

Francja jest przeciwnikiem z zupełnie innej półki niż Tunezja. W swoim pierwszym meczu odniosła przekonujące zwycięstwo 4:1 nad Australią, a jako obrońca tytułu jest jednym z faworytów do zdobycia mistrzostwa świata. „Duński Dynamit” nie powinien jednak obawiać się „Trójkolorowych”. W tym roku kadra prowadzona przez Hjulmanda dwukrotnie pokonała bowiem podopiecznych Didiera Deschampsa w Lidze Narodów.

– Nikt się Francji nie boi, pokonali ją w tym roku już dwukrotnie i wiedzą, że jak Dania zagra na swoim poziomie, to może wygrać z Francuzami ponownie. Równocześnie jest świadomość klasy rywala i tego, że sytuacja może być naprawdę niewesoła, ale założenie jest takie, że zamartwiać się wynikami innych trzeba będzie dopiero, jeśli Francji nie pokonają. W Danii jest więc wiara w zwycięstwo – kończy Morawski.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze