Dani Ceballos – odkurzony silnik Realu Madryt


Hiszpan prezentuje wyśmienitą formę na starcie 2023 roku

29 stycznia 2023 Dani Ceballos – odkurzony silnik Realu Madryt
wikimedia commons

Znacie to uczucie, kiedy sięgacie po dawno zapomniane spodnie leżące gdzieś w szafie? Zdążyliście już zapomnieć o ich istnieniu, a tu okazuje się, że nie tylko są, lecz także wciąż pasują. Analogiczna sytuacja ma miejsce w przypadku bohatera tego artykułu. Dani Ceballos to zawodnik, o którym mógł zapomnieć nie tylko przeciętny fan futbolu, lecz także kibic „Królewskich”. Hiszpan wyszedł z szafy, mało tego, wykorzystuje każdą kolejną szansę w barwach Realu Madryt.


Udostępnij na Udostępnij na

Obecny kontrakt zawodnika z Realem Madryt wygasa wraz z końcem sezonu. Jak donoszą media z Półwyspu Iberyjskiego, wiele wskazuje na to, że „Królewscy” lada moment zaoferują 26-letniemu środkowemu pomocnikowi nową umowę. Dani Ceballos wykorzystał szansę od losu oraz od Carlo Ancelottiego i udowodnił, że niepotrzebnie go skreślano.

Najlepszy zawodnik Realu Madryt w 2023 roku?

Przerwa w rozgrywkach spowodowana mundialem w Katarze sprawiła, że sytuacja wielu zawodników zmieniła się o 180 stopni. Dani Ceballos jest jednym z przykładów potwierdzających tę regułę. Co prawda na początku sezonu Carlo Ancelotti regularnie dawał szansę Hiszpanowi z ławki, w praktyce jednak było to zaledwie kilka minut, zazwyczaj w spotkaniach, których wynik został już rozstrzygnięty.

W październiku wypadł z kadry Realu z powodu drobnego urazu i do gry wrócił dopiero w ostatnim przed mundialem meczu z Cadiz. Ponad miesiąc w ośrodkach treningowych „Królewskich”, w których Carlo Ancelotti mógł przyjrzeć się zaangażowaniu Ceballosa, sprawił, że na pierwszy mecz po mistrzostwach świata wyszedł w wyjściowej jedenastce i zagrał dobrze.

Kilka dni później, w meczu Pucharu Króla z Cacereno, był najjaśniejszym punktem zespołu. Nie Rodrygo, nie Marco Asensio, nie gruby Belg – właśnie Dani Ceballos na trudnym terenie udowodnił, że stać go na wiele. Wbrew temu, do czego przyzwyczaił, potrafił również wykonywać solidną pracę w defensywie. Wygrywał większość pojedynków, miał największą liczbę kontaktów z piłką, a na deser zaliczył asystę przy zwycięskim trafieniu Rodrygo.

Carlo Ancelotti nie wystawił go w kolejnym meczu ligowym z Villarrealem i był to błąd. „Królewscy” zaprezentowali się kiepsko i przegrali spotkanie. W Superpucharze Hiszpanii dwukrotnie pojawiał się z ławki i swoim wejściem dawał impuls zespołowi. Najlepszy mecz w jego przygodzie z Realem Madryt przypadł na 1/8 finału Pucharu Króla z Villarrealem.

Jakub Glibowski, redaktor RealMadryt.pl, zapytany o formę Hiszpana, powiedział tak: – W meczu z Villarrealem postanowił wziąć sprawy w swoje nogi i nareszcie pokazać, na co go stać. Pojawił się na murawie w 56. minucie za Toniego Kroosa, a już minutę później asystował przy kontaktowym golu Viniciusa. Przy bramce na 2:2 również miał udział (dośrodkowywał w pole karne), a swój koncert zwieńczył trafieniem w stylu wspomnianego wyżej Niemca, które przypieczętowało remontadę i wysłało „Królewskich” do ćwierćfinału Copa del Rey.

Dani Ceballos walczy o kontrakt

Mecz z Villarrealem nie był przypadkiem. Dani Ceballos udowadniał swoją przydatność w dwóch kolejnych spotkaniach. Po pierwsze, na San Mames w meczu, w którym przeciwnikiem „Królewskich” był Athletic Bilbao. Wszedł w buty Toniego Kroosa i wykonywał pracę, którą zazwyczaj wykonuje Niemiec. Podawał piłkę ze skutecznością 93%, do tego dołożył solidną pracę w defensywie.

W ostatnich derbach Madrytu w ramach Pucharu Króla jeszcze przed przerwą zastąpił kontuzjowanego kolegę z zespołu. Występujący od 1. minuty Eduardo Camavinga przeniósł się na lewą obronę, gdzie do tej pory grał Ferland Mendy, natomiast wchodzący na murawę Dani Ceballos dołączył do Toniego Kroosa i Luki Modricia w środku pola. I nie zawiódł. Ożywił bezzębny w pierwszej części spotkania Real Madryt. Ciągle był pod grą, starał się kreować.

Dość powiedzieć, że tylko Luka Modrić i Eder Militao mieli więcej kontaktów z piłką, a przypominam, że Dani Ceballos na murawie pojawił się w 44. minucie spotkania. Chwalą go wszyscy, w szatni po meczu derbowym masę komplementów w jego stronę słał właśnie Chorwat. Jeszcze przed spotkaniem legenda Realu Madryt, a obecnie pracujący dla DAZN Guti w samych superlatywach wypowiadał się o Hiszpanie, sugerując, że powinien mieć miejsce w wyjściowej jedenastce „Królewskich”.

Trudno polemizować z legendą. Zwłaszcza że w słabej dyspozycji po mundialu znajduje się Fede Valverde, wciąż kontuzjowany jest Aurelien Tchouameni, a Toni Kroos i Luka Modrić nie dają rady przez 90 minut rządzić i dzielić w środku pola Realu Madryt.

Niespełniony talent

Dani Ceballos przychodził do Realu Madryt z łatką ogromnego talentu. Kontrakt podpisywał niedługo po tym, jak został wybrany na najlepszego piłkarza Euro U-21 rozgrywanego w Polsce. Idealnie wpisywał się w politykę transferową, jaka wówczas przyświecała Florentino Perezowi. Młody Hiszpan, wyróżniający się na poziomie La Liga, w której czarował jako zawodnik Realu Betis, za relatywnie niską kwotę – transfer idealny.

Jego karierę wyhamował Zinedine Zidane, który nie darzył go zbytnią sympatią. O ile tercet Casemiro – Kroos – Modrić trudno było rozbić, tak Ceballos z pewnością liczył na więcej szans chociażby z ławki. Efekt mizerny, łącznie niespełna 900 minut w pierwszym sezonie na Santiago Bernabeu, z czego niemal połowa w Pucharze Króla, w którym „Królewscy” mierzyli się z zespołami z niższych lig.

Dużo więcej szans otrzymywał w kolejnym sezonie. Sezon 2018/2019 Real Madryt rozpoczął z Julenem Lopeteguim za sterami. Hiszpański szkoleniowiec ufał młodemu zawodnikowi i dawał mu czas na pokazanie swoich niekwestionowanych umiejętności. Podobnie czynił Santiago Solari, który zastąpił Lopeteguiego na stanowisku trenera pierwszego zespołu. Do poziomu tercetu CKM nie dojeżdżał, aczkolwiek z całą pewnością nie można stwierdzić, że zawodził. Ot, solidny zmiennik.

Jego sytuacja uległa drastycznej zmianie w marcu 2019 roku. Czemu? Do klubu wrócił Zinedine Zidane, trener, który ewidentnie miał problem z młodym Hiszpanem. Od tego momentu rozegrał już tylko 178 minut na 1170 możliwych, z czego aż 90 w spotkaniu z czerwoną latarnią ligi – Hueską, kiedy to „Zizou” zdecydował się dać odpocząć Modriciowi, Kroosowi i Casemiro.

O opinię na ten temat spytaliśmy Jakuba Glibowskiego: – Kiedy niespełna 21-letni wówczas pomocnik przechodził do Realu z Betisu latem 2017 roku, cieszyłem się, bo z różnych stron słyszałem na jego temat wiele dobrego. Patrząc jednak na jego dotychczasowe dokonania w tym klubie, to sprawa nie wygląda już tak różowo. Ale w tym miejscu należałoby się zastanowić, czy kiedykolwiek dostał prawdziwą szansę na udowodnienie swojej wartości w białej koszulce.

Ucieczka do Londynu, by udowodnić swoją wartość

Hiszpan nie mógł liczyć na regularną grę w Madrycie. Kiedy więc zgłosił się po niego Arsenal, proponując wypożyczenie, zawodnik przystał na to z wielką chęcią. W Premier League prezentował się solidnie, zbierał pozytywne recenzje, aczkolwiek w zostaniu kluczową postacią „Kanonierów” przeszkodziła mu kontuzja.

– Ceballosowi piłka przy nodze nie przeszkadza, dysponuje nienaganną techniką i nie boi się rozpoczynać i napędzać akcji odważnymi wejściami z głębi pola. Moim zdaniem, jeśli regularnie będzie dostawał minuty (oczywiście nie pięć czy dziesięć), to jest w stanie pokazywać jeszcze więcej – mówi Jakub Glibowski z RealMadryt.pl.

Mimo to władze Arsenalu były zadowolone z wypożyczenia i zaproponowały jego przedłużenie o kolejny sezon. W Madrycie wciąż na stanowisku szkoleniowca był Zinedine Zidane, który nie chciał go w swojej drużynie. Dani Ceballos został więc w Londynie i znów prezentował solidną dyspozycję. W trakcie pobytu w Premier League udowodnił, że jeszcze sporo potrafi.

Tak się złożyło, że z końcem wypożyczenia do Arsenalu skończyła się również druga kadencja „Zizou” w Madrycie. Dani Ceballos zwietrzył szansę na grę i zdecydował się powalczyć o grę w klubie swoich marzeń. Niestety, jeszcze przez startem sezonu doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na prawie pół roku.

Czy Dani Ceballos powinien otrzymać nowy kontrakt?

Tak. Dziękuję, do widzenia, mam nadzieję, że dobrze się czytało. Ale bez żartów, ostatnimi występami Dani Ceballos udowodnił, że jego misja w Madrycie jeszcze się nie skończyła. Hiszpan ma wiele zalet, które w szatni klubu takiego jak Real Madryt są niezbędne. Jest ambitny, wyśmienity technicznie, ma bardzo dobry przegląd pola (w tym aspekcie przypomina Toniego Kroosa).

Rezygnacja z tak wyśmienitego zawodnika, w dodatku Hiszpana, co w świetle ostatnich zarzutów wobec Florentino Pereza, że „Królewscy” nie stawiają na rodaków, byłaby strzałem w stopę. Najwyższy czas, żeby 26-letni Ceballos zaczął odgrywać większą rolę na Santiago Bernabeu. Sam zawodnik stwierdził niedawno, że przeżywa swój najlepszy okres w Madrycie.

– „Los Blancos” niczym nie ryzykują. W najgorszym wypadku jeszcze zarobią na nim kilka milionów euro i nie puszczą go do innego klubu za darmo. Natomiast w najlepszym zapewnią sobie na dłużej usługi świetnego, kreatywnego pomocnika, który potrzebuje po prostu zaufania i szans – podsumowuje Jakub Glibowski.

Luka Modrić jest już coraz starszy i momentami brakuje mu sił, wciąż niewyjaśniona jest przyszłość Toniego Kroosa, który rzekomo rozważa zakończenie kariery. Sprowadzenie następcy w przypadku rezygnacji z Ceballosa wiąże się z kilkoma problemami. Po pierwsze, kwota – zawodnik o odpowiednim dla „Królewskich” poziomie tani nie będzie, po drugie – aklimatyzacja – wielu zawodników przepadło w swoim pierwszym sezonie na Santiago Bernabeu, a Dani zna klub od podszewki. Po trzecie – ten facet po prostu na to zasłużył.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze