Czy Ruch wie, czego potrzebuje, żeby utrzymać się w lidze? Chyba tak


Zimowe transfery pokazują, że Ruch może namieszać wiosną

25 stycznia 2024 Czy Ruch wie, czego potrzebuje, żeby utrzymać się w lidze? Chyba tak
Marcin Bulanda / PressFocus

Zimową przerwę w rozgrywkach można wykorzystać w różny sposób. Dyrektorzy sportowi, kompletując kadry na wiosenne zmagania, nie zawsze chętnie wzmacniają swoje drużyny w styczniu. Co innego, gdy zimujesz w strefie spadkowej, a szanse na utrzymanie nie są zbyt duże.  Ruch Chorzów udał się na zakupy i na ten moment wygląda, że nie odda ekstraklasy bez walki.


Udostępnij na Udostępnij na

W połowie października wszystkim wydawało się, że znamy spadkowiczów z ekstraklasy w sezonie 2023/2024, a lista pokrywa się w 100% ze składem beniaminków obecnego sezonu. Jako pierwsza, i na razie jedyna, Puszcza Niepołomice postawiła się zblazowanym średniakom, którzy najmniejszym nakładem sił chcieli w tym roku utrzymać się, „bo przecież spadną Puszcza Ruch i ŁKS”. W tej chwili na miejscu spadkowym jest Korona, tuż przed nią Warta, Cracovia, rzeczona Puszcza, Stal i Widzew. W dużo gorszej sytuacji znajduje się dwóch outsiderów. Przerwa zimowa to ostatni dzwonek dla Ruchu i ŁKS-u, by poszukać wzmocnień, które mogą dać upragnione utrzymanie.

Wysłużone czerwone latarnie

Dwa zasłużone kluby w historii polskiej piłki, mistrzowie Polski, będący w top 6 tabeli wszech czasów. Ruch Chorzów i ŁKS Łódź prowadzą ciężki żywot beniaminka. Rundę jesienną zakończyły na dwóch ostatnich miejscach w ligowej tabeli. ŁKS ma 10 punktów (i 1 mecz zaległy), Ruch zgromadził 13 oczek. Piętnasta Warta Poznań ma punktów 19, nad nią znajduje się kilka klubów z podobną liczbą punktów. Na 15 kolejek przed końcem sytuacja jest zła, ale nie beznadziejna. Obie czerwone latarnie nie próżnują i robią sporo transferów. Łodzianie mają pięciu nowych zawodników, a „Niebiescy” sześciu oraz nowego trenera. To najwyższe wyniki w lidze, poza Rakowem, który ściągnął ośmiu zawodników.

Transfery szyte na miarę

Różna jest jednak konsekwencja w dokonywaniu tych wzmocnień. Oczywiście tego, ile poszczególni zawodnicy dadzą zespołom, dowiemy się wiosną, ale na razie łatwo zaobserwować, który trend jest brawurowy i być może chaotyczny, a który spójny i konsekwentny. Do Chorzowa poza trenerem Niedźwiedziem, który w zeszłym sezonie utrzymał Widzew w elicie, trafili:

  1. Robert Dadok (Górnik Zabrze),
  2. Mike Huras (VFB Stuttgart),
  3. Patryk Stępiński (Widzew Łódź),
  4. Dante Stipica (Pogoń Szczecin),
  5. Adam Vlkanova (Viktoria Pilzno),
  6. Filip Wilak (Lech Poznań).

Z tego grona jedynie pierwszych trzech zawodników podpisano na stałe, a Stipica, Vlkanova i Wilak to wypożyczenia. Ruch, chcąc, nie chcąc, po takiej jesieni musi liczyć się ze spadkiem. W jego przypadku kadra nie zostanie obciążona wysokimi kontraktami w 1. lidze. Tak samo Dadok i Stępiński podpisali umowy tylko do czerwca 2024 z opcją przedłużenia.

Jedynie Mike Huras podpisał półtoraroczną umowę. Mówimy tu o jednym z członków kadry młodzieżowej U-17, która zachwycała nas na mistrzostwach Europy 2023. Ściągnięcie perspektywicznego napastnika, który jest kibicem Ruchu, członkiem fanklubu FC Deutschland, to świetny transfer, nawet jeśli nie na tu i teraz. O opinię o transferach przychodzących poprosiliśmy Tadeusza Danisza, dziennikarza TVP Katowice:

Patrząc na okno transferowe Ruchu, śmiało można powiedzieć, że drużyna nie odda rundy wiosennej bez walki. Runda wiosenna będzie bardzo ciekawa pod kątem rywali, którzy zagrają na Stadionie Śląskim. Otwarcie rundy wiosennej z Legią, mecz z Lechem, Wielkie Derby Śląska z Górnikiem Zabrze czy mecz przyjaźni z Widzewem. Ciężko byłoby robić aurę wokół tych meczów, gdyby z klubu płynął przekaz, że już przygotowujemy się na 1. ligę. Tadeusz Danisz dla iGola

Wietrzenie szatni

Ruch nie szasta pieniędzmi, bo zwyczajnie nie ma czym. W pamięci decydentów oraz wszystkich wokół klubu mocno wyryty jest koniec poprzedniej przygody chorzowian w ekstraklasie. Gigantyczne problemy finansowe, skutkujące ujemnymi punktami od komisji ligi czy dymisją Waldemara Fornalika, legendy klubu, która miała dość warunków przy Cichej. Po spadku w sezonie 2016/2017 zasłużony klub spadał także kolejno z 1. i 2. ligi, by dopiero na czwartym poziomie rozgrywkowym uporządkować sytuację, przywrócić płynność finansową. Ruch był jednym z najbiedniejszych klubów w zeszłym sezonie 1. ligi, nic nie zmieniło się po awansie do ekstraklasy.

Żeby móc ściągnąć nowych piłkarzy, trzeba opróżnić budżet płacowy. Szczególnie że w Chorzowie nie brakuje piłkarzy, którzy jesienią nie zrobili szału. Bez sentymentów pożegnano Macieja Firleja, Dominka Steczyka czy Pawła Baranowskiego, z którymi rozwiązano kontrakty za porozumieniem stron. Zakończono także wypożyczenie Krzysztofa Kamińskiego, niepotrzebnego w klubie, skoro trafił na Cichą Dante Stipica.

Nieco więcej żalu kibice mają o to, że klub opuścili Konrad Kasolik i Tomasz Swędrowski. Obu wykupiła trzecioligowa Wieczysta Kraków. Szczególnie w przypadku Swędrowskiego mówimy o zawodniku, który dawał radę w ekstraklasie i był jednym z niewielu pozytywów tej jesieni w Chorzowie.

Patrząc z perspektywy zawodnika, można łatwo dostrzec szansę, która może się nie powtórzyć. Swędrowski ma 30 lat, wiadomo, że Wieczysta oferuje olbrzymie pensje zawodnikom. Kwota wykupu pomocnika mogła opiewać nawet na milion złotych. Czyli pieniądze, dzięki którym Ruch może wzbogacić swoją kadrę o niejednego zawodnika.

Ruch nadal ma dziury

Dużym problemem Ruchu była gra obronna. Wśród sześciu nowych transferów mamy zaledwie jednego obrońcę – dobrze znanego trenerowi Patryka Stępińskiego. Danisz mówi o defensywie tak:

Liczę na Patryka Stępińskiego, kapitan Widzewa Łódź, więc trener Niedźwiedź na pewno wie, jak wkomponować go do drużyny. Defensywa to formacja, w której najwięcej trzeba jeszcze poprawy. Patryk Stępiński będzie jednym z tych zawodników, którzy będzie grał niemalże od deski do deski. Ruch pracuje jeszcze nad transferami. Moim zdaniem bez jednego czy dwóch wzmocnień nie będzie do końca wszystko wykonane.

Trener Niedźwiedź także otwarcie mówi, że kadra nie jest jeszcze kompletna i „Niebiescy” nadal liczą na wzmocnienia defensywy. Oby były to przemyślane transfery, bo latem do Chorzowa przyszło ponad 15 zawodników. Części z nich już na Stadionie Śląskim nie zobaczymy.

Czego Ruch potrzebuje, żeby się utrzymać?

Tabela jest nieubłagana, Ruch traci sześć punktów do bezpiecznego miejsca. Do utrzymania konieczne będzie o wiele lepsze punktowanie oraz sporo szczęścia. Kilkukrotnie w rundzie jesiennej „Niebieskim” przydarzały się remisy po golach traconych w końcówkach spotkań.

W zeszłym sezonie Korona Kielce miała dokładnie tyle samo punktów po rundzie jesiennej co obecnie Ruch. Nikt nie dawał jej szans na utrzymanie. Zimę pod wodzą Kuzery wykorzystano na przemodelowanie klubu, zmianę sposobu gry, który dał efekty. Z drugiej strony Miedź Legnica była chwalona za ściągnięcie Drygasa i Niewulisa, co miało dać utrzymanie. Jak wszyscy dobrze pamiętamy, było kompletnie odwrotnie, a Miedź jako pierwsza zameldowała się z powrotem w 1. lidze.

Jaką więc drogą podąży Ruch Chorzów? Rozpoczęcie rundy wiosennej 9 lutego prestiżowym meczem z Legią Warszawa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze