Czy Maroko dołączy do UEFA, a Tunezja przeprosi?


13 lutego 2015 Czy Maroko dołączy do UEFA, a Tunezja przeprosi?

Afrykańska Konfederacja Piłkarska (CAF) po zakończonym turnieju PNA wysyła kary na lewo i prawo. Niespodziewanie w absurdalnej sytuacji znajduje się Tunezja, która aby grać w kolejnych edycjach turnieju, musi... wysłać przeprosiny. Gorzej sprawa wygląda z Maroko. Pierwotny gospodarz dopiero zakończonych mistrzostw będzie musiał się mocno napocić, aby w ciągu najbliższych lat wystąpić na dużej imprezie piłkarskiej.


Udostępnij na Udostępnij na

Maroko głośno zaczęło myśleć o wycofaniu się z organizacji PNA w drugiej połowie ubiegłego roku. Wszystko przez szalejącą w Afryce ebolę. Władze państwa informowały, iż nie będą w stanie zbadać stanu zdrowia każdego przyjeżdżającego do kraju kibica, czemu trudno się dziwić. Oznaczało to tym samym większe prawdopodobieństwo zagrożenia zabójczym wirusem, o którym głośno było przede wszystkim za sprawą przeniesienia go do Europy. Ostatecznie marokańska federacja piłkarska nie wysłała w odpowiednim czasie potwierdzenia o zamiarze organizacji imprezy do CAF. Państwo znad Oceanu Atlantyckiego początkowo apelowało o przeniesienie PNA na inny termin, pomysł ten jednak odrzucono.

 – Decyzja podyktowana jest względami zdrowotnymi. Zagrożenie wirusem ebola jest wysokie. Istnieje duże ryzyko jego rozprzestrzeniania – oświadczyło wtedy Ministerstwo Sportu Maroka.

Funkcję gospodarza turnieju przejęła niespodziewanie Gwinea Równikowa, choć gotowość do organizacji wyraził również m.in. Egipt. To była szansa na rehabilitację drużyny narodowej, która wykluczona z turnieju została podczas eliminacji. W drugiej rundzie kwalifikacji kadra przyszłych gospodarzy PNA walczyła z reprezentacją Mauretanii, z którą co prawda wygrała w dwumeczu 3:1, w drużynie jednak występował nieuprawniony do tego zawodnik, Kameruńczyk Thierry Fidieu. Federacja Gwinei nie zdołała udowodnić powiązań napastnika ze swoim krajem, CAF zadecydowało więc o wykluczeniu afrykańskiej ekipy z turnieju. Po przyznaniu małemu państwu z centralnej Afryki praw do organizacji pucharu, trzeba było mu też jednak zagwarantować miejsce w fazie grupowej.

O karach dla Maroka mówiło się już od dłuższego czasu. W styczniu doszło do spotkania prezydenta CAF Issy Hayatou oraz szefa marokańskiej federacji piłkarskiej, Faouziego Lakjaa. Zawarto porozumienie, a sankcje miały być tylko finansowe. Jak się okazało, obietnica nie została dotrzymana.

Wbrew porozumieniu kara nie jest jedynie pieniężna. CAF oświadczyło o wykluczeniu Maroka z dwóch najbliższych PNA. Ponadto państwo ma wypłacić milion dolarów kary oraz 8,05 mln euro odszkodowań dla samej organizacji i jej partnerów.  Maroko nie zgadza się z nałożonymi sankcjami i nazywa je „szkodliwymi oraz łamiącymi zasady”.

Czy jest tu jakaś nadzieja? Owszem, jest. W 2010 roku Togo szczęśliwie odwołało się od decyzji CAF, która wykluczała kraj z kolejnych dwóch turniejów PNA po tym, jak reprezentacja państwa odmówiła gry w Angoli w związku z groźnymi atakami na autokar drużyny. Jeśli żadne odwołania nie pomogą, co jest bardzo możliwe wobec rządzącego w CAF od 1988 roku Issy Hayatou, marokańska federacja piłkarska będzie musiała zdecydować się na inny wariant – dołączenie do europejskiej federacji. W UEFA są już m.in.: Azerbejdżan, Turcja, Armenia czy Izrael.

To nie jedyna kontrowersyjna sprawa po PNA. Przypomnieć należy tutaj o zamieszkach podczas dopiero zakończonego PNA podczas spotkania Tunezji z Gwineą Równikową w ćwierćfinale. Sędzia podejmował decyzje z kosmosu na korzyść gospodarzy turnieju, wskutek czego Gwinea przeszła po zwycięstwie 2:1 do półfinału imprezy. Po meczu kibice reprezentacji Tunezji stwarzali zagrożenie i niszczyli stadion, za co nałożona została kara 50 tys. dolarów. Ponadto – co jest już śmieszne – tunezyjska federacja piłkarska wysłać ma oficjalne przeprosiny za agresywne zachowanie kibiców i uznanie arbitra za stronniczego. Arbitra, który swoją drogą zapłaci ponad 40 tysięcy euro kary i nie może sędziować przez najbliższe pół roku.  Jeśli do przeprosin nie dojdzie, kolejną karą może być… wykluczenie ich z kolejnej edycji PNA. Z tego zaś, co wiadomo, wynika, że Tunezyjczycy nie mają zamiaru okazywać jakiejkolwiek skruchy.

Uznać można, że po zakończonym niecały tydzień temu pucharze robi nam się niezły bałagan. O ile sprawa z ewentualnym wykluczeniem Tunezji z kolejnego PNA jest absurdalna, to wiele można powiedzieć na temat Maroko. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy marokańska służba zdrowia byłaby w tak krótkim czasie przygotować się do tak hucznej w Afryce imprezy, zwłaszcza iż epidemia oficjalnie trwa dopiero od marca 2014. Z drugiej strony, jeśli władze państwa miały jakieś wątpliwości, powinny informować jak najwcześniej, nie trzy miesiące przed rozpoczęciem turnieju. W każdym razie decyzje o wykluczeniu z kolejnych odsłon pucharu są totalnie pozasportowe. Rezygnacja z organizacji mistrzostw podyktowana była niemożnością zorganizowania odpowiedniej ochrony dla obywateli własnego kraju przed narastającym zagrożeniem, co w żaden sposób nie powinno wpływać na aspekty sportowe. Jedyną niekwestionowaną sprawą pozostaje kara finansowa, która jest jak najbardziej słuszna.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze