Czy Legia jest gotowa na Ligę Konferencji Europy?


Legia Warszawa jest w tym sezonie jednym z dwóch przedstawicieli PKO BP Ekstraklasy w Lidze Konferencji Europy. Czy jest na te rozgrywki gotowa?

3 października 2024 Czy Legia jest gotowa na Ligę Konferencji Europy?
Mateusz Kostrzewa / Legia Warszawa

Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok reprezentują Polskę w tegorocznych zmaganiach w Lidze Konferencji Europy. W tym artykule zajmiemy się tym pierwszym klubem. Czy jest on na dziś dzień gotowy do gry w trzecich najbardziej prestiżowych europejskich pucharach?


Udostępnij na Udostępnij na

Drugi raz od momentu powstania Ligi Konferencji Europy polski klub awansował do tych rozgrywek. Tym razem będziemy mieli nawet aż dwóch reprezentantów. Jednym z nich jest Legia Warszawa. Jak duże będzie to dla niej wyzwanie? Czy warszawiacy swoją formą z ostatniego czasu udowadniają, że zasługują na grę w tym pucharze? Jakie wojaże ich czekają i czego możemy upatrywać w ich przypadku jako realny cel? O tym więcej w dalszej części artykułu.

Harmider, niepoukładanie, problemy na każdej płaszczyźnie

Forma Legii Warszawa po kilku lepszych spotkaniach znowu jest słaba. Porażka z Rakowem Częstochowa czy blamaż z Pogonią Szczecin… Dramat! Tym bardziej że Legia wcale nie wyglądała w tych meczach dobrze. Przykładowo przeciwko wspomnianej Pogoni kibice „Wojskowych” musieli czekać na choćby oddanie przez ich drużynę strzału do 55. minuty. Legia ma olbrzymie problemy i w organizacji gry ofensywnej, i w kończeniu akcji, i w utrzymywaniu się przy piłce, nie mówiąc już o grze obronnej, która też wypada słabo. W każdym elemencie wygląda źle… W tej chwili ratują ją jedynie indywidualne popisy pojedynczych zawodników, których też zaczyna jednak brakować. Kapustka przygasł, Kramer odszedł, Luquinhas po dobrym początku sezonu daje naprawdę niewiele. Tam nie ma lidera. Przynajmniej na razie.

Do tego atmosfera wokół całego klubu jest bardzo napięta. Kibice źli, trener niepewny swojej posady, a piłkarze zdają się nie wierzyć we własne umiejętności, raz po raz popełniając głupie błędy. Problem goni problem, a końca nie widać. Mało jest klubów w Polsce, w którym jest aż tak duży harmider. Dyrektor sportowy oraz cały zarząd również nie zdają się mieć wszystkiego pod kontrolą. Legia Warszawa powoli zamienia się w tym sezonie w ligowego średniaka, którym oczywiście na dłuższą metę nie chce być. Zresztą nie przystoi to tak dużemu klubowi

Legia jest słaba, ale…

Legia jest w tym sezonie, jaka jest, natomiast fakty są takie, że dostała się do Ligi Konferencji Europy i jakoś musiała do niej dojść. Należy pamiętać również o tym, że nie przegrała ona żadnego swojego meczu w tych rozgrywkach i może w różnym stylu, ale pokonywała kolejnych rywali. Caernarfon Town FC czy Drita były słabymi drużynami, więc tu, umówmy się, musiało być łatwo i przyjemnie… Weryfikację z silniejszym przeciwnikiem już jednak miała i było to duńskie Broendby. Po emocjonującym dwumeczu awansowała i o ile wcale nie była lepsza od swoich konkurentów (zwłaszcza w meczu rewanżowym), o tyle tym awansem pokazała, że jest gotowa na intensywne wojaże europejskie pod presją.

Wyniki w Europie poniekąd dają kibicom tego klubu nadzieje… Nadzieje na to, że nie będzie to kolejna spektakularna porażka Legii. W nich bądź co bądź nie mierzyła się jeszcze z tak mocnym zespołem jak Real Betis, natomiast znowu pokonała Broendby, które na spokojnie byłoby faworytem każdego innego starcia „Wojskowych” w ramach fazy ligowej.

Dodatkowym „ale” w kontekście ostatniej formy Legii stał się mecz z Górnikiem Zabrze. Trener Goncalo Feio postanowił postawić w nim na zupełnie inny wariant taktyczny, co mu się opłaciło. Zespół był bardziej agresywny, grał wyżej i sprawiedliwie mówiąc, w końcu był lepszy od swojego rywala, co wcześniej nie było takie oczywiste. W meczu tym objawił się dodatkowo nowy zawodnik, Maxi Oyedele. Powołany na zgrupowanie reprezentacji Polski 19-latek był we wspomnianym meczu z Górnikiem bardzo mocnym punktem zespołu i nie ukrywamy, że może dać Legii w kontekście gry w Europie dużo. Również patrząc na wcześniejsze problemy Legii w środku pola. Taki zawodnik może dawać w tej tercji potrzebną stabilizację.

Co ich czeka?

Legia nie trafiła wcale najłatwiej, jak mogła, natomiast specjalnie źle, jeżeli chodzi o rywali w Lidze Konferencji Europy, nie jest… Jedynym bardziej jakościowym zespołem od Legii jest Real Betis, a poza nim drużyny są na raczej zbliżonym lub słabszym od „Wojskowych” poziomie.

Czy powinniśmy bać się Baćki Topola, Dynama Mińsk, Omonii Nikozja, Lugano czy Djurgarden? To naprawdę nie są drużyny z nawet tej drugiej czy trzeciej półki światowej, jeżeli mówimy o piłce klubowej. Przy takich rywalach przynajmniej 12 punktów jest obowiązkiem – a to powinno już spokojnie dać play-offy, które są planem minimum. Nawet Legia bez formy powinna tego dokonać – umówmy się, nieprzekroczenie wcześniej wspomnianego progu będzie powodem do dużego niezadowolenia i wstydu. Byłoby gorąco, natomiast tego nawet nie przewidujemy… Nawet pomimo słabej formy Legia Warszawa powinna dać sobie z tym radę.

Legia i jej rywale w liczbach

Poniższe liczby są pokazane wyłącznie jako ciekawostka:

  • Legia Warszawa – 9 zwycięstw, 4 remisy, 3 porażki (średnia punktów na mecz: 1,9);
    • wartość rynkowa – 26,4 mln euro
    • średnia wieku zawodników kadry – 24,5 roku
    • ostatnie pięć spotkań: RPPZZ
          • bilans bramkowy: 35 zdobyte (średnia na mecz: 2,2),
          •                                   14 straconych (średnia na mecz: 0,8)
  • Real Betis – 5 zwycięstw, 3 remisy, 2 porażki (średnia punktów na mecz: 1,8);
    • wartość rynkowa – 189,4 mln euro
    • średnia wieku zawodników kadry – 27,8 roku
    • ostatnie pięć spotkań: ZRPZZ
          • bilans bramkowy: 13 zdobytych (średnia na mecz: 1,3),
          •                                    6 straconych (średnia na mecz: 0,6)
  • Baćka Topola – 4 zwycięstwa, 1 remis, 6 porażek (średnia punktów na mecz: 1,2);
    • wartość rynkowa – 28,18 mln euro
    • średnia wieku zawodników kadry – 24,9 roku
    • ostatnie pięć spotkań: ZZPPP
          • bilans bramkowy: 14 zdobytych (średnia na mecz: 1,3),
          •                                   18 straconych (średnia na mecz: 1,6)
  • Dynamo Mińsk – 19 zwycięstw, 6 remisów, 7 porażek (średnia punktów na mecz: 2,0);
    • wartość rynkowa – 7,28 mln euro
    • średnia wieku zawodników kadry – 25,2 roku
    • ostatnie pięć spotkań: ZZPZZ
          • bilans bramkowy: 51 zdobytych (średnia na mecz: 1,6),
          •                                   20 straconych (średnia na mecz: 0,6)
  • Omonia Nikozja – 9 zwycięstw, 0 remisów, 2 porażki (średnia punktów na mecz: 2,5);
    • wartość rynkowa – 18,6mln euro
    • średnia wieku zawodników kadry – 25,8 roku
    • ostatnie pięć spotkań: ZPZZP
          • bilans bramkowy: 24 zdobytych (średnia na mecz: 2,2),
          •                                    7 straconych (średnia na mecz: 0,6)
  • Lugano – 8 zwycięstw, 4– remisy, 4 porażki (średnia punktów na mecz: 1,8);
    • wartość rynkowa – 35,3 mln euro
    • średnia wieku zawodników kadry – 24,4 roku
    • ostatnie pięć spotkań: ZRZZR
          • bilans bramkowy: 35 zdobytych (średnia na mecz: 2,2),
          •                                  27 straconych (średnia na mecz: 1,7)
  • Djurgarden – 18 zwycięstw, 6 remisów, 9 porażek (średnia punktów na mecz: 1,8);
    • wartość rynkowa – 19,05 mln euro
    • średnia wieku zawodników kadry – 27,5 roku
    • ostatnie pięć spotkań: RZPZR
          • bilans bramkowy: 70 zdobytych (średnia na mecz: 2,1),
          •                                  37 straconych (średnia na mecz: 1,1)

Pytanie klucz: Czy Legia jest gotowa na Ligę Konferencji Europy?

Jak będzie w Lidze Konferencji? Nie wiemy, natomiast mamy świadomość, że Legia musi postawić na te rozgrywki, jeżeli nie chce zaliczyć kolejnego straconego sezonu. Zespół wygląda w PKO BP Ekstraklasie źle i chyba z całą pewnością możemy powiedzieć, że sprawa mistrzostwa Polski nie będzie wcale łatwa, przyjemna i oczywista, jak mogło wydawać się jeszcze kilka miesięcy temu. Najsilniejszy od ostatniego sezonu mistrzowskiego Lech Poznań, bardzo silna Cracovia czy solidna Jagiellonia to wymagająca konkurencja, a forma warszawiaków od pewnego czasu jest zniżkowa. Jednocześnie Liga Konferencji Europy nie zrzesza absolutnie elitarnych klubów, dzięki czemu możliwe jest pokonanie tam tak naprawdę każdego.

Co jest wobec tego celem Legii na te rozgrywki? W tej chwili wydaje się, że przy korzystnym losowaniu realnie zespół ten może mierzyć nawet w powtórzenie sukcesu Lecha Poznań sprzed dwóch sezonów (dotarcie do ćwierćfinału). Potencjał Legia ma – z pewnością! Trzeba go tylko uwolnić, a do tego potrzeba czasu. Z Feio na ławce trenerskiej? To już temat na inny artykuł…

Piotr Matusewicz / PressFocus

Czy zatem Legia jest gotowa na te rozgrywki? Nie chcemy wprowadzać żadnego niepotrzebnego zamętu, natomiast z gry Legii naprawdę nie można wyciągnąć wielu pozytywów. Na tę chwilę nie jest to drużyna, po której możemy spodziewać się wielkich sukcesów na jakimkolwiek polu – również tym międzynarodowym. Jest to zaś zespół, który naprawdę może zaskoczyć, i tego powinniśmy się jako naród trzymać. O ile obecnie zespół ten nie daje wielu powodów do zachowywania optymizmu, o tyle dawał takie argumenty w całkiem niedalekiej przeszłości. Mówimy tu choćby o pewnym zwycięstwie nad Zagłębiem Lubin z 1. kolejki, pełnej kontroli spotkania przeciwko grającemu w tym sezonie ponad stan Radomiakowi Radom, przygodach z eliminacji z Broendby, kiedy do ostatniej chwili warszawiacy bili się o awans, czy nawet o ostatnim lepiej wyglądającym obliczu drużyny przeciwko Górnikowi Zabrze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze