Górnik Zabrze i Raków Częstochowa to na ten moment odpowiednio wicelider i lider ekstraklasy. Nadchodzące starcie tych zespołów zapowiada się tym bardziej pasjonująco i ciekawie. Można zarówno umocnić się na szczycie tabeli, jak i stracić prowadzenie. Smaczkiem będzie także pojedynek dwóch snajperów, którzy w tym sezonie już kilka razy umieścili piłkę w siatce.
Bez bramek nie ma punktów, bez punktów nie ma zwycięstw, bez zwycięstw nie ma sukcesów. Dlatego w Częstochowie i w Zabrzu mogą zachować względny spokój, gdyż w tej kwestii nie mają obecnie dużego problemu.
Nie od razu… gole zdobywano
Teraz, obaj panowie są ważnymi ogniwami swojej drużyny. Ciągle młodzi, kariera jeszcze przed nimi. Wydaje się, że jeśli będą się tak dalej rozwijać, to najlepsze dopiero przed nimi. Jednak nie zawsze tak było. Nie zawsze byli na piedestale, wśród najlepszych.
Prawdopodobnie każdy (a na pewno większość) piłkarzy przechodzi chwile załamania, zjazdy do regionalnych lig. Jimenez tułał się po nich w Hiszpanii, Gutkovskis z kolei w swoim macierzystym kraju, czyli na Łotwie. Lata treningów, gry w różnych drużynach, upór i ciężka praca sprawiły, że są obecnie w tym miejscu. Świętowane sukcesy są najlepszym wynagrodzeniem. A to dopiero start ich poważnej gry. „Gutek” to wielokrotny reprezentant drużyny narodowej. Chyba nie ma dla zawodnika lepszego wyróżnienia niż usłyszeć z wysokości murawy hymn swojego kraju.
W środę w meczach swoich reprezentacji wystąpili @Guti951, @TomPetras23 i David Tijanić. Sprawdźcie w naszym raporcie jak sobie poradzili: https://t.co/cALWyPkUvu pic.twitter.com/BcMMYTJ9z4
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) October 8, 2020
Nie ma co ukrywać, że powoduje to zadowolenie u gracza. Nie krył się z tym Vladislavs Gutkovskis, w rozmowie z oficjalną stroną Rakowa Częstochowa.
– Na zgrupowanie jadę przede wszystkim po to, by zaliczyć kolejne występy w barwach swojego kraju. Chciałbym też zdobyć w końcu bramkę, bo już trochę tych meczów zagrałem, sytuacje podbramkowe też były, ale nie będę się nastawiał na to, by strzelić. Najważniejsze będzie znowu zagrać w kadrze i postarać się o kolejne zwycięstwa – przyznał
Podpory zespołu
Podstawa każdej dobrze grającej drużyny to oczywiście obrona. Gdy jest stabilizacja z tyłu to można myśleć o umieszczaniu piłki w siatce przeciwnika. O to głównie troszczą się ofensywni piłkarze, w szczególności napastnicy. I Jimenez i Gutkovskis dobrze wywiązują się ze swojej roli. Sześć spotkań minęło od początku nowych rozgrywek. Hiszpański napastnik Górnika Zabrze to lider klasyfikacji strzelców w naszej lidze. Przewodzi z pięcioma trafieniami, jednak od dwóch spotkań nie znalazł sposobu na pokonanie bramkarza rywali. Tuż zanim znajduje się gracz z Częstochowy, który drugie miejsce dzieli z kilkoma innymi zawodnikami. Zgromadził tylko jednego gola mniej, czyli liczba trafień wynosi cztery.
Przed sobotnim meczem przeciwko @GornikZabrzeSSA 🧐sprawdzamy Jesusa Jimeneza. Będący w rewelacyjnej dyspozycji Hiszpan z 5⃣ golami na koncie przewodzi klasyfikacji strzelców, ale w 2⃣ ostatnich meczach nie zdołał trafić do siatki.
Więcej 👉 https://t.co/EJiBHKqkgJ pic.twitter.com/toa9neZfgo— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) October 16, 2020
Te bramki mogą pomóc w walce o mistrzostwo czy wysokie miejsce w tabeli. Po spojrzeniu na tabelę aspiracje nie są wcale nieosiągalne. Dla Super Expressu wypowiadał się na ten temat Jesus Jimenez.
– (…) przed nami jeszcze wiele, wiele meczów, więc nie chcę się podpalać. Ale… gdybyśmy grali dalej tak dobrze jak do tej pory, to dlaczego by nie pomyśleć na przykład o miejscu w pucharach? Z jednej strony to bardzo trudne. Ale z drugiej przecież dwa lata temu w Piasta też nikt nie wierzył… – podsumował Hiszpan
Biorąc pod uwagę, jak obaj się rozwijają i w jakich zespołach są, to na tych czterech i pięciu golach się nie skończy.
Co ich łączy? Ta sama liga, pozycja, najlepsi strzelcy w swoich drużynach, pobyt w Polsce już od kilku lat – co za tym idzie – znajomość ligi, kraju. Co różni? Troszkę inny styl gry. Jimenez wygląda na technika, dobrze operującego piłką (zresztą jak na Hiszpana przystało). Gutkovskis jest silniejszy, gra głową, przepchnie się, zastawi piłkę. Co by ich nie różniło, to jedną, niezaprzeczalną wspólną cechą jest zdobywanie bramek, których na ten moment nie można im odmówić. Nie ma się do czego przyczepić, chociaż zawsze może być lepiej.
Jimenez i Gutkovskis są poważnymi kandydatami do tego, aby na koniec sezonu posiadać miano najlepszego strzelca ligi. Rywalizacja będzie duża. Już teraz, na kilku lokatach, jest więcej niż jeden zawodnik. Po paru kolejkach zostaną oddzieleni chłopcy od mężczyzn i tylko ścisła elita będzie biła się o tytuł najlepszego strzelca. Wielce prawdopodobne, że latem 2021 roku zobaczymy tam Hiszpana lub Łotysza. Kto wie, a może nawet jednego i drugiego?