Barcelona nie ma w ostatnich latach najlepszego okresu. Choć ciągle zajmowała miejsce w ligowej czołówce, to po ostatnie krajowe mistrzostwo sięgnęła w 2019 roku. W kolejnych sezonach musiała uznać wyższość klubów z Madrytu. Po objęciu funkcji trenera przez Xaviego "Barca" znowu zaczyna nawiązywać do lat swojej świetności. Na razie jednak oblała dwa poważne testy w Monachium i Mediolanie, a na horyzoncie widać już kolejne duże wyzwania.
Wokół klubu ze stolicy Katalonii bardzo dużo się w ostatnim czasie dzieje. Za niecały miesiąc minie rok, odkąd Ronalda Koemana w roli szkoleniowca „Blaugrany” zastąpił Xavi. Legendarny pomocnik wziął się ostro do pracy i na jej efekty nie trzeba było długo czekać. W momencie zatrudnienia 42-latka drużyna zajmowała dziewiąte miejsce w tabeli. Ostatecznie finiszowała tylko za plecami Realu Madryt, z którym zmierzy się już za kilka dni. Wcześniej rozegra niezwykle istotne spotkanie w Lidze Mistrzów.
Kłopoty w Lidze Mistrzów
Wicemistrzowie Hiszpanii trafili do bardzo trudnej grupy w Champions League razem z Bayernem Monachium, Interem Mediolan oraz Viktorią Pilzno. Dużo bardziej łaskawy był los w kwestii terminarza La Liga. W lidze Barcelona w pierwszych kolejkach mierzyła się z mało wymagającymi rywalami i mogła szukać zgrania oraz nabrać rozpędu.
Pierwszym bardzo wymagającym przeciwnikiem w tym sezonie był Bayern Monachium, a mecz z „Bawarczykami” był wyjątkowym przeżyciem dla Roberta Lewandowskiego, który wrócił na Allianz Arena szybciej, niż mógł się tego spodziewać. Nie będzie jednak tego powrotu miło wspominał. Jego nowy zespół przegrał to spotkanie 0:2, choć pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Na domiar złego punktów nie udało się wywieźć również z Mediolanu, ponieważ Inter wygrał z Katalończykami po trafieniu Hakana Calhanoglu. Sporą kontrowersją w tej rywalizacji był brak rzutu karnego dla gości po zagraniu ręką Denzela Dumfriesa.
Po końcowym gwizdku Slavko Vincicia sytuacja klubu z Hiszpanii w grupie stała się nie do pozazdroszczenia. Zaledwie trzy punkty po trzech kolejkach sprawiają, że rewanżowe starcie z podopiecznymi Simone Inzaghiego urasta do miana najważniejszego meczu w tym roku. Brak awansu do fazy pucharowej w świetle nieciekawej sytuacji finansowej klubu byłby prawdziwą katastrofą. W Lidze Mistrzów do zdobycia się duże pieniądze, a Barcelona potrzebuje ich jak tlenu do dalszego funkcjonowania.
Stawka i ranga tego meczu mogą być świetnym motorem napędowym, ale także wiążą się z bardzo dużą presją. W składzie „Blaugrany” nie brakuje zawodników młodych, którzy muszą stanąć na wysokości zadania. Na szczęście mogą liczyć na wsparcie dużo bardziej doświadczonych kolegów, a wśród nich jest Robert Lewandowski. Polski napastnik z pewnością będzie chciał powiększyć swój dorobek w tych rozgrywkach, na który składają się trzy bramki zdobyte w rywalizacji z Viktorią.
Najwięcej hat trików w #UCL
🇵🇹 Ronaldo (8)
Ajax, Galata, Szachtar, Malmö, Wolfsburg, Bayern, 2x Atletico
🇦🇷 Messi (8)
Arsenal, Viktoria Pilzno, Leverkusen, Ajax, APOEL, Celtic, MC, PSV
🇵🇱 Lewandowski (6)
Real Madryt, Dinamo Z., Crvena Zvezda, Benfica, Salzburg, Viktoria Pilzno— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) September 7, 2022
Problemów nie brakuje
Potwierdzeniem nie najlepszej dyspozycji „Barcy” był także mecz z Celtą Vigo. Przyjezdni z Galicji stworzyli sobie na Camp Nou tyle sytuacji, że mogli ten mecz nawet wygrać, ale szczęście i dobra dyspozycja ter Stegena zaowocowały zwycięstwem Katalończyków. To spotkanie potwierdziło także, że problemem są kontuzje w linii defensywnej zespołu.
Urazy wyeliminowały z gry Ronalda Araujo, Julesa Kounde oraz Andreasa Christensena. Drugi z wymienionych walczył z czasem, aby zdążyć wykurować się na niedzielny mecz z Realem Madryt, ale najnowsze prognozy mówią o tym, że jego starania spełzną na niczym. W rywalizacji z Celtą blok obronny stworzyli Balde, Alonso, Pique oraz Alba. Dwóch ostatnich to piłkarze bardzo doświadczeni. Balde zagrał na prawej obronie pomimo tego, że jest zawodnikiem lewonożnym. Z tego powodu bardzo rzadko podłączał się do akcji ofensywnych. Alonso z kolei zagrał z konieczności na środku obrony.
The squad for #BarçaInter! pic.twitter.com/mFEYytVqKQ
— FC Barcelona (@FCBarcelona) October 11, 2022
Carlo Ancelotti i Simone Inzaghi z pewnością już zacierają ręce na myśl o wykorzystaniu tych kłopotów w defensywie „Blaugrany”. Bardzo trudno będzie zespołowi Xaviego zachować w nadchodzących meczach czyste konto. Kibice na Camp Nou mogą pocieszać się faktem, że ich drużyna w ofensywie wygląda na tyle nieźle, że jest w stanie zniwelować ewentualne straty. Pamiętać także należy, że Barcelona straciła w lidze zaledwie jedną bramkę w ośmiu kolejkach.
Chimeryczne skrzydła
Dużym atutem wicemistrza Hiszpanii jest środek pola. Busquets gra jak za najlepszych lat. Świetnie reguluje tempo gry, posyła precyzyjne podania i przechodzi przez niego niemal każda akcja zespołu. Może także liczyć na wsparcie dwóch młodych gwiazd. Pedri i Gavi zapewniają dużą dynamikę akcjom ofensywnym. Potrafią również świetnie wejść w pole karne z drugiej linii. Przed nimi gra Robert Lewandowski, który zmienił miejsce pracy, ale nie przestał strzelać bramek. W lidze jest liderem klasyfikacji strzelców, ale w Lidze Mistrzów ma coś do udowodnienia po spotkaniach w Monachium i Mediolanie.
Sporą bolączką Barcelony jest także postawa skrzydłowych. W zasadzie żaden zawodnik grający na tej pozycji nie jest w dobrej i równej formie. Ich grę charakteryzują tylko przebłyski dobrej dyspozycji oraz duża chimeryczność. Ousmane Dembele, który bardzo irytował w spotkaniu przeciwko Interowi, zaliczył w nim aż 38 (!) strat. Sporo obiecywano sobie po sprowadzonym z Leeds United Raphinhi. Brazylijczyk także ma problemy z ustabilizowaniem formy na wysokim poziomie. W mniejszym wymiarze czasowym grają Ansu Fati i Ferran Torres, jednak ich wejścia z ławki potrafią wnieść wiele ożywienia.
😬 Ousmane Dembele lost possession on 38 occasions and made 19 inaccurate crosses in Barcelona's defeat to Inter last night, both record amounts in a #UCL match since March 2020 pic.twitter.com/z8mCAuHEml
— WhoScored.com (@WhoScored) October 5, 2022
Przed bardzo ważnym tygodniem dla przebiegu tego sezonu Barcelona nie może liczyć na swoich podstawowych obrońców. Takie problemy mogą w znaczny sposób wpłynąć na rezultaty nadchodzących potyczek. Gdyby jednak udało się wygrać z Realem, a przede wszystkim z Interem, to drużyna może złapać wiatr w żagle i bardzo mocno uwierzyć w powodzenie projektu Xaviego.