Czy Amaral to najlepszy piłkarz ligi?


Joao Amaral pokazał, że utrzymał formę z rundy jesiennej. Czy piłkarz Lecha jest najlepszym zawodnikiem ekstraklasy?

10 lutego 2022 Czy Amaral to najlepszy piłkarz ligi?
Łukasz Sobala / PressFocus

Pierwsza kolejka rundy wiosennej za nami. Jedynym klubem z czołówki, który nie wygrał swojego meczu, jest Lech Poznań. Nie można mieć jednak pretensji do Joao Amarala. Portugalczyk po raz kolejny pokazał wielką klasę i nieprzeciętne umiejętności.


Udostępnij na Udostępnij na

Runda jesienna była w jego wykonaniu bardzo dobra. Spotkanie z Cracovią pokazało, że pomocnik nie zamierza się zatrzymywać. Dopóki znajdował się on na boisku, kibice Lecha o wynik końcowy mogli być spokojni. Prawdopodobnie momentem przełomowym w rywalizacji z „Pasami” było zejście 30-latka z murawy. Jego rola w zespole jest nie do przecenienia.

Z Żurawiem nie po drodze

Można zaryzykować stwierdzenie, że gdyby trenerem Lecha nadal był Dariusz Żuraw, to nie dane byłoby nam podziwiać w ekstraklasie Amarala. Między zawodnikiem a selekcjonerem coś ewidentnie nie grało. Były szkoleniowiec Lecha rozpoczął pracę w marcu 2019 roku. Do końca sezonu pozostało wówczas dziesięć kolejek, natomiast Amaral zagrał wtedy w zaledwie trzech spotkaniach.

Runda jesienna rozgrywek 2019/2020 to 838 rozegranych minut na 1800 możliwych. Trudno stwierdzić, czy Portugalczyk był dla Żurawia zawodnikiem pierwszego składu, czy też piłkarzem do rotacji. Zdobył w tym czasie trzy gole i zaliczył cztery asysty. Skrzydłowy poprosił o zgodę na wypożyczenie, tłumacząc to w ten sposób na oficjalnej stronie klubu:

Mam kłopoty osobiste związane z moją rodziną. Ponadto moja narzeczona jest w ciąży i w kwietniu będzie rodzić. Jest to dla mnie trudna sytuacja, bo nie potrafię utrzymać koncentracji, skupić się na grze, dawać z siebie wszystkiego dla klubu. A tego przecież chcę. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieją, że muszę podjąć tę decyzję. Nie jest ona łatwa, jednak myślę, że w tym momencie jest najlepsza dla mnie, a także dla klubu. Nie jest to dobra sytuacja, gdy ma się zawodnika, który daje z siebie tylko 50 procent tego, co mógłby dać. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieją, jak trudna jest dla mnie ta sytuacja i że czuję smutek. W tym momencie nie jestem skoncentrowany i bardzo mi trudno sobie z tym poradzić.

Wypożyczenie doszło do skutku i Amaral trafił do Pacos Ferreira. Ligi portugalskiej jednak nie podbił i po półtora roku wrócił do stolicy Wielkopolski. W międzyczasie udzielił wywiadu portugalskiemu dziennikowi „A Bola”, z którego wynikało, że powody jego odejścia mogły być jednak nieco inne:

Miałem dobry sezon w Lechu, ale pod koniec przyszedł trener z zespołu rezerw. Z jakiegoś powodu mi nie ufał i nie podobała mu się moja gra. Nie byłem nawet opcją. Chciałem mieć radość z gry. Trener mi to odebrał.

Kluczowa postać dla Skorży

Maciej Skorża został trenerem Lecha 12 kwietnia 2021 roku. Od obecnego sezonu ma do swojej dyspozycji również portugalskiego skrzydłowego. Ich współpraca przynosi zespołowi bardzo wymierne efekty. Lech jest na pierwszym miejscu w ligowej tabeli, a 30-latek ma w swoim dorobku 22 mecze, dziesięć bramek oraz sześć asyst we wszystkich rozgrywkach. Jest liderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy, choć nie gra na pozycji napastnika.

Brał udział we wszystkich dotychczasowych spotkaniach ligowych. Uzbierał na swoim koncie 1430 minut na 1800 możliwych. Jest zawodnikiem kluczowym dla „Kolejorza”, choć na swojej pozycji ma bardzo solidnego konkurenta. O miejsca w składzie walczy z Danim Ramirezem. Do tej pory jednak górą w tej rywalizacji jest Amaral.

Były zawodnik Benfiki Lizbona nie tylko daje Lechowi bramki i asysty. Świetnie czuje się również w grze kombinacyjnej, a także bardzo dobrze wygląda jego współpraca z Mikaelem Ishakiem. Obaj zawodnicy często szukają się na boisku z niezłym skutkiem. Skrzydłowy Lecha ma dużą łatwość w szukaniu wolnych przestrzeni między liniami obrony i pomocy rywali. Ta umiejętność sprawia, że niezwykle trudno go zatrzymać. Piłkarze przeciwników nie wiedzą, kto właściwie powinien go kryć. Skrzydłowy nie myśli już o odejściu z Poznania, przedłużył kontrakt z klubem do 2024 roku.

Czy ktoś może rzucić rękawice Amaralowi?

Kibice uwielbiają piłkarzy, którzy grają efektownie. Przychodzą na stadiony podziwiać ich widowiskowe dryblingi i piękne bramki. Jeszcze lepiej, gdy z tymi wizualnymi wrażeniami idą w parze wymierne korzyści dla zespołu. W naszej lidze mamy dwóch artystów, którzy górują nad całą resztą.

Mowa o liderach klasyfikacji kanadyjskiej, czyli Amaralu i Ivim Lopezie. Obydwaj piłkarze byli w większości najlepszych jedenastek jesieni. Zawodnik Rakowa również gra na bardzo wysokim poziomie. W tym sezonie ma na koncie dziesięć bramek i sześć asyst. Jest to bilans identyczny jak ten, którym pochwalić się może piłkarz Lecha. Od postawy tych dwóch piłkarzy mogą zależeć losy tytułu mistrzowskiego.

Główna różnica między nimi polega na zaangażowaniu w defensywę oraz wykonywaniu stałych fragmentów gry. Większy udział w grze obronnej drużyny ma Amaral, z kolei rzuty wolne Iviego zna każdy kibic ekstraklasy. Trudno wybrać lepszego spośród tej dwójki, ale bardzo prawdopodobne, że na szyi jednego z nich zawiśnie w maju złoty medal za mistrzostwo Polski 2021/2022.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze