Czy Ajax stać na przełamanie impasu drużyn spoza TOP 5 w Lidze Mistrzów?


Ostatni raz klub spoza TOP 5 zagrał w finale Ligi Mistrzów w 2004 roku. Porto prowadzone przez Jose Mourinho pokonało w finale 3:0 AS Monaco

17 kwietnia 2019 Czy Ajax stać na przełamanie impasu drużyn spoza TOP 5 w Lidze Mistrzów?
Fred Rotgans / Orange Pictures / PressFocus

Na przełomie lat 80. i 90. kluby spoza TOP 5 lig regularnie dochodziły do finału ówczesnego Pucharu Mistrzów. Ajax w 1995 roku wygrał Champions League, aby rok później ulec Juventusowi w serii „jedenastek”. Kilka lat wcześniej po Puchar Mistrzów sięgały Steaua, PSV czy serbska Crvena Zvezda. W obecnym sezonie do 1/4 finału doszły Ajax Amsterdam i FC Porto.


Udostępnij na Udostępnij na

Drużyna ze stolicy Holandii wyeliminowała w bardzo efektowny sposób Juventus i zagra w półfinale LM, natomiast ekipa z Estadio do Dragao uległa z Liverpoolem na Anfield i trudno będzie jej odrobić straty. Obecna sytuacja Ajaksu bardzo przypomina sytuację Monaco z sezonu 2016/2017. Francuzi z młodymi gniewnymi i wchodzącym z drzwiami na salony Mbappe ulegli Juventusowi w półfinale Champions League, jednak wcześniej eliminując Manchester City czy Borussię Dortmund.

Kadra Ajaksu

Ligi spoza TOP 5 nie cieszą się takim uznaniem wśród piłkarzy i sponsorów. Zawodnicy z renomą częściej wybierają słabsze kluby grające w Anglii czy Hiszpanii, co powoduje, że Ajax musi inwestować w zawodników z nieco mniej oczywistych regionów takich jak Ameryka Południowa czy Beneluks.

Działacze mają świadomość, że muszą być krok do przodu, jeśli chodzi o planowanie przyszłości, bo mówimy o prawdopodobnie najbogatszej wystawie piłkarzy z perspektywy najbogatszych klubów europejskich. Gdy Ajax zdał przed dwoma laty sobie sprawę z rozwoju Frenkiego de Jonga, „zakryli sobie plecy”, szukając następcy – w takich słowach na łamach „El Pais” wypowiadał się Jordi Cruyff.

Słowa syna legendarnego zawodnika pokazują, jak trudno jest zbudować takiemu klubowi kadrę. Ajax często piłkarze traktują jako trampolinę do najbardziej renomowanych klubów i niełatwo jest stworzyć trenerom stały kręgosłup drużyny. „Joden” nie mogą sobie pozwolić na budowanie drużyny na lata. Są nastawieni na zarobek i mają świadomość, że co okienko będą tracić wyróżniających się piłkarzy.

Ajax na przestrzeni niespełna dwóch lat, wliczając transfer de Jonga, zarobił około 200 milinów euro. „Joden” stracili w tym czasie chociażby jeden z filarów defensywy, Davinsona Sancheza, latem stracą de Jonga i najprawdopodobniej z zespołem ze stolicy Holandii za chwilę też pożegna się kolejnych kilku zawodników jak Onana czy de Ligt. Drużyna z Amsterdamu latem przeprowadziła bardzo rozsądne transfery, które okazały się strzałem w dziesiątkę. Klub wzmocnił Dusan Tadić, który zarówno na krajowym podwórku, jak i w Lidze Mistrzów wygląda niesamowicie. Natomiast mocno krytykowany w Manchesterze Daley Blind z de Ligtem stworzyli bardzo ciekawy duet stoperów.

Oprócz tego bardzo mocno rozwinęli się piłkarze, którzy już w poprzednim sezonie grali na ArenA. Nicolas Tagliafico dzięki bardzo dobrej grze, zwłaszcza w ofensywie, przykuł zainteresowanie między innymi Atletico, Huntelaar pomimo swojego wieku regularnie strzela w barwach Ajaksu, Frenkie de Jong został młodym generałem środka pola, a David Neres czy Donny van de Beek grają na bardzo wysokim poziomie. Na dodatek fenomenalny sezon rozgrywa Marokańczyk, Hakim Ziyech. Jego gra w ofensywie i liczba kluczowych podań czy też stworzonych sytuacji są naprawdę niesamowite.

Styl gry

Uważam, że w żadnym stopniu nadużyciem nie jest stwierdzenie, iż Ajax gra najładniejszą piłę na świecie. Drużyna trenera Erika ten Haga ma wszystko, aby przyciągnąć neutralnego widza. W jej meczach pada duża liczba bramek, zawodnicy grają bardzo efektownie i efektywnie. Oprócz tego niezwykle imponująca jest inteligencja boiskowa poszczególnych piłkarzy.

Ajax w lidze strzelił aż 106 bramek w 30 meczach. Daje to imponującą średnią 3,53 gola na mecz. Pomimo tak dobrego ataku należy też pochwalić defensywę, która dopuściła do utraty zaledwie 28 goli. „Joden” równie efektownie i efektywnie grają w Lidze Mistrzów. Ich bilans bramkowy wynosi 19:10, a na koncie mają mecze z takimi firmami, jak: Bayern, Real czy Juventus.

Ajax to jednak przede wszystkim mentalność. Mentalność i DNA. Klub buduje w piłkarzach niebywałą pewność siebie, dzięki czemu są w stanie wyjść na Santiago Bernabeu czy Allianz Stadium i zdominować rywala, narzucając mu ich styl gry. Dzięki pewności siebie i wierze we własne umiejętności ich spotkania ogląda się z wielką przyjemnością. „Joden” wychodzą na boisko, aby dać show. Niespotykane jest u nich zabijanie meczu poprzez cofnięcie się do defensywy i czekanie na błąd rywala.

Kultywują piłkarską arogancję w dobrym tego słowa znaczeniu: jesteśmy Ajaksem i to jest nasz styl. Musisz być odważny. Takie podejście dało swoje owoce w postaci pokoleń pełnych zawodników odważnych, atletycznych i dynamicznych – tak się wypowiadał w felietonie w „El Pais” Jordi Cruyff.

My jeszcze nie uświadomiliśmy sobie, co osiągnęliśmy, ale ciągle mamy o co grać. Nigdy nie jesteśmy z siebie zadowoleni. Pokazaliśmy to na Allianz Arenie, pokazaliśmy to na Bernabeu i pokazaliśmy to dzisiaj z Juventusem. To jest niebywałe – tak po meczu wypowiadał się 19-letni kapitan „Joden”, Matthijs de Ligt.

Rywale

Nieważne kogo wylosuje drużyna ten Haga, czeka ją bardzo ciężka przeprawa. We wtorek awans do półfinału zapewniła sobie Barcelona Ernesto Valverde. O krok od półfinału jest finalista z zeszłego sezonu, Liverpool. Natomiast Manchester City czeka zawzięty bój przeciwko Tottenhamowi.

Każda z ekip ma coś do udowodnienia. Barcelona chce po raz pierwszy od 2015 roku sięgnąć po trofeum na europejskim podwórku. Rok temu w bardzo słabym stylu odpadli z Romą po meczu na Olimpico. Liverpool natomiast głównie przez kontuzję Salaha i błędy indywidualne Kariusa przegrał w finale z Realem Madryt. Oprócz tego będzie chciał zdjąć z siebie łatkę drużyny, która nie potrafi zdobyć żadnego trofeum. Tottenham chciałby osiągnąć sukces po wybudowaniu nowego stadionu. Natomiast Pep Guardiola zrobi wszystko, aby po raz pierwszy od 2011 roku podnieść puchar Champions League.

Jednak Ajax to drużyna, która może dokonać wszystkiego. Jest w o tyle uprzywilejowanej pozycji, że ona nie musi, ale może w przeciwieństwie do jej rywali. Ajax pokazał, że może osiągnąć naprawdę wiele, eliminując jednego z największych faworytów tegorocznych rozgrywek, Juventus. Drużyna Allegriego jest niezwykle wyrafinowaną i dojrzałą ekipą, a mimo to ulegli Holendrom. Oprócz tego pokonali potwora na glinianych nogach, czyli Real Madryt. Każda z drużyn, która wciąż pozostaje w grze, jest na poziomie tych dwóch teamów.

Ostatnia szansa

Dla „Joden” jest to ostatnia szansa, aby w tym składzie osiągnąć coś niezwykłego. To dla nich dodatkowa mobilizacja. Z zespołem po sezonie pożegna się Frenkie de Jong, a bardzo prawdopodobne jest także odejście zawodników tworzących kręgosłup drużyny takich, jak: Matthijs de Ligt, Nicolas Tagliafico, Andre Onana czy Hakim Ziyech. Ajax najprawdopodobniej długo nie powtórzy tego sukcesu. Obecnie mamy do czynienia ze złotą generacją, która znajduje się w kapitalnej dyspozycji.

Na dodatek piłkarze Ajaksu są otoczeni doświadczonymi zawodnikami będącymi wartością dodaną drużyny takimi, jak Dusan Tadić, Lasse Schone, Daley Blind czy Klaas-Jan Huntelaar. „Joden” tworzą historię na naszych oczach. Kopciuszek już teraz podbił serca wielu kibiców, a wciąż może zdobyć europejskie trofeum. Jednak czy uda im się tego dokonać? Kto stanie na ich drodze w półfinale Champions League? Odpowiedź na te pytania poznamy w ciągu najbliższych kliku tygodni.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze